1

1.7K 71 15
                                    

- Coś ty zrobiła gówniaro!? Zbiłaś naszą rodzinną porcelanę! - Krzyknął mężczyzna.

- Ja....nie chciałam...to było nie chcący. - Szepnęłam cichutko. - Przepraszam - dodałam.

Po tych słowach poczułam ból na prawym policzku. Skrzywiłam się z bólu, jednak nie zdziwiło mnie zachowanie ojca.

- A teraz marsz do pokoju i nie waż mi się pokazać już dzisiaj na oczy! - Wrzasnął wychodząc z pomieszczenia.

Z zaciśniętymi ustami w wąską linie pobiegłam szybko do pokoju zamykając za sobą drzwi. Następnie poszłam do mojej łazienki i spojrzałam w lustro w, którym zobaczyłam zielonooką dziewczynę o niskim wzroście oraz brązowych, pofalowanych włosach. Posiada pełne, wykrojone usta, duże oczy z długimi, naturalnymi rzęsami, nad nimi ciemne brwi o kształcie lekkiego łuku. Twarz ma owalną, a nos mały, lekko zadarty. Kości policzkowe są delikatnie zarysowane. Ciało szczupłe z wcięciem w talii.

Westchnęłam gdy zobaczyłam kolejnego siniaki na moim ciele do kolekcji. Ten niestety był dość spory i na dodatek był na policzku, więc trudno go było nie zauważyć jak i zakryć makijażem. Przerabiam to już bardzo długo więc wiem że go nie da się całkowicie zakryć. Ojciec mnie biję odkąd pamiętam, a mama...nie żyje już od siedmiu lat. Gdyby żyła to zapewne moje życie inaczej by wyglądało...

Miałam mało czasu do wyjścia do szkoły więc zabrałam się za makijaż, którym próbowałam zakryć siniaka. Gdy skończyłam się malować to rozczesałam moje długie, kręcone włosy i zostawiłem je rozpuszczone, następnie zabrałam plecak i wyszłam z domu prosto do szkoły.

***

Gdy dotarłam już do szkoły to czekali już tam na mnie moi znajomi, z którymi z nam się od przedszkola, Madison i Dominic. Zawsze gdy było źle to szłam się im wygadać. Jako oni jedyni wiedzą o mojej sytuacji w domu.

- Nie za dobrze wyglądasz Wendy. - Powiedziała Madison. - Znowu...no wiesz..? - Dodał zmartwiony Dominic.

- Jak widać. - Odpowiedziałam powstrzymując łzy.

Madison widząc to podeszła i mnie przytuliła, a ja dałam upust emocjom. Po chwili Dominic również mnie przytulił.

- Dobra, chodźmy już bo był pięć minut temu dzwonek, mam teraz Geografię a wy? - Spytałam ocierając twarz z łez.

- Ja też mam Geografię - Powiedział Chłopak idąc w kierunku klasy.

- Ja niestety mam matmę, więc do zobaczenie za godzinę. - Odezwała się Madison idąc w innym kierunku od nas.

***

Po lekcjach nie mając innego wyboru szłam szybko z powrotem do domu w, którym czekał na mnie ojciec oraz mnostwo pracy. Odkąd mama umarła to wszystkie obowiązki spadły na mnie. Więc to ja wykonywałam wszystkie prace jakimi było gotowanie, prasowanie czy sprzątanie. Przysięgam że czułam się czasami jak kopciuszek.

Weszłam jak najciszej do domu, aby ojciec mnie nie zauważył, co mi się udało. Weszłam do pokoju i odłożyłam plecak. Położyłam się na łóżku biorąc w rękę książkę, którą zaczęłam czytać. Aby zapomnieć o sytuacji w domu to często czytałam książki. Najczęściej takie w, których życie jest idealne, przeciwieństwie do mojego. Nagle usłyszałam tupot nóg na schodach. Wiedząc co się święci, automatycznie łzy napłynęły mi do oczu.

Pov. Piotruś Pan

Do cholery jasnej, gdzie on jest?! Musi gdzieś tu być!

Latałem szukając już od dwóch godzin mojego cienia. Byłem już w tylu miejscach aż dotarłem do Londynu. Po kolejnych godzinach bez sensownych poszukiwaniach zobaczyłem jak lata on w jakimś domu, więc czym prędzej tam poleciałem.

Na całe szczęście okno było otwarte więc nie miałem problemu z wejściem.

Dobra znajduje to co moje i się zmywam.

Gdy go zobaczyłem to zaczęła się szarpanina, którą oczywiście ja wgrałem. Wsadziłem go do worka. Naglę usłyszałem otwierające się drzwi.

O cholera...

Pov. Wendy

Delikatnie przemywałam ranę na brzuchu wodą utlenioną, którą stworzył nie kto inny jak mój "kochany tatuś". Gdy skończyłam oczyszczać ranę to zakleiłam ją plastrem. Byłam tak zmęczona że postanowiłam już dalej nie czytać tylko pójść spać. Gdy wyszłam z łazienki to prawie zawału dostałam.

- Kim jesteś, i co robisz w moim pokoju?!

Piotruś Pan: Historia MrokuWhere stories live. Discover now