⁴² - ɪ'ᴍ ɴᴏᴛ ᴛʜᴀᴛ ɪɴᴛᴇʀᴇꜱᴛᴇᴅ ᴀᴛ ʙᴇɪɴɢ ᴄᴏᴏʟ

Zacznij od początku
                                    


Z Wooyoungiem uczepionym do jego ramienia wszedł do mieszkania, ściągnął buty i poszedł do salonu, gdzie zostawił torbę chłopaka, po czym udali się do kuchni z której dochodził dość nieprzyjemny zapach.

Seonghwa znowu dobierał mu się do garnków.

— Co tu tak śmierdzi?

Rok temu przyjaciel postanowił zrobić mu ciasto na urodziny, powodując tym samym mini pożar, który przestraszył jego sąsiadkę na tyle, by ta dostała zawału.

Nadal pamięta, jaki wstyd czuł, gdy musiał tłumaczyć strażakom przyczynę pożaru.

Jeden z nich nawet wpadł mu w oko i liczył, że uda mu się z nim trochę porozmawiać, jednak i to Hwa postanowił zepsuć, udając obłąkanego, czym go odstraszył.

Od tamtego momentu ma zakaz dotykania łatwopalnych rzeczy w jego otoczeniu.

— Robię babeczki z przepisu mojej babci — Odpowiedział, zawzięcie mieszając w misce.

Mąka porozwalana po podłodze, skorupki od jajek walające się po stole.

Powiedzenie, że jego kuchnia wyglądała jak istny chlew byłoby eufemizmem.

Kątem oka zauważył drewnianą szpachelkę leżącą niedaleko jego ręki, którą sprawnie chwycił i zdzielił go w tył głowy z całej siły.

— Nie ma robienia żadnych babeczek w mojej kuchni. Przypomnieć ci zeszłoroczny pożar? Pani Wang prawie się przez ciebie przekręciła ze strachu

Chłopak syknął cicho, trzymając się za bolące miejsce i patrząc na niego wzrokiem mordercy.

Chciał zrobić coś miłego dla Woo, ale jego atencyjna i dramatyzująca persona jak zwykle narobiła afery tam, gdzie jej jak zwykle nie było.

— San, dlaczego krzyczysz?

Kłócąc się w najlepsze prawie zapomniał o stojącym za nim cicho Jungu.

— O mój boziu jedyny Woowoo czy to ty? — Ignorując cały swój dotychczasowy bałagan, wyminął Sana i podszedł do chłopaka, przytulając go mocno.


— O mój boziu jedyny Woowoo czy to ty? — Ignorując cały swój dotychczasowy bałagan, wyminął Sana i podszedł do chłopaka, przytulając go mocno

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Po głośnych i przypominających horror przywitaniach, nadszedł czas na obiad.

Postanowili zamówić coś w knajpce obok, nie ryzykując kolejną tragedią wywołaną przez brak umiejętności kucharskich Parka.

W czasie, gdy reszta oglądała w salonie telewizję, Choi musiał sam posprzątać całą kuchnię, będąc co jakiś czas zaszczycanym pojawieniem się Hwy, który robił mu zdjęcia i marudził nad uchem o byciu samotnym.

Dwadzieścia minut później pojawiło się ich jedzenie.

Przekładając je na osobne talerze, przypomniał sobie o kartce od Hongjoonga, którą miał schowaną w kieszeni spodni.

physical | j.wy + c.snOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz