↳ ❝everyone cares, when it's too late❞↲
▪gdy myśleli, że wszystko zaczęło się powoli układać, w drugą rocznicę od zaginięcia hyungwona, każdy z nich dostaje wiadomość, która całkowicie odmieni ich życia
Przyszedł sam, do opuszczonego magazynu, gdzie Hyunwoo już na niego czekał.
Uśmiechnął się do niego lekko, zdejmując z pleców swój ulubiony plecak, który Kihyun uszył mu na początek roku szkolnego, gdy nie było go stać na zakup takiego ze sklepu.
Miał szczęście, posiadając przy sobie piątkę tak cudownych i oddanych przyjaciół.
— Jak mam to zrobić? — Zapytał, próbując nakierować swój pistolet na środek tarczy znajdujący się na drugim końcu hali.
Nie wie, ile czasu tam spędzili, ani jak długo strzelali do porozwieszanych wokół tarcz.
Mógł o to zapytać Sona, ale czuł, że nie będzie to właściwe.
Cokolwiek powie i tak nie będzie to dla niego satysfakcjonujące.
— Pomyśl o celu, jaki chcesz osiągnąć. Wyobraź sobie osobę, do której chcesz strzelić i zrób to — Pouczył go, samemu pokazując jak ma to zrobić.
Im westchnął głośno, po czym posłusznie powtórzył jego ruchy, z jak największą dokładnością.
Nie był to idealny strzał, ale coraz bardziej zbliżał się do tego idealnego celu.
Musiał tylko ćwiczyć.
Przecież tego chciał.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
— A tak w ogóle hyung, to po co mi potrzebna broń? Ja jestem pokojowo nastawiony do ludzi
— Wiesz.... — Zaczął powoli, starannie dobierając słowa, by Kyun nie przekręcił ich znaczenia — Jesteś tarocistą, prawda?
— Tak — Pokiwał powoli głową, nie spuszczając z niego wzroku chociażby na ułamek sekundy — Stawiałem ci nie pierwszy raz tarota, zwłaszcza takiego na poprawę humoru
— Więc zapewne wiesz, że przyszłość może się zmieniać, a los jest nieunikniony...
— W czym tkwi problem, hyung?
— Po prostu musisz być ostrożny, dobrze? Na świecie czai się dużo zła i nie możemy ufać każdemu
Im spojrzał na swojego przyjaciela z ukosa.
Ciężko było mu odczytać emocje, które nimi targały i co miał na myśli, każąc mu być przede wszystkim ostrożnym.
Był momentami zagadką - unikatowym kluczem, który mógł otworzyć większość ważnych zamków, jeśli tylko by chciał.
Zamiast tego uciekał przed możliwością pomocy, która nic by go nie kosztowała.
Karty powiedziały mu, że w głowie Shownu zachodzi pewna tajemnica, której cel pozna już niedługo.
Klepsydra dawała jasno znać, że czas się odwróci, a gniew przesiąknie coraz mocniej ich serca.
— Dlatego potrzebna mi jest broń, tak? Bo ktoś mnie zaatakuje?
— Naprawdę nic nie wiem, Changkyun — Mruknął pod nosem, chowając swoją broń do przenośnej walizki — To ty powinieneś to wiedzieć, w końcu potrafisz czytać z kart i znasz los każdego, nawet mój
Mówiąc to, wyjął z kieszeni swoich spodni paczkę zapałek, którą zawsze nosił przy sobie.
Wyjął jedną z paczki wsadzając ją sobie do ust.
W ten sposób mógł odreagowywać wszystkie swoje stresy.
Podobało mu się jego wykonanie.
Minhyuk własnoręcznie mu je pomalował, tak, by pasowało do jego charakteru.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
chcesz się z nami spotkać?
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.