[ TRZYDZIEŚCI ]

Zacznij od początku
                                    

Mary Margaret podniosła się trochę z fotela.

- Kto go przysłał?

Wzruszył lekko ramionami.

- Założyłem, że ty.

Kobieta spojrzała na męża, a później na nas.

David westchnął.

- To w twoim stylu. - odparł, a później po chwili zamyślenia, dodał, patrząc na Haka. - Skoro miałeś tylko jedną porcję eliksiru, którą dałeś Emmie, to dlaczego Stella pamięta? - zapytał.

Gula stanęła mi w gardle i nie byłam w stanie nic powiedzieć, pod czujnym okiem ojca, ale wiedziałam, że gdybym czegoś nie wymyśliła, Killian powiedziałby prawdę, a nie wiem, jak oni oboje, by to przyjęli.

Spojrzałam na Haka, który oblizywał usta i podniósł uwodzicielsko brew do góry patrząc na mnie.

Na szczęście nie musiałam długo myśleć, bo do pensjonatu wszedł Leroy z oburzoną miną.

- O co chodzi? - zmarszczył brwi, patrząc na krasnala.

- Zostało nas tylko pięciu. - powiedział.

- Czterech. - poprawia go Wesołek z telefonem w ręku. - Nieśmiałek nie odbiera.

Marszczę brwi.

- Ktoś powie, o co chodzi? - pytam, ale w zamian Leory tylko wzdycha z ulgą.

- Dobrze, że wróciłyście.

- Co jest grane? - spanikowana Emma patrzy na Mary Margaret i Davida.

Kobieta przełyka ślinę.

- Zniknęły nie tylko wspomnienia. Znikają tez mieszkańcy...

- Ktoś nas eliminuje. - przerywa jej Leroy.

Rozszerzam usta ze zdziwienia i wstaję z kanapy.

- Kto zaginął?

- Prócz krasnoludków nie mamy pewności. - odpowiada szczerze David. - Wszyscy są skołowani, trudno się doliczyć.

Zaczynam się denerwować coraz bardziej. Pakuje do buzi paznokcie, tak jak zawsze w stresowych momentach. Przy tamtej klątwie nikt nie ginął, a teraz zgaduję, że zniknęła połowa mieszkańców.

- Jest Neal? - pyta nagle Emma.

Mary patrzy an Davida.

- Jeszcze go nie widzieliśmy. - mówi, głaszcząc się po brzuchu.

Emma zaczyna panikować. Widzę to w jej oczach.

- Mógł zostać porwany? - pyta ostrożnie patrząc na Leroya.

- Obstawiam, że tak. - mówi prosto z mostu.

Patrze na niego z poirytowaniem i przekręcam głowę w bok.

- Grunt to wsparcie. - mówię pod nosem. - Nie martw się, znajdzie się. - siadam obok niej i dotykam jej ramienia, co ani trochę jej nie uspokoiło, ale uśmiechnęła się delikatnie.

- Niektórzy przenieśli się na skraj miasta. Może Neal też. - zasugerował David.

- Albo klątwa go nie dotknęła. - dodała pocieszająco Mary Margaret.

Nagle Emma wstaje.

- Istnieje tylko jedno rozwiązanie. Musimy przywrócić wam wspomnienia.

- Niby jak chcesz to zrobić? - staje obok niej.

- Ustalimy, kto im je odebrał.

🏹

Rano szybko ubieram się w czyste ciuchy i schodzę do baru na śniadanie. Przy stole już siedzi Emma i zdezorientowany Henry, który rozgląda się po knajpie, jakby pierwszy raz ją widział. I w sumie to tak właśnie było. Nie pamiętał nic z życia w Storybrooke. Nie był przyzwyczajony do takiego klimatu. Ja natomiast cholernie tęskniłam za tym miejscem i mimo iż w Nowym Jorku miałam już nowe życie, to nie zamierzałam opuszczać rodzinnego miasteczka, dopóki nie byłoby to konieczne.

HAPPILY EVER AFTER ¬ Killian Jones [1]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz