Rozdział 1

765 44 25
                                    

Przewróciłam kolejną stronę, zagłębiając się w dalszą cześć powieści, kiedy przed oczami mignęło mi coś kolorowego i na otwartą książkę spadła zapieczętowana koperta. Uniosłam wzrok i zauważyłam pięknego, kolorowego ptaka, który latał pod sufitem. Zrobił kilka kółek wokół pokoju, a następnie usiadł na biurku, wpatrując się we mnie swoimi czarnymi oczami. Pobiegłam do kuchni i znalazłam na blacie otwartą paczkę krakersów. Wyjęłam jedno ciastko i rozkruszyłam je w dłoni, a następnie wróciłam do pokoju, aby nagrodzić ptaka przysmakiem.

Przeniosłam wzrok na kopertę i podniosłam ją, aby się jej przyjrzeć. Była dosyć gruba, o chropowatej powierzchni i kremowym kolorze. Te charakterystyczne koperty dostawałam od początku wakacji, więc doskonale wiedziałam kto znów do mnie pisze. Przełamałam pieczęć i wyjęłam złożony na pół list.

Kochanie,
Czemu tak długo się nie odzywałaś? Zaczynałem się martwić. Słyszałem, że sporo się u ciebie ostatnio dzieje (i o niczym mi nie powiedziałaś, chyba powinienem czuć się urażony).

Podobno wybierasz się na finał mistrzostw świata w quidditchu. Będziesz musiała zdać mi relacje z tego meczu (czekam na 10 stron listu, w którym mi wszystko opiszesz i nie, nie żartuję). Nawet nie wiesz, jak ci zazdroszczę. Tak dawno nie miałem styczności z quidditchem, że chyba zaczynam zapominać jak wygląda miotła. Sprzedałbym własną duszę, żeby obejrzeć ten mecz.

Dostałem niedawno list od Harry'ego, w którym pisze, że ostatnio boli go blizna. Spróbuj z nim o tym pogadać jak się spotkacie. Myślę, że lepiej żebyś ty go o wszystko wypytała w cztery oczy, niż żebyśmy się bawili w te listy. Przy okazji, nie mogę się doczekać, kiedy znów cię zobaczę. Miło jest widzieć, że twoje pismo od lat nic a nic się nie zmieniło, ale wolałbym usłyszeć twój głos.

Mam nadzieję, że wszystko u ciebie w porządku. Remus pisał mi, że przeniosłaś się z powrotem do Londynu (o czym również nie raczyłaś wspomnieć. Czy ty mnie traktujesz w ogóle poważnie?). Żałuje, że nie mogę ci powiedzieć co dokładnie dzieje się u mnie. Muszę uważać co piszę, żeby niechcący nie zdradzić swojej lokalizacji. Za to chętnie posłucham co ty masz do powiedzenia.

Wyślij mi odpowiedź przez ptaka, którego do ciebie przysłałem. Powinien ci się spodobać. Jest naprawdę łagodny. Możesz go nawet pogłaskać. Już powoli kończą mi się ładne ptaki, które mógłbym do ciebie wysyłać. Następnym razem chyba pośle hipogryfa.

Odpisz mi jak najszybciej, bo za tobą tęsknię,
Łapa

Uśmiechnęłam się i przeczytałam list jeszcze raz, a następnie złożyłam go w pół i włożyłam z powrotem do koperty. Podeszłam do biurka i włożyłam kopertę do szuflady, w której trzymałam wszystkie listy od Łapy, a następnie wyjęłam czystą kartkę. Siedzący na blacie ptak zaskrzeczał w tak nietypowy sposób, że musiałam się zaśmiać. Usiadłam na krześle. Wzięłam pióro i zamoczyłam je w atramencie, aby zacząć pisać.

Łapo,
Byłam ostatnio troszkę zabiegana. Wróciłam do Londynu, ponieważ niedługo rozpoczęcie roku. Dodatkowo, chciałam mieć bliżej na mistrzostwa. Zatrzymałam się na razie w dziurawym kotle. Remus zaproponował, żebym zamieszkała u niego, ale nie chciałam mu przeszkadzać. On ma dziewczynę, wiedziałeś? Mam nadzieje, że to nie jest żadna tajemnica, bo jeżeli tak to właśnie ci ją zdradzam.

W kwestii związków to komuś chyba wyrwała się informacja, o tym że kiedyś byliśmy zaręczeni. Jestem ciekawa komu. Ministerstwo dało mi jasno do zrozumienia, że o tym wie i czekają mnie poważne konsekwencje jeżeli będę zatajać jakiekolwiek informacje o tobie. Dlatego musiałam być bardzo ostrożna i ograniczyłam troszeczkę listy. Wyobrażasz sobie, że już dwa razy miałam wizytację, mającą na celu sprawdzić czy się u mnie nie ukrywasz? Znaleźli mnie nawet w Bułgarii. Sam Dumbledore musiał interweniować, aby potwierdzić moją wiarygodność. Oczywiście, że traktuje cię poważnie, Łapciu. Po prostu nie chcę cię wpędzić w kłopoty, bo Ministerstwo teraz za bardzo się mną interesuje.

Co do mistrzostw, wyobrażam sobie jak ciężko musi ci być przez to, że nie możesz iść z nami. Gdyby nie Artur sama nie dostałabym biletów. Chętnie zabrałabym  cię ze sobą, ale to zbyt niebezpieczne. Będzie tam pewnie pół Ministerstwa. Postaram się wszystko jak najlepiej dla ciebie opisać (jeżeli będzie trzeba napisze nawet całą książkę).

Trochę mnie zmartwiła wiadomość o tym, że Harry'ego boli blizna. Cieszę się, że się do ciebie z tym zwrócił. Myślę, że on już zaczął traktować cię jak członka rodziny. Jeszcze trochę, a zaczniesz mu zastępować  James'a. Porozmawiam z nim, jak tylko się spotkamy.

Ptak jest naprawdę śliczny i śmiesznie skrzeczy. Mam nadzieję, że z tym hipogryfem to był żart. Pamiętaj, że on też jest zbiegiem!

Ja też za tobą bardzo tęsknie. Zobaczysz, spotkamy się szybciej niż ci się wydaje,
Ch.

Wyjęłam kopertę i włożyłam do niej list. Odcisnęłam na niej jeszcze pieczęć Ministerstwa Magii. Z Remusem wymyśliliśmy, że Ministerstwo raczej nie będzie sprawdzać własnych listów, wiec zawsze staram się, żeby moje listy do Syriusza, wyglądały jak te z Ministerstwa. Pieczęć załatwił mi Artur Weasley, za co jestem mu bardzo wdzięczna. On i Molly ostatnio bardzo dużo dla mnie robią.

Powoli wyciągnęłam rękę do siedzącego koło mnie ptaka, aby pogładzić jego barwne piórka. On zaskrzeczał w swój śmieszny sposób i wyciągnął do mnie nóżkę, abym mogła przywiązać list. Wydawał się być niecierpliwy. Skąd Syriusz wytrzasnął takiego ptaka?
Przywiązałam kopertę do jego nóżki, a on od razu wzbił się w powietrze i wyleciał przez okno. Obserwowałam jak odlatuje, dopóki nie zniknął z mojego pola widzenia. 

***

Witam serdecznie w części drugiej.

Living memories |Syriusz Black|Where stories live. Discover now