Rozdział 19 Zabini... ty kretynie!

2.5K 80 121
                                    

 Gdy w końcu odprowadziła babcię do pokoju na szóstym piętrze, Hermiona westchnęła z ulgą. Kochała ją z całego serca i wiele jej zawdzięczała, jednak staruszka potrafiła być... problematyczna. Oczywiście nie specjalnie! Rose Granger, gdyby tylko mogła, uchyliłaby nieba dla swojej wnuczki. Jednak starsza pani posiadała wszystkie cechy tak typowe dla babć... przynajmniej tych mugolskich... A jeśli doda się charakterek, który nabyła podczas służby w wojsku... Dziewczyna, przypominając sobie o poleceniu dyrektorki, skierowała się ku schodom, by udać się do skrzydła szpitalnego. Zadrżała na myśl, w jakim stanie jest jej organizm po tygodniach jedzenia roślin i surowego mięsa oraz przebywaniu w miejscach o tak odmiennym klimacie. W sumie, po zjedzeniu porządnej kolacji, marzyła tylko o kąpieli i wygodnym łóżku, nie czuła żadnych niepokojących objawów. Jednak Gryfonka doskonale wiedziała, iż dokładne przebadanie się jest koniecznością po tym wyczerpującym turnieju.

Była w połowie schodów prowadzących na trzecie piętro, gdy ciszę przeszył przerażający krzyk. Zamarła w połowie kroku, gdy wrzask przywołał wspomnienia z wojny. Tylko w czasie bitwy słyszała tyle bólu w ludzkim głosie. W pierwszej chwili pomyślała, że ktoś jest torturowany, jednak po krótkim namyśle wyśmiała tę teorię. Była w Hogwarcie, panował czas pokoju. Kto i dlaczego miałby to robić? Dochodząc do wniosku, iż jest to głupia zabawa uczniów, zaczęła ponownie wspinać się po schodach i udała się w kierunku, z którego nadal dochodził mrożący krew w żyłach krzyk.

Pani prefekt była w swoim żywiole, myśląc, że zaraz przyłapie grupkę uczniów wydających te odgłosy, by specjalnie przerazić kogoś z młodszego rocznika, jednak to, co zobaczyła, przerosło jej najśmielsze oczekiwania. Nic nie mogło jej przygotować na zastały widok.

Na posadzce, w jednym z korytarzy tuż przy ich dormitorium, leżał Draco Malfoy. Ślizgon wił się na podłodze, wrzeszcząc za każdym razem, gdy jego skóra dosłownie pękała, wyrzucając w powietrze fontanny krwi. Na jego ciele widocznych było mnóstwo głębokich i długich rozcięć, których ciągle przybywało. Sposób, w jaki powstawały jego rany, był jednym z najgorszych obrazów, jakie Hermiona kiedykolwiek widziała. Skóra rozrywała się, jakby była napięta do granic możliwości i, nie mogąc już dłużej wytrzymać, pękała, wytwarzając przy tym odgłos, który od tej pory miał nawiedzać Gryfonkę w koszmarach.

W pewnej chwili chłopak gwałtownie oderwał plecy od podłoża, zapewne nie chcąc uciskać nowej rany, jaka w tym momencie pojawiła się na całej ich długości. Zawył przeraźliwie i, nie mając siły, z powrotem upadł na posadzkę. Wrzasnął głośniej, gdy szrama na jego plecach została przyciśnięta do podłogi. Z całą pewnością nie był to urok Sectumsempra. Zaklęcie rzucone na Ślizgona cały czas tworzyło nowe rany, które powstawały w o wiele gorszy i bardziej bolesny sposób.

Dziewczyna bez żadnego namysłu podbiegła do Ślizgona i przyklęknęła przy nim. Nie myślała o tym, czy gdzieś obok nadal może znajdować się oprawca Dracona, a ona jest pozbawiona różdżki. Najważniejsze było to, by go uratować.

— Pomocy! — wrzasnęła, próbując przekrzyczeć cierpiącego katusze arystokratę.

Ujęła w dłonie jego twarz, a w oczach odruchowo zabłysły łzy, gdy z bliska zobaczyła cierpienie chłopaka i twarz wykrzywioną w bólu. Pocieszając się, iż już za chwilę przybędzie pomoc, drżącą dłonią odsunęła blond kosmyki z zakrwawionego czoła arystokraty. Tam również skóra pękła, a Hermionie przez moment wydawało się, że widzi biel czaszki. Kałuża krwi Dracona, w której oboje się znajdowali, powiększała się z zastraszającym tempie. Gryfonka czuła, jak jej nagie łydki i krótkie spodnie zostają naznaczone jego krwią. Nawet nie wiedziała, iż przez cały czas mamrocze do niego słowa pocieszenia.

— Cii... Wytrzymaj. Wytrzymaj jeszcze trochę. Zaraz przyjdzie pomoc. Cii... — szeptała, gładząc blond kosmyki, teraz wilgotne od krwi i potu. Drugą dłonią próbowała zatamować najgorszą ranę na szyi chłopaka.

Naucz mnie lataćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz