rozdział 2.

1.2K 50 15
                                    

- Kay... - Wyszeptał, a ja wybuchłam płaczem i uciekłam do salonu, chciałam uciec jak najdalej od niego, nie wiedziałam co zrobić. Gdy Chloe zobaczyła mnie zapłakaną, od razu do mnie podeszła.

- Co się stało kochana, chodź usiądź sobie, a ja naleje ci szklankę wody. - Usiadłam na kanapie i nagle usłyszałam jak ktoś głośno zbiega ze schodów, Noah.

- Kylie porozmawiajmy, nie zachowujmy się jak dzieci.

- Nie chcę z tobą rozmawiać. Zraniłeś mnie po raz trzeci, a ja przyjechałam do ciebie z pieprzonej Kanady.

- Kay, zerwę z nią dla ciebie. Będziesz mi mogła łamać serce ile będziesz chciała, będziesz mogła mnie ranić ile będziesz chciała, ale proszę nie zostawiaj mnie teraz. Zrozum, myślałem, że cię nigdy więcej nie zobaczę... - Głos chłopaka załamał się, a jemu poleciała jedna łza.

- Noah, dlaczego znowu musiałeś wszystko spierdolić... - Wyszeptałam i zobaczyłam jak Chloe idzie z obiecaną wodą. Podała mi ją i zauważyła, że jesteśmy w trakcie trudnej rozmowy, więc po prostu odeszła.

- Nie mogę ci od tak wybaczyć, muszę też wrócić do Kanady w poniedziałek, bo zaczynam szkołę w nowym miejscu. Powiedz mi co ja mam teraz zrobić?

- Wybaczyć mi i zostać ze mną, jesteś pełnoletnia, możesz sama o sobie decydować. - No teraz to przesadził, czy on myśli, że ja nie chcę tu zostawać ze względu na to czy mi rodzice pozwolą?

- N-noah, ja muszę to wszystko przemyśleć, dzisiaj będę spała w hotelu, a jutro tutaj przyjadę i powiem ci co postanowiłam. - Teraz musiałam się zmierzyć z najgorszym, iść po walizki na górę i spojrzeć na moich smutnych przyjaciół. No cóż.

Wyminęłam bruneta i ruszyłam schodami na górę, już w progu drzwi zauważyłam zdezorientowaną grupkę.

- Addison, dzisiaj będę spała w hotelu, wiem, że ty i Dixie też miałyście bo nie byłoby tu dla was miejsca. - Millie, Sadie i Charli patrzyły na mnie ze współczuciem.

- Nie, mam pomysł. - Wypaliła nagle rudowłosa. - Dziewczyny będą spały w hotelu i zrobimy sobie dzisiaj babski dzień, a chłopcy będą spali u Noah i zrobią sobie męski dzień. Jutro wszyscy spędzimy razem cały dzień, na różnych atrakcjach itp. Co w na to? - Wszyscy jednogłośnie przystaliśmy na propozycję dziewczyny. 

Wszystkie dziewczyny czyli Ja, Addison, Charli, Dixie, Millie i Sadie chciałyśmy iść najpierw zrobić jakieś zakupy, więc Chloe pokazała nam na telefonie gdzie jest najbliższy sklep.

- Chloe, może chcesz iść z nami? Chłopacy pewnie zrobią tutaj imprezę i będzie głośno, a my sobie zrobimy maseczki, pooglądamy jakieś filmy, poplotkujemy, zjemy słodycze. - Rzuciłam.

- Tak, to super pomysł. - Odezwała się Mills.

- No okej, to dajcie mi chwilę, spakuje swoje rzeczy. - Chloe ruszyła do swojego pokoju, a ja zauważyłam jak ta suka Charlotte zakłada buty. Gdy dziewczyny ją zobaczyły, od razu ruszyłyśmy w jej kierunku.

- Ooo Charlotte, jak tam się całuje z cudzym chłopakiem? Dobrze się z tym czujesz, że jesteś zwykłą szmatą? - Odezwała się Sadie, a dziewczyna prychnęła pod nosem.

- Która z was to Kylie? - Rzuciła oschle, a ja z dumą odezwałam się.

- Ja jestem Kylie złotko, i lepiej odpieprz się od Noah. - Zrobiłam ironiczny uśmieszek, a ona zaśmiała się.

