44.Changes

94 3 0
                                    

            "Jego wzrok spoczywa na kimś innym"

 

 

"Harry!" usłyszałem Louisa i natychmiast odwróciłem się. Kurwa... kurwa... kurwa...

Gdy tylko odwróciłem się, Amy rzuciła się do drzwi. Przebiegłem dłonią po moich włosach ciągnąc za końcówki w nadziei, że to pomoże mi nadać temu wszystkiemu jakiś sens. Co ja zrobiłem...

--

Usiadłem na tylnym siedzeniu w limuzynie i wziąłem trzy głębokie wdechy. Każdy członek zespołu posyłał w moją stronę zmartwione spojrzenie. 

"Wiem co zrobiłem jasne?" odpowiedziałem na ich spojrzenia.

"Zamierzasz powiedzieć Ninie?" zapytał zdegustowany Liam. Skinąłem głową.

"Muszę, tylko nie wiem jak" 

"Chcesz, żeby któryś z nas jej to powiedział?" zasugerował Zayn; potrząsnąłem głową.

"Nie, ja to zrobię" oparłem głowę o siedzenie i na chwilę zamknąłem oczy.

"Lepiej żebyś powiedział jej zanim tabloidy to zrobią" powiedział Louis, nieznacznie podnosząc głos.

"Taa, swoją drogą wszyscy robili zdjęcia. Nie będę zaskoczony, gdy jutro obudzimy się i ty będziesz na pierwszych stronach wszystkich gazet" w oczach Zayna mignął niepokój nie o mnie, ale o Ninę. Wie jak bardzo ją to zrani; ja wiem jak bardzo ją to zrani, wszyscy wiedzą.

"Niall tam jest" moja głowa podniosła się, gdy przypomniałem sobie ostatnią rozmowę telefoniczną.

"Więc?" na twarzy "Liama zawirowało zmieszanie.

"Jeśli powiem jej to dzisiaj, boję się, że odreaguje to z nim" byłem szczery. Jeśli powiem jej to dzisiaj, da to Niallowi prostą drogę do niej. Będzie rozczarowana i będzie potrzebować czegoś więcej niż Tia. Westchnąłem przez moje myśli. Straszne uczucie zaczęło narastać w moim brzuchu, mieszanka poczucia winy, żalu, gniewu i smutku. Uderzyło to we mnie jak tsunami.

Resztę drogi do domu przebyliśmy w ciszy.

--

Z PUNKTU WIDZENIA NINY

"Porozmawiamy o tym jutro dobrze?" stanęłam pomiędzy Niallem i Tia, którzy sprzeczali się z sobą od dobrych dwudziestu minut. Tia oczywiście broniła Harry'ego i mnie, gdy Niall bronił swojego założenia, że Harry nie jest dla mnie wystarczająco dobry.

"Niall, Harry jest jednym z twoich bliższych przyjaciół, kumplem z zespołu. Nie rozumiem jak mogłeś to zrobić, bez uprzedzenia go" powiedziałam łagodnie, nie dlatego, że popierałam to, co zrobił, ale dlatego, że nie lubię kłótni. Miałam ich wystarczająco dużo ostatnim czasem z Harry'm, dlatego nie widzę powodu dla kolejnych. 

"nie jest moim opiekunem, nie musi wiedzieć o wszystkim co robię" odwrócił wzrok ode mnie, podejrzewałam, że to dlatego, że Tia i ja przesłuchiwałyśmy go jak małe dziecko. 

"Gdzie się zatrzymasz?" rozejrzałam się po mieszkaniu i zauważyłam, że nie ma ze sobą żadnej walizki, albo torby. 

"W hotelu Pierre" ciche westchnięcie wydostało się z mojego gardła. Ulżyło mi, że nie zostaje tutaj. Tia również wyglądała jakby się trochę rozluźniła, nie stoi już sztywna jak cegła.

"Robi się późno, idę spać. Dobranoc Tia, dobranoc Niall" pomachałam, gdy opuszczałam salon.

W chwili, gdy dostałam się do mojej sypialni, przebrałam się w piżamę i zmyłam makijaż z twarzy. Przeglądałam telefon, gdy myłam zęby. Harry ani razu nie zadzwonił, ani nie wysłał żadnej wiadomości do mnie. Wyplułam pastę i przepiłam gulę rosnącą w moim gardle łykiem wody. 

Breathe (h.s.)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz