— Jego wyraz twarzy, Adorleno — warknęła dyrektorka. — Jakieś oznaki jego uczuć, ogólnych myśli?
— Wydawał się... szczęśliwy — oznajmiła Gruba Dama. — Bardzo miło mi podziękował.
McGonagall i Hermiona spojrzały po sobie ze zdziwieniem.
— Jesteś pewna, że to był pan Malfoy? — zapytała McGonagall.
— Tak, całkowicie pewna. To prawda, nie widuję go często, ale czasami odwiedzam portret Zaklinacza Węży w lochach...
— Czyli Malfoy był szczęśliwy? — McGonagall powiedziała z niedowierzaniem. — Jaki rodzaj szczęścia to był?
Hermiona potrzebowała całej samokontroli, żeby nie zadrżeć. Nie potrafiła zdecydować, o jakim rodzaju szczęśliwego Malfoya wolałaby w tej chwili usłyszeć.
— To był cudowny uśmiech — westchnęła Gruba Dama. — Tak słodki i otwarty...
— Czy ktoś wszedł do pokoju wspólnego po wyjściu Malfoya? — zapytała szybko Hermiona.
— Nie, kochanie — powiedział portret. — Oczywiście do przybycia pani dyrektor.
— Dziękuję, Adorleno. — McGonagall wróciła do środka, a tuż za nią podążyła Hermiona. Parvati przeganiała kilku pierwszoroczniaków z dala od ściany.
— Panno Granger — powiedziała cicho dyrektorka. — Czy wie pani, czy ktoś był z panem Malfoyem, zanim ten opuścił pokój wspólny?
Hermiona wzięła głęboki oddech. W tej kwestii nikt nie dowie się niczego nowego.
— Ja z nim byłam.
McGonagall nie wyglądała na zaskoczoną.
— Czy ktoś jeszcze był tu z wami?
— Nie — powiedziała. — Kilku uczniów weszło przez dziurę za portretem, kiedy rozmawialiśmy, ale udali się prosto do łóżek.
McGonagall zastygła na chwilę, a kiedy się odezwała, jej głos był... ostrożny.
— Proszę, opowiedz mi, co się stało.
— Tylko rozmawialiśmy — odpowiedziała Hermiona. Co było prawdą, za wyjątkiem tych kilkudziesięciu minut, które przespała. W tym czasie mógł prawdopodobnie wykonać napis z krwi. Mógł też ją przekląć lub skrzywdzić, ale tego nie zrobił. Czy rzeczywiście po prostu popijał whisky i patrzył, jak śpię? Drgnęła niespokojnie.
— Panno Granger?
Hermiona wyrwała się z zamyślenia. Dyrektorka mówiła do niej, a ona nie usłyszała ani słowa.
— Przepraszam?
Usta McGonagall zacisnęły się w cienką linię
— Zapytałam, o czym rozmawiałaś z panem Malfoyem.
Hermiona wzięła kolejny głęboki oddech.
— Rozmawialiśmy o quidditchu.
McGonagall uniosła brwi.
— Quidditchu?
— Właśnie został tegorocznym szukającym drużyny Slytherinu. I rozmawialiśmy o... starożytnych runach.
— O czymś jeszcze?
— O eliksirach — dodała spokojnie, wreszcie opanowawszy nerwy.
McGonagall skinęła głową.
— Tak, słyszałam o waszym imponującym osiągnięciu na Eliksirach. Coś jeszcze?
— Potem odprowadziłam go do wyjścia i poszłam do łóżka.
DU LIEST GERADE
[T] The Gloriana Set | Dramione [PL]
FanfictionWojna została wygrana, a Hermiona Granger powraca do Hogwartu na "Ósmy rok" nauki. Jest zdeterminowana, aby raz na zawsze zmienić swoją łatkę mola książkowego. Będzie robić, co jej się tylko podoba, a każdy, kto jej się sprzeciwi, może cmoknąć konie...
Rozdział 11: Kac
Beginne am Anfang