🌹

60 7 11
                                    

Drogi Jiminnie!

Nie ma Cię ze mną już długo a ja wciąż pamiętam nasze pierwsze spotkanie. Byłeś wtedy taki nieśmiały

Yoongi szedł obok swojego przyjaciela i jadł loda o smaku słonego karmelu rozkoszując się jego smakiem kiedy jakaś rudo-włosa postać zdeżyła się z jego klatką piersiową. Jakaś mokra, lepka substancja rozlała się na jego białą koszulkę. Chłopak stojący przed nim z lekkim zakłopotaniem spojrzał na niego i zaczął przepraszać. Kiedy Min powiedział, że nic się nie stało tamten nic sobie z tego nie zrobił i dalej przepraszał pytając się co może zrobić w zamian za zniszczoną koszulkę, więc Yoongi żeby go uspokoić podał mu swój numer żeby chłopak mógł na spokojnie w domu przemyśleć co zrobić w zamian za ten wypadek. Jednak Min nie spodziewał się, że Park odpisze tak jak nie spodziewał się, że chłopak porządnie zamąci mu w głowie

Rudawe wlosy i zawsze nienaganny wygląd były twoją wizytówką. Twój piękny uśmiech i perlisty śmiech sprawiały że moje - dotad skamieniałe - serce biło szybciej. Nasze drugie spotkanie bylo czymś na początku wydawałoby się bezstresowowym ale pamiętam jak przyszedłeś do mojego domu i przyniosłeś mi nową koszulę. Może nie była identyczna jak ta ktorą mi pobrudziłeś na pierwszym spotkaniu ale była śliczna.

- Kto do cholery dzwoni do mnie o szóstej rano.

Yoongi otworzył drzwi chcąc okrzyczeć sprawcę jego wczesnego wstania jednak gdy zobaczył chłopca który wylał na niego sok momemtalnie się uspokoił.

- Co tu robisz?

- Dałeś mi wczoraj swój adres i postanowiłem oddać ci koszulę. Wiem, że nie jest taka sama ale nie umiałem jej znaleźć więc-

- Okej, chill, nic się nie stało. Dziękuję za koszulkę. - po czym zamknął mu drzwi przed nosem.

Teraz to jedyny prezent jaki mi po tobie został bo wszystkie kwiaty zdