5

606 65 100
                                    

Jak Rohan zawsze był pewny tego co robił i rozważny, tak teraz bujały nim wątpliwości, które uderzały o jego rozum niczym fale wzburzonego morza o stromy klif. Skoro to miała być tylko przysługa to dlaczego czuł jakby było to coś innego? Nie rozumiał tego... Chciał się pozbyć uczucia mieszającego mu w głowie ale sam nie wiedział jak...

Po tym telefonie do Higashikaty odpuścił sobie dalsze prace badawcze nad emulsją do ust. Zjadł coś aby zaspokoić niewielki głód i położył się spać.

A Josuke? Był ciekawy czego mangaka będzie od niego wymagał. Analizując jeszcze raz to, że miał przyjść do jego domu sam i to po szkole na myśl przychodziły mu rzeczy, które na starcie mógł sobie odpuścić. Czuł się po tym głupio...

Wiele rzeczy chodziło mu po głowie lecz i tak nie mógł nic sensownego wymyślić. Za prawdopodobne wziął to, że Kishibe chciał po prostu przejrzeć jego wspomnienia, ale gdyby tak było to pewnie nie wykorzystałby to tego długu licealisty... 

Cóż... W tej chwili nastolatek mógł tylko spiskować, a jak będzie z tym naprawdę to przekona się następnego dnia...

* * *

Tak jak umówił się ze swoim... Znajomym? Wrogiem? Nie wiedział jak go właściwie nazwać... Po wyjściu ze szkoły Higashikata wysłał mu wiadomość, iż skończył lekcje i niedługo będzie pod jego domem. Dopisał do tego aby Rohan powiedział mu coś więcej na temat tego zadania bojowego. Niestety... Nie otrzymał odpowiedzi.

Spokojnym spacerem dotarł pod dom dwudziestolatka w mniej niż dziesięć minut. Stanął przed drzwiami, a gdy chciał w nie zapukać, te same mu się uchyliły. Dosłownie same bo kiedy wszedł nie dostrzegł gdzieś blisko nikogo kto mógłby mu te drzwi otworzyć.

- Rohan! To ja. Już jestem! - Zawołał donośnym tonem głosu ściągając przy tym buty.

- Nie musisz tak krzyczeć... Słyszę cię. - Odpowiedział mu zielonooki stojąc na schodach prowadzących na górne piętro. Wzrok Josuke został przekierowany wtedy właśnie na jego osobę. 

- Um... Powiesz mi w końcu o co chodzi? - Zapytał chłopak.

- Zobaczysz... Chodź za mną to wszystko ci wytłumaczę. 

Młodszy kiwnął głową i podążył za zielonookim wprost do jego pracowni.

Tam było już wszystko naszykowane.
Właściwie to... Rohan po prostu ułożył te pomadki w dwie grupy. W każdej po pięć. Ustawił to wcześniej na swoim biurku.

- Widzisz... Wtedy w tym parku nie przypadkowo się znalazłem. Szukałem inspiracji do swojej mangi ale nie za wiele mogłem znaleźć. Dopiero później kiedy wyśledziłem trendy wśród młodzieży byłem wstanie cokolwiek ułożyć...
Jednak potrzebuję do tego drugiej osoby i tak jakoś padło na ciebie. Możesz się teraz pozbyć długu. Wystarczy, że razem ze mną przetestujesz te pomadki i będziesz mógł stąd wyjść. To chyba niska cena za uratowanie cię przed policją, prawda? Ciesz się, że jestem taki łaskawy. - Odparł siadając na swoim krześle.

Josuke mocno się zarumienił. Nie o tym myślał ale jednak o czymś podobnym... Test pomadek z drugą osobą kojarzył mu się tylko i wyłącznie z całowaniem... W tej chwili myślał, że razem z Rohanem będzie się całował... To dzięki czemu takiemu jego serce znacznie przyspieszło.

- Hm? Coś taki zarumieniony? -

- Um... R-Rohan, a w jaki s-sposób chcesz to sprawdzać? - Lekko skołowany spytał, przygryzając przy tym wargę.

- Normalnie. Nakładasz na swoje wargi i robisz to tak jakbyś na ustach miał czekoladę. To raczej nie trudne. -

* * *

Młodszy poczuł się zawiedziony, ale przyjął swoje zadanie. Tak wsumie to nie miał wyboru...
Otrząsnął się z zakłopotania i zawstydzenia klepiąc się po policzkach zimnymi dłońmi.

Pierwszym nawilżaczem jaki wziął był ten o smaku Coca-Coli. Opisał dość dokładnie ten smak wylizując co do joty swoje nawilżone wargi.

Później wymienił się z Rohanem mającym na sobie bananowy balsam do ust. Nałożył na nie i zrobił to samo co poprzednio.
Dokładnie obserwował przy tym mangakę, a on obserwował Josuke.

W ciszy, bez zbędnych komentarzy szło im to dość sprawnie. Problemy jednak zaczęły się kiedy smaki zaczęły się mieszać.

Dla jednego banan był brzoskwinią, dla drugiego zaś gruszką. To samo było z następnymi.

- Rohan.... To truskawka! Nie malina.-

- To ewidentnie malina. -

- Nie masz racji. -

- A ty niby masz? Jak chcesz mnie przekonać?-
Zapytał zielonowłosy widząc jak młodszy na niego patrzył. Na jego usta....

Wywiązała się z tego sprzeczka. I pomyśleć, że poszło o głupią pomadę do ust.
Ale nie to tutaj było istotne.
Bardziej to co stało się przy naprawdę ostrym napięciu kiedy to ciemnowłosy już nie mógł wytrzymać zarzutów Kishibe.
Aby pokazać mu, że ma rację, zrobił coś czego na pewno Rohan nie zapomni, a nie zrobi tego dlatego, że był to jego pierwszy pocałunek.

Nastolatek nasmarował usta sporą ilością truskawkowej pomadki i...
Wpił się w wargi mangaki namiętnie się do nich przyklejając... Chciał aby poczuł ten smak, to ciepło z jego ciała i to jak bardzo Josuke starał się mu przekazać to co teraz czuł...

Usta Josuke były w tej chwili tak słodkie, że Rohan nie mógł się od nich oderwać, a jedyne co mu pozostało to ponieść się chwili. Jego policzki stały się różowe, a oddech płytki.
Nie mógł wyjść z tego amoku...

- I... Jaki smak czujesz? - Zapytał licealista kiedy to już się od siebie oddalili. Właściwie.. Kiedy to on skończył ten pocałunek i poprawił się wygodnie na fotelu obok...
Właśnie..
Kim teraz mieli dla siebie być?

- T-truskawkę... Truskawkową pomadkę....

E.         N.          D.
----------------------------------------

byakkune kocham cie

To xla ciebie kobieto jestes wyjątkowa pamietaj o tym

--------------------------

Dziękuję wam za wszelkie głosy i komentarze. Moze to co pisze nie jest jakiegoś wielkiego poziomu ale robię to bo lubię to robić i to się nie zmieni
:))

"Strawberry Lipstick" || Rohan × Josuke / Jojo'sWhere stories live. Discover now