- Siostrzyczko Reader! Co będziemy robić jutro?
- Jutro? Hmm... A gdzie chciałabyś pójść?
- Zoo! Zoo!
- Zoo powiadasz... Myślę że to dobry pomysł.
- Siostrzyczko Reader? Mam jeszcze jedno pytanie.
- Jakie?
- Gdzie będę spać?
- Możesz wybrać pokój mojej siostry albo Shizuku.
- Wybieram pokój siostrzyczki Shizuku! A gdzie braciszek Kurapika będzie spać?
- Um... Nie wiem. Pokój mojej siostry jest jeszcze, em... Salo-
- A twój pokój? Możecie już spać jak małżeństwo! Już się kłóciliście, więc jesteście jak prawdziwa para!
- OD KOGO WIESZ O KŁÓTNI?
- Od braciszka Killu. Powiedział mi, że byliście w restauracji i piliście soczek pomarańczowy. Graliście w jakąś grę i Reader przegrała.
- A no... Oczywiście!
- W co graliście?
Przez dłuższą chwilę się zastanawiałam jakby to nazwać. Po chwili wpadłam na super pomysł.
- Graliśmy w... Walnij wszystkie krety w głowę. Niestety pewien kret mi uciekł do jakiegoś mrówkojada i nie udało mi go walnąć głowę. Zadałam mu cios... gdzieś indziej. Niestety to oznaczało, że jestem zdyskwalifikowana.
- Oo, i wam się nie nudziło?
- Uwierz Alluka, że ta gra była naprawdę pochłaniająca. Nawet nie wiesz jak bardzo chciałabym trzepnąć tamtego kreta.
- Rozumiem. Jeszcze chciałam powiedzieć ci braciszku Kurapika że zrobiłeś pyszny obiad! Siostrzyczka Reader nigdy by czegoś takiego nie zrobiła.
- Możesz mi wierzyć że Reader również mi bardzo pomogła.
- Naprawdę!?
- Oczywiście. Zobaczysz, jeszcze nauczę ją gotować.
- To byłoby super!
Kiedy zjedliśmy obiad, wzięłam talerze i poszłam je umyć gdy Alluka wraz z Kurapiką poszli do salonu. O czymś rozmawiali ale nie słyszałam treści. Kiedy skończyłam poszłam do nich. Wpadłam na pomysł, żeby iść do parku póki jest jeszcze widno.
Po kilkunastu minutach wyszliśmy z domu i zmierzaliśmy w stronę parku. Alluka szła między mną a moim chłopakiem. Nagle złapała mnie i Blondyna za rękę. Dziewczynka zaczęła nieco machać naszymi rękami i podskakiwać. Spojrzałam na Kurapikę a ten ma mnie. Po chwili oboje kiwneliśmy głowami. Kiedy Alluka miała poraz kolejny podskoczyć, podnieśliśmy ręce tym samym powodując że wznieśliśmy dziewczynkę w górę. Po jej uroczym śmiechu mogliśmy stwierdzić, iż jej się podobało. Postanowiliśmy kontynuować czynność.
Kiedy dotarliśmy do parku, ujrzałam budkę z lodami. Podeszliśmy do niej i każdy z nas wybrał sobie smak. Ja wybrałam [smak], Kurapika śmietankowe a Alluka truskawkowe. Były naprawdę pyszne. Zrobiliśmy sobie mały spacer. Nagle Alluka się odezwała.
- Siostrzyczko Reader? Mam małe pytanie.
- Pytaj śmiało.
- Chcesz mieć dzieci?
- H-HA? Dzieci? Nie jestem pewna... To nie tak że ich nie lubię ale nie wiem czy się nadaje do tego...
- Ja tam czuję że razem z braciszkiem będziecie mieć strasznie dużo dzieci.
(Dop. Aut. Czas odbudować klan Kurta)
- D-dlaczego tak sądzisz?
- Mam takie przeczucie. Tak samo miałam jak mi pomagałaś z matematyką i patrz! Jesteś razem z braciszkiem Kurapiką.
- O-Oh.
(Warto wiedzieć! Autorka boi się dzieci. Nie lubi ich. Nie umie się nimi zajmować.)
