---------------------------------------------------------

Cas jako anioł nie potrzebował snu. Zazwyczaj kładł się na łóżku i zamykał oczy, by choć na chwilę przypominać ludzi i ich codzinne czynności. Starał się śnić, choć tak naprawdę nie wiedział jakie to uczucie. Dean opowiadał mu, że wtedy człowiek wyobraża sobie rzeczy, które zaprzątają jego głowę - mogą być szczęśliwe lub smutne - wtedy są to koszmary. Każdy miał  kiedyś koszmary, Cas. - Dean odpowiedział mi pewnego dnia. - A ty, Dean? Czy ty miewasz czasem koszmary? Co jest dla ciebie koszmarem? - pytałem go, ale nigdy nie uzyskałem odpowiedzi. Ale nie naciskałem. Sam kazał mi odpuścić moje "gadki o snach", więc już nie pytałem go. Nigdy.

Życie ludzi nie wydawało się trudne dla Castiela. Wszytko zmieniło się, gdy sam stał się jednym z nich. Nawet najprostrze czynności stały się ciężarem, w tym również sen. Nie spał przez większość nocy przez co ciągle był rozkojarzony. Zawsze jednak udawało mu się zdrzemnąć w Impali w czasie podróży lub ze zmęczenia na kanapie po ciężkim polowaniu z Sam'em i Dean'em.

- Ehh, jak to jest, że jestem zmęczony, a nie mogę spać? - pomyślał Cas, usilnie próbując zasnąć. Od kilku godzin wiercił się z miejsca na miejsce, wziął kilka tabletek i nic. Sen nie przyszedł i nie zamierzał nadejść. - Ciekawe, czy Dean już śpi. - zaciekawiło Cas'a. Nagle miał nieoczekiwaną chęć sprawdzenia jak radzi sobie starszy z braci. - Pewnie śpi, zawsze przecież szybko zasypia. - były anioł zaczął wspominać, jak jeszcze ze swoimi mocami obserwował Dean'a każdej nocy. Był przy nim gdy zasypiał i gdy się budził, ale o tym Dean nigdy nie się nie dowiedział.
Brakowało mu tego.
Brakowało mu Dean'a Winchestera.

---------------------------------------------------------

Dean zasnął szybko. Nie było to dla niego zaskoczeniem, ponieważ każdy normalny człowiek potrzebowałby kilku godzin snu po kolejnym udanym, ale jakże wyczerpującym polowaniu.
Ostatnio coraz częściej miewał koszmary. Oczywiście nigdy nie powiedział o tym Sam'owi i nie zamierzał - nie chciał rozklejać się przy młodszym bracie, że ma problemy ze spaniem. Nie on.
Często budził się zalany potem w środku nocy, po czym długo rozmyślał o tym, co mu się przyśniło, co doprowadzało Dean'a do szaleństwa. Nie wyobrażał sobie, że jego sny mogłyby stać się prawdą, a znając jego pokręcone (ktoś mógłby powiedzieć supernaturalne) życie, nie byłoby to zaskoczeniem. Zawsze szło coś nie tak.

Tym razem Dean również zerwał się w środku nocy, a po jego ciele przeszedł nieprzyjemny dreszcz.
Roztrzęsiony Winchester przetarł dłonią włosy i położył głowę na poduszce. Znowu to samo. Koszmary. Dean przypomniał sobie rozmowę z Cas'em, któremu zdarzało się natrętnie pytać, co właśnie jest dla niego największym koszmarem. Dean nigdy mu nie odpowiedział i miał swój powód. Otóż śnił właśnie o nim, o Cas'ie. Każdej nocy w głowie Dean'a anioł ginął, był torturowany lub najzwyczajniej na świecie odchodził od starszego z braci. Ta właśnie myśl najbardziej go przerażała - samotność była największym koszmarem Dean'a Winchestera.
Łowca odwrócił się na drugi bok. Zamknął zmęczone powieki, a z oczu zaczęły płynąć łzy. Mimo że nie minęło kilka godzin odkąd ostatni raz widział upadłego anioła, to brakowało mu go.
Tęsknił za nim.
Tęsknił za Cas'em.




Kolejny dzień, kolejny rozdział :)

Coś nowego, mam nadzieję że się spodoba historia opowiadana z różnych punktów widzenia. Zaczyna się rozkręcać ^^
Miłego dnia miśki
K.

Uratuj Mnie Where stories live. Discover now