Jakimś cudem minął miesiąc w Canyon Moon.
Harry zabierał Louisa na randki w te same miejsca w mieście, po gorącą czekoladę i kanapki albo do biblioteki, gdzie Louis prosił Harry'ego, aby czytał książki z słowami, których mózg szatyna nie był w stanie przetworzyć. Kiedy wychodzili trzymali się za ręce, a Harry dawał Louisowi małe prezenty jak batoniki albo wypchane zabawki, które mógł trzymać w łóżku. Pewnego dnia Harry przypadkiem powiedział ' jesteś gotowy do wyjścia, kochanie?' pod koniec zmiany w piekarni i zrobił się cały czerwony, co jedynie się pogłębiło, kiedy Louis powiedział, że mu się to podoba.
Liam i Niall wymieniali spojrzenia, kiedy spotykali się wszyscy razem, ale nigdy nic nie powiedzieli. Karen robiła to samo, kiedy przyjeżdżała do piekarni lub do mieszkania Harry'ego, aby sprawdzić co u niego, posyłając brunetowi wszechwiedzący uśmiech i mówiąc. 'Bawcie się dobrze, chłopcy' z uśmiechem, zanim wychodziła.
Louis nigdy nie widział tak rumieniącego się Harry'ego w całym swoim życiu.
Ale podobało mu się. Lubił randki, lubił prezenty. Lubił ludzkie jedzenie i ludzkie książki oraz gry planszowe.
Ale najbardziej lubił Harry'ego.
Pewnego dnia w słoneczny dzień, gdzie zimno mniej dawało się we znaki, Harry obudził Louisa gorącym śniadaniem i uśmiechem.
- Chodźmy na wędrówkę - powiedział Harry.
Louis od razu się rozpromienił, kiedy ciasno trzymał łyżkę, którą brunet dał mu do jego owsianki.
- Jak do lasu?
- Tak. - Harry skinął głową. - Ścieżka o której myślałem jest daleko od miasta, niewiele osób tam chodzi. Możesz się ubrać jakkolwiek chcesz.
Louis od razu zaczął odsuwać się od lady, ale Harry zachichotał i złapał go za nadgarstek.
- Hej, najpierw owsianka. Śniadanie jest najważniejszym posiłkiem w ciągu dnia.
Louis przewrócił oczami, ale wrócił do swojej owsianki, wzdrygając się, kiedy gorące jedzenie uderza w tył jego gardła. Kiedy skończył, ześlizgnął się ze stołka i pobiegł się przebrać. Harry uśmiechnął się czule, kiedy zobaczył go kilka minut później w swojej spódniczce, jednej z bluzek Harry'ego i ciężkiej, jeansowej kurtce z futerkiem i gołymi stopami.
Nie protestował. Powiedział Louisowi, że może założyć cokolwiek.
Ścieżka była oddalona o długą jazdę i kiedy Harry zaparkował samochód i otworzył drzwi, Louis zaczął biegać między drzewami, zmuszając bruneta do złapania go. To miejsce było czystsze niż las, do którego Louis był przyzwyczajony z schludnymi drzewami i wydeptaną ścieżką, ale to wciąż było głęboko w lesie i pusto, więc było wystarczająco.
Louis pobiegł przed Harry'ego, jego nagie stopy uderzały o ziemię. Za każdym razem znajdował drzewo, które mu się podobało i wspinałsię na najwyższą gałąź, a Harry stał pod drzewem, śmiał się i patrzył.
- Ostrożnie - powiedział, a Louis jedynie się uśmiechnął, kiedy chwycił kolejną gałąź.
- Nigdy nie upadłem - powiedział. - W odróżnieniu od ciebie.
- Hej - zaprotestował Harry. - To niesprawiedliwe.
- Ale wciąż prawdziwe - odpowiedział Louis.
Po tym jak zszedł z trzeciego drzewa, Louis po cichu zaczął spacerować obok Harry'ego. Alfa spojrzał na niego z uśmiechem, następnie odwrócił się przodem do ścieżki.
ESTÁS LEYENDO
Canyon Moon (tłumaczenie pl)
FanficLouis odkąd tylko pamięta miał się połączyć z Harrym, swoim najlepszym przyjacielem i przyszłym przywódcą stada. Serce Louisa należy jednak do lasu i polowań bardziej, niż do bruneta. Wtedy ojciec Harry'ego umiera w brutalnym wypadku, a przyszły alf...