« Amajiki Tamaki x Reader »

Start from the beginning
                                    

- Może... – mruknęła. – Nie ma ofiar śmiertelnych? – odwróciła wzrok w kierunku zniszczonego budynku.

- Na szczęście nie ma – wyprostował się. – A teraz chodź, ktoś zawiezie nas do twojego lubego.

Po wyjściu z pojazdu, nie przejmując się zawrotami głowy i mdłościami, podbiegła do recepcji z zapytaniem o numer pokoju ciemnowłosego. Kobieta w białym fartuchu zdezorientowana podała jej liczbę, nawet nie pytając o ich relację czy pokrewieństwo. Blondyn próbował ją zatrzymać lub chociażby nakłonić do zwolnienia. Ledwie zdążył złapać (e/c) oką pod pachami, gdy straciła równowagę.

- Przepraszam – spuściła głowę posadzona na pobliskie krzesło.

Bohater przysiadł obok i zarzucił na nią swoją wielką bluzę. Westchnął zmęczony i pogładził ją po głowie. Ciało (Y/N) całkowicie schowało się w części stroju po podciągnięciu kolan do klatki piersiowej. Z zewnątrz przypominała wielki pomarańczowy kokon. Momentalnie zrobiło jej się ciepło, skostniałe ze stresu palce zaczęły się ogrzewać. Siedzieli tak w ciszy przez kilka minut.

- Poniosło mnie – przyznała, a jej głos został stłumiony przez materiał. Naprawdę zareagowała bardzo emocjonalnie, jednak nic nie mogła poradzić. Widok nieprzytomnego chłopaka, którego obdarzyła uczuciem skruszył jej serce.

- To normalne w twoim wieku – wzruszył ramionami. – Suneater również by się tak zachował – przypomniał sobie jak jego drugi uczeń odchodził od zmysłów, gdy (Y/N) zraniła się w rękę podczas jednego z treningów. – Lepiej już? – odchylił skrawek bluzy, aby spojrzeć na jej twarz. Posłany nastolatce najlepszy uśmiech odniósł sukces. (H/N) cicho zachichotała.

- Tak, dziękuję – kiwnęła głową i wstała z siedziska.

Podeszła do drzwi pokoju, w którym przebywał Amajiki. Ostatni raz obejrzała się na zawodowca, który skinął na zachętę. Jej wargi uniosły się lekko do góry i weszła do środka. Indygowe tęczówki od razu spotkały się z jej (e/c). Młodej bohaterce spadł kamień z serca na widok obudzonego chłopaka, siedzącego na łóżku szpitalnym. Szybko do niego podeszła i zgoniła za próbę wstania na obandażowane nogi. Jej nastrój zmienił się w jednej sekundzie.

- Nawet nie wiesz jak się martwiłam – uniosła wysoko ręce. – A ty zamiast odpoczywać, wybierasz się na spacer – bąknęła i siłą zmusiła do ponownego ułożenia się.

Zaczęła mamrotać pod nosem, nie stroniąc się od przekleństw, aby dać upust nagromadzonym nerwom. Nie dała dojść do słowa zarumienionemu hospitalizowanemu, który nie potrafił wypowiedzieć prostego zdania przez jąkanie, ale posłusznie wgramolił nogi na śnieżnobiałą pościel.

- Amajiki, przytul ją po prostu! – usłyszeli w pobliżu wejścia.

Odwrócili wzrok na opierającego się o framugę Toyomitsu. Ręce miał skrzyżowane na piersi i przypatrywał się parze.

Tamaki niemal zemdlał z zawstydzenia, ale twarz jego dziewczyny przepełniona troską i zdenerwowaniem popędziła go do działania. Drzwi o pomieszczenia zamknęły się, zostawiając ich samych, dając im moment prywatności. Jego obolałe ramiona owinęły się wokół sylwetki (Y/N), nieśmiało przyciągając ją do siebie. Na początku zdziwiona wsłuchiwała się w przyspieszone bicie serca jej bohatera i częste pikanie sprzętu medycznego. Podpierała się na łokciach po jego bokach, aby nie sprawiać mu jakiegokolwiek dodatkowego bólu, ale on w przypływie odwagi przycisnął (h/c) włosą jeszcze bardziej. Pogłaskał ją po głowie, uważając na przypięty teflon i rurkę od kroplówki. Schował nos w jej zniszczonej fryzurze i napawał się zapachem ukochanej.

Lata znajomości, a potem miesiące w związku sprawiły, że na osobności był trochę śmielszy. Spędzone razem godziny i cierpliwość dziewczyny wzbudziły bezgraniczne zaufanie w ich czynach i przekazywanych sobie czułościach. Wiedział, że (Y/L) czasem nadal powstrzymywała się od niektórych nieprzewidywalnych rzeczy, chcąc przyzwyczaić go do nowych uczuć i dotyku. Szczerze jej za to dziękował i dawał z siebie wszystko, by pokonać swoją nieśmiałość.

One shots PL «𝒞𝒽𝒶𝓇𝒶𝒸𝓉𝑒𝓇 𝓍 ℛ𝑒𝒶𝒹𝑒𝓇»Where stories live. Discover now