11. Łódki i jezioro.

434 24 2
                                    

Thalia Grace


Hagrid zaprowadził nas i pierwszoroczniaków nad jezioro. I to nie na takie zwyczajne, malutkie jeziorko. Było ogromne, a jego granica zdawała się nie istnieć. Przy przystani spoczywało mnóstwo drewnianych łódek, zdolnych pomieścić cztery osoby. Kiedy to zobaczyłam, aż parsknęłam powstrzymując śmiech.

- No nie gadaj - prychnęłam. - Czy ty, Rubeusie Hagridzie, masz zamiar przetransportować nas tym czymś aż do Hogwartu. Przecież to coś nie pomieści takich wielkoludów jak ty czy Frank Zhang.

- Nie obrażaj mnie, Thalia! - oburzył się Zhang.

- WSIADAMY! - wrzasnął Hagrid, zupełnie ignorując dyskusję moją i Franka.

Chcąc nie chcąc, wskoczyłam do łódki razem z Hazel, Frankiem oraz Jasonem. Z początku ustalono, że wiosłować ma Jason, ale ja kiedy zobaczyłam, jak mój braciszek nie potrafi posługiwać się wiosłem, nie mogłam wytrzymać i mu je odebrałam. Od tamtej pory drewniana łódka poruszała się tylko dzięki mnie.

Płynęliśmy dosyć długo, a za nami wlokły się jeszcze inne prymitywne łodzie. Prowadził nas niejaki wielkolud-Hagrid. On podróżował z Annabeth i Percym, ponieważ poprosił ich, aby trochę mu opowiedzieli o świecie półbogów. Annabeth nie była taka przekonana, by tak nagle wyjawiać jakiemuś nieznajomemu sekrety herosów, lecz kiedy Percy się rozkręcił, biedna nie miała wyjścia. Uważam, że lepiej byłoby jej w Łowczyniach Artemidy. Nie zrozumcie mnie źle, Percy jest fajny, ale czasami potrafi być bardzo uciążliwym człowiekiem.

Koniec końców nasze łodzie zacumowały przy brzegu. Zobaczyliśmy wielki, staroświecki zamek, który - jak wyjaśnił Hagrid - był właśnie Hogwartem. Wskazał nam też główne wejście, w kierunku którego my, wszyscy herosi od razu pobiegliśmy mimo krzyków Hagrida.

- Cholibka! - usłyszałam jeszcze zanim wbiegłam do wnętrza zamczyska.


Magia Półbogów ── HP i PJO crossoverWhere stories live. Discover now