19.

144 14 11
                                    

Nadszedł w końcu piątek i Yoongi, chciał znać jakieś zaklęcie teleportacji, żeby w końcu, znaleźć się w domu. Marzył o kocyku, notatniku i ciepłej herbacie. Jednakże, przed nim była cała 30 minutowa podróż autobusem, w towarzystwie tego dzieciaka.

To nie tak, że nie lubił z nim spędzać czasu, nawet w ostatnim czasie zjadł z nim posiłek. Po prostu Yoongi szybko męczył się wśród ludzi, tak samo jak szybko męczył się mówiąc coś do kogoś. Dlatego każde spotkanie z Tae było dla niego wyzwaniem. Mimo wszystko nie chciał go odrzucać. Wiedział, że chłopakowi, zależy na tej ich dziwnej znajomości.

Z tego co mu opowiedział, wychodziło na to, że nie ma za dużo znajomych. To w sumie tak jak Yoongi. Może dlatego nie chciał zostawiać Tae na pastwę liceum w samotności. Jego nowy kolega dopiero co zaczynał swoją przygodę z tym przybytkiem smutku i bólu, on miał zaś 2 lata doświadczenia. Mógł więc służyć mu radą.

Blondyn skierował się więc na przystanek, słuchając swoich nowych muzycznych odkryć na słuchawkach. Wszedł do autobusu i zajął swoje klasyczne miejsce, czekając na swojego towarzysza.

W ten piątek Tae, postanowił, że "zmieni coś w swoim życiu". Wmówił sobie, że teraz jest czas na ogarnięcie swojej diety, nauki i ogólnie wszystkiego. Nie znał czegoś takiego jak "powolne wprowadzanie", upierając się, że albo na całość albo wcale. Na lunch zjadł sałatkę z kaszą bulgur, nasionami chia i masą warzyw. Po posiłku, usiadł po turecku na korytarzu, medytując. Zapytany co odwala odpowiadał: "Moje ciało to świątynia", " W zdrowym ciele zdrowy duch", "Chyba zostaję weganinem", "Brokuły to moja karma", "Oczyszczanie i nawadnianie". Jednakże nasz drogi bohater, miał  bardzo słomiany zapał, więc już po szkole był zmęczony swoim nowym lifestyle'm. Uznał, że w każdej diecie potrzebny jest odpoczynek, aby organizm się zregenerował. Dlatego postanowił, że zje sobie batona.

Specjalnie poczekał, aż do odjazdu autobusu zostanie jedynie 5 minut, aby sprintem spróbować na niego zdążyć. Trening i transport do domu w jednym. Chciał dać sobie iluzję poczucia, że robi cokolwiek.

Wpadł zdyszany do środka pojazdu, zajął miejsce obok Yoongi'ego, wyrwał mu jedną słuchawkę i wsadził ją sobie do ucha.

- Ja pierdole, ale świetny utwór - mruknął pod nosem. Jego blond towarzysz miał świetny gust muzyczny. Cokolwiek nie puścił było taesiowym hitem przez tydzień.

Yoongi uśmiechnął się do swojego kolegi i wrócił do wpatrywania się w okno. Był zadowolony, że jako przenośne radio Tae, dawał radę sprostać, jego gustom.

- Zmieniam swoje życie - rzucił młodszy. - Biegłem na autobus, żeby mieć zaliczony trening. Myślę, że jeszcze dwa sprinty i będę miał ABS. Ogólnie to mam wrażenie, że już zmniejszył mi się obwód ud! - Tae podekscytowany zaklaskał i aż podskoczył na miejscu.

Yoongi spojrzał bardzo poważnie na chłopaka, chwilę pomyślał, po czym roześmiał się. Jego zduszony śmiech można było usłyszeć w całym autobusie, nawet kilka osób spojrzało w ich stronę. Kiedy otarł łezki rozbawienia, spotkał się z naburmuszoną miną młodszego kolegi. Od razu się ogarnął i próbując się uspokoić powiedział: - To może pofarbuję Ci włosy co? To na pewno będzie duża zmiana. - nawet nie zorientował się, że to zaproponował.

Tae od razu się rozpromienił. - Tak! Jezu to będzie epickie! Nie obchodzi mnie kolor, ty coś wybierz. To co, jutro? U Ciebie? Oddam Ci pieniądze za farbę. Na którym przystanku wysiadasz? Jak do Ciebie trafić? To daleko? Przyniosę czekoladę od Wedla! Lubisz truskawkową? Na pewno, bo jesteś super tak jak ona. Dobra, masz tu mój numer, wyślij mi dane, co, jak, gdzie, o której i tak dalej! Ja tu wysiadam, papa do jutra, omg ale się cieszę! Paaaaaaaaaa - po czym Tae wyjął słuchawkę i wyskoczył z autobusu, podskakując jak sierotka Marysia z koszyczkiem.

Blond-włosy chłopak został sam na siedzeniu z karteczką w ręce i masą obaw. Szczerze był w szoku oraz czuł się lekko przytłoczony wodospadem słów, które wyleciały z ust młodszego kolegi. Jednakże, nie miał wyboru, sam to zaproponował, trzeba będzie się przełamać. Spojrzał na numer zapisany na kawałku papieru i wprowadził do telefonu pod nazwą "uroczy dzieciak". Całą podróż autobusem myślał nad kolorem jaki dla niego wybierze, a po drodze do domu skoczył do drogerii żeby zakupić farbę. Nie pozostało mu nic innego jak przeżyć atak paniki, i napisać do Tae wiadomość ze szczegółami.

Był przerażony spotkaniem.

Earbud stealer •taegi•حيث تعيش القصص. اكتشف الآن