Rozdział 4. Leczenie.

569 14 2
                                    

/Gabriel/

Już 3 tygodni jestem w szpitalu. Zacząłem leczenie. Codziennie przychodzi do mnie Zosia jak i moi przyjaciele. Strasznie się bałem. Czesałem włosy kiedy spojrzałem na grzebień zauważyłem... Moje włosy. Patrzyłem na grzebień. Do chwili aż ktoś zabrał mi grzebień. To był Piotrek.

-Hej Nowy.- Powiedział Piotrek siadając na krześle obok łóżka szpitalnego. Piotrek odłożył na szafkę grzebień.

-Hej.- Powiedziałem patrząc na grzebień.

-Może lepiej jak skrócimy ci włosy?- Spytał się Piotrek.

-Rób co chcesz... I tak przegram.- Powiedziałem. Traciłem nadzieje, że wrócę do zdrowia.

-Nowak zakazuje ci tak mówić. Masz przecież nas i Zośkę.- Usłyszałem głos doktora Góry. Spojrzałem na drzwi. Stał tam.

-A moja mama? Pewnie ma kogoś innego na głowie.- Powiedziałem i spuściłem głowę.

-Olej ją. Dobra zaraz ci zmienimy fryzurę.- Powiedział Piotrek sadzając mnie na krześle. Piotrek i doktor obcięli mi trochę włosów które wyrzucili do kosza.- Wiesz, że będziemy musieli ciebie...- Przerwałem mu. Wiedziałem, że chce powiedzieć o tym, że... Będą musieli mi wszystkie włosy wyciąć.

-M-Możemy o tym nie gadać?- Spytałem wracając do łóżka.

- Jasne. Emm... To my wracamy na dyżur.- Powiedział Piotrek i wyszedł z Arturem z sali. Położyłem się i zacząłem myśleć nad swoim życiem dopóki nie zasnąłem.

On nie zasługuje na to.Where stories live. Discover now