Ciekawe skąd jej się wzięło takie pytanie. Dzieci? Czy ja wiem... Na razie nie planuje. Nie. Stop. Anuluj. Nie chcę nawet o tym myśleć. Nigdy o tym nie myślałam i nie chcę.
Wracaliśmy do domu. Już się robiło ciemno a widziałam że Alluka robi się zmęczona. Jak wróciliśmy naszykowałam małą kolację dla dziewczynki gdy ja poszłam się umyć. Kiedy skończyłam, pokazałam Alluce gdzie co jest. Poszła się myć gdy ja przygotowałam jej pokój. Nagle poczułam jak ktoś mnie przytula od tyłu. To był oczywiście Kurapika. Odwróciłam się do niego przodem.
- Czego tutaj szukasz panie Kurta?
- Mojej wspaniałej dziewczyny.
- Pogramy w zbij kreta?
- Nadal się złościsz?
- Nawet jeśli się nie jestem zła to będę ci wypominać ten jeden dzień, aż kopniesz w kalendarz.
Przybliżyłam się i złożyłam pocałunek na jego ustach po czym oboje się zaśmialiśmy. Kiedy Alluka wyszła z łazienki, była kolej blondyna. Przez ten czas trochę porozmawiałyśmy, aczkolwiek widziałam zmęczenie w oczach dziewczynki. Postanowiłam odprowadzić ją do pokoju w którym miała spać. Zapaliłam małą lampkę po czym opatuliłam dziewczynkę kołdrą.
- Jak coś to ja i Kurapika jesteśmy w pokoju obok. Drzwi są otwarte więc się nie bój. Wchodź śmiało.
- Dobrze. Dziękuję siostrzyczko Reader.
- Nie ma za co. Dobranoc.
- Dobranoc!
Wyszłam z pokoju. Od razu kierowałam się do mojego łóżka. Położyłam się. Niedługo po tym czułam jak ktoś kładzie się obok mnie. To był Kurapika.
- Alluka już śpi?
- Tak. My też powinniśmy. Jutro jest sobota a mamy iść do zoo a zazwyczaj są długie kolejki więc proponuje wstać wcześniej.
- Masz rację. Dobranoc, piękna.
- Dobranoc.
Poczułam jak Kurapika całuje mnie delikatnie w nosek po czym mocno przytula. Od razu zasnęłam.
-TIME-SKIP-
Wtulona w Kurapikę, dalej spałam jednakże zostałam obudzona przez skrzypienie podłogi i cieniutki głosik. Wstałam powodując że Kurapika również się obudził. W drzwiach stała Alluka która miała małe łezki w oczach. Od razu podbiegła i nas przytuliła. Chyba jej się przyśnił koszmar. Starłam jej łzy.
- S-siostrzyczko, b-braciszku... Miałam t-taki straszny k-koszmar.
- Spokojnie, jesteś bezpieczna. Mam pomysł. Czy poczujesz się lepiej jak będziesz spać tutaj?
- Tak...ale czy mogę?
- Oczywiście. Mamy tu jeszcze dużo miejsca. Połóż się wygodnie, ja przyniosę ci wody.
Poszłam do kuchni, wzięłam szklankę i nalałam do niej wody. Wróciłam i podałam ją Allucę. Kiedy ją wypiła oddała mi szklankę. Odstawiłam ją na stolik koło łóżka. Dziewczynka położyła się między mną a Kurapiką. Pogłaskałam jej głowę po czym zasnęłam.
To be continued
~~~~~~~~~~~~~~~
No hej
Ja chciałam tylko powiedzieć, że nienawidzę jak ludzie piszą do mnie "...", Like, co kurva? Co to ma oznaczać? Że jestem debilem, twój wkurw czy co? Dużo ludzi tego używa i jestem przeciw.
#jebaćtrzykropki
ESTÁS LEYENDO
Arachnophobia| Kurapika x Reader
Fanfiction⚠️PRZEKLEŃSTWA, CZASEM SCENY/WYPOWIEDZI KTÓRE SĄ... POWIEDZMY KONTROWERSJE. Od dziecka bałaś się tylko jednego. Pająki. Nie ważne czy były małe i nieszkodliwe czy duże i włochate. Każdy był straszny. Na szczęście nie spotykasz ich często. Raz, podc...
~Alluka~
Comenzar desde el principio