- Nie masz ze mną szans dziewczyno, popatrz na mnie, a popatrz na siebie. - Dziewczyna zmierzyła mnie wzrokiem od góry do dołu, a następnie zaśmiała się.

- Czy ty nie rozumiesz? Noah nie traktuje cię poważnie, powiedział mi, że z tobą zerwie, więc zobaczymy kto się będzie śmiał. - Uśmiech zszedł z jej twarzy, a ona tylko prychnęła i wyszła z domu.

Millie zaczęła się śmiać, a ja poczułam jak robi mi się gorąco. Zaczęłam powoli osuwać się na ziemię, a dziewczyny od razu zaczęły mnie podnosić. Powoli łzy wypływały z moich oczu, a dziewczyny tylko pytały co się stało.

- Dziewczyny ja tak dłużej nie mogę, tak bardzo go kocham i tak bardzo za nim tęsknie, ale ja nie mogę mu wybaczyć.

- Nie, nigdzie nie idziemy, ona nie jest w stanie. Ja i Chloe pójdziemy do sklepu i kupimy słodycze, a wy idźcie, do któregoś z pokoi i pooglądajcie jakiś film. - Odpowiedziała rudowłosa.

- Chodź Kay. - Charli wzięła mnie pod pachy i pomogła mi dojść do jednego z pokoi gościnnych. Położyłyśmy się na łóżku, a Millie zaczęła mówić.

- Kylie, wybacz mu. On chciał sobie znaleźć kogoś, żeby ciebie zastąpić, chciał zacząć od nowa, ale gdy wróciłaś bez wahania zerwał z Charlotte. - Niby chciałam mu wybaczyć, ale coś podpowiadało mi, że nie powinnam. Zranił mnie trzy razy, a ja mam mu znowu wybaczyć? Nie, już podjęłam decyzję i wiem co robić.

Wzięłyśmy laptopa i odpaliłyśmy na youtube jakieś bajki, żeby mnie rozweselić, ale to nie pomagało. Gdy obejrzałyśmy trzy odcinki Gumballa, do pokoju weszła Chloe z Sadie. Addison i Dixie poszły już dawno do hotelu, bo mimo, że dom był ogromny, to nie zmieściłyby się. Mieliśmy szczęście, że nie było również rodziców Noah i Chloe, bo wtedy więcej osób musiałoby znaleźć się w hotelu.

- Mamy jedzonko, dużo jedzonka. - Powiedziała brunetka z uśmiechem na twarzy. Dziewczyny miały ze sobą karton z pizzą i całą torbę ze słodkościami. Były tam między innymi moje ulubione lody z karmelem.

- Jesteście wspaniałe, nie wiem co bym bez was zrobiła. - Łzy już nie leciały strumieniami, chociaż oczy były bardzo czerwone. Dziewczyny roześmiały się i wszystkie usadowiłyśmy się na obszernym łóżku.

Puściłyśmy serial na netflixsie Good Girls i zajadałyśmy się smakołykami. Jestem osobą, która nie gardzi jedzeniem, a zwłaszcza słodyczami, więc czułam się jak w raju.

Gdy obejrzałyśmy pół jednego sezonu, stwierdziłyśmy, że zrobiło się nudno. Chloe z szatańskim uśmiechem powiedziała, że ma pewien pomysł. Wszystkie zeszłyśmy z łóżka i po chwili byłyśmy w dużym salonie na dole. Siostra Schnappa podeszła do barku i wyjęła z niego alkohol. Po chwili podeszła do lodówki i wyjęła z niej również butelkę coca coli, fanty i sprite. Rozlała nam wszystko ładnie do szklanek i zrobiła kolorowe drinki.

- To dla pań. - Chloe przesunęła szklanki w naszą stronę i wszystkie wybuchnęłyśmy śmiechem. Gdy wypiłyśmy całą zawartość szklanki, gospodyni podeszła do telewizora i włączyła głośną muzykę.

Wygłupiałyśmy się, śmiałyśmy, całkowicie zapomniałam o wszelkich problemach i Schnappie, do czasu...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Rozdział trochę krótszy niż poprzedni, ale obiecałam, że dzisiaj się pojawi🥰Mam nadzieję, że rozdział się wam spodobał i zachęcam do głosowania na niego. Możecie w komentarzach, podzielić się opinią o tym, czy na razie jest okej, lub co wam się nie podoba. Pozdrawiam i miłego dnia

Just friends 2 ~ Noah Schnappحيث تعيش القصص. اكتشف الآن