10

708 31 19
                                    

Pov. Wendy

Przez kolejne dni nie ruszałam się z łóżka. Więc myślałam o tym co czuje do Pana. Bo znaliśmy się nie długo. A ja czułam coś do niego. Coś innego niż przyjaźń. 

Nagle ktoś zapukał do drzwi.

- Proszę! - Powiedziałam.

W drzwiach stanął mój przyjaciel Dominic, którego dawno nie widziałam. Podszedł on do mojego łóżka i usiadł na krześle, które znajdowało się obok niego.

- Jak się czujesz. Potrzebujesz może czegoś - Spytał

- Nie potrzebuje niczego i jest nie najgorzej.  - Uśmiechnęłam się lekko, dalej myśląc o Piotrusiu.

- Coś cię trapi?Hmm? - Spytał unosząc brew ku górze.

- Nie. Wydaję ci się tylko . - Powiedziałam nieobecnym głosem.

- Nie oszukuj mnie. Jestem twoim przyjacielem. Możesz mi o tym powiedzieć. - Westchnął

- Wiem.-  Uśmiechnęłam

Nagle chłopak szybko się nad mną pochyli i złączył nasze usta w pocałunek, którego ja nie odwzajemniałam, i odepchnęłam chłopaka.

- Co ty..

- Ja....cię kocham Wendy. Odkąd pamiętam. Od dawna chciałem ci to powiedzieć. - Powiedział chłopak gładząc mój policzek.

- Co? - Powiedziałam strącając dłoń chłopaka z mojego policzka. -Ja... - Szepnęłam.

Chłopak popatrzył się na mnie błagalnym wzrokiem. Oczekiwał ode mnie że też wyznam mu miłość.

- Dominic przykro mi ale ja nie mogę....moje serce należy do kogoś innego. - Szepnęłam.

- Chyba nie chcesz mi powiedzieć że chodzi o tego po pierdoleńca Piotrka!? - Wrzasnął chłopak.

Nigdy go nie widziałam takiego agresywnego.

- Nie mów tak o nim! To dzięki niemu jeszcze tu żyjemy! - Krzyknęłam

- A z resztą wasz związek i tak by nie przetrwał długo, bo ty mieszkasz w Londynie a on na ty zadupiu. - Prychnął

- Dominic...my nie wrócimy do domu - Powiedziałam czekając na jego reakcje.

- Co? Jak to? - Powiedział zszokowany

- Piotrek nam nie pomoże. Co oznacza że nie ma innego sposobu. 

- Na pewno jest. - Powiedział ze determinacją - Obiecuję ci że wrócimy. - Dodał

- Ale ja nie chcę. - Szepnęłam

- Że czego niby nie chcesz?

- Ja nie chcę wracać do Londynu. 

- Wiesz co. Chyba pójdę po tego Mike'a bo masz gorączkę. - Powiedział chcąc wyjść.

- Nie mam gorączki. Po prostu chcę tu zostać. Nie chcę już wracać tam.

Zaczęłam bawić się palcami ze stresu bojąc się reakcji Dominic'a

- Przepraszam Dominic. Ja nareszcie znalazłam swoje miejsce gdzie jestem szczęśliwa. - Uśmiechnęłam się słabo.

- Przy mnie też byś była tak szczęśliwa, a nawet bardziej, i to w twoim domu w Londynie! Błagam wróć tam ze mną. - Powiedział drżącym głosem.

- Dominic. Ja już podjęłam decyzję. - Westchnęłam

– Przecież masz tam swoją rodzinę.

- Rodzinę, która nigdy mnie nie kochała z wyjątkiem Liam'a - Prychnęłam.

- No właśnie. Zostawisz tam Liam'a i Madison? Hmmm? -  Spytał oczekując innej decyzji.

- Madison się nim zaopiekuję. - Westchnęłam.

- Wendy. Błagam cię. Nie rób mi tego. - Westchnął.

- Ostatni raz już ci mówię, że podjęłam już swoją decyzję. - Powiedziałam ponownie. - Ale jeśli chcesz to mogę pomóc ci tam wrócić. - Uniosłam kącik ust ku górze.

- To nie jest miejsce dla ciebie! Są tu sami chłopcy! Nie ma ani jednej dziewczyny. - Krzyknął chodząc po pokoju

- Ale jest Piotruś na, którym mi bardzo zależy. - Wrzasnęłam chwytając się za brzuch na, którym jest rana.

- Mówię ci. Będziesz żałować swojej decyzji. A jak się już ockniesz może być już za późno...

- Daj mi już spokoju i wyjdź stąd w tej chwili! - Krzyknęłam zapłakana.

Chłopak nic nie mówiąc wyszedł trzaskając za sobą drzwiami. 

W tej chwili straciłam mojego przyjaciela.

Pov. Dominic

Nic nie mówiąc wyszedłem z pokoju w, którym leżała Wendy

Skoro ja jej nie mogę mieć to nikt jej nie będzie mieć...

Piotruś Pan: Historia MrokuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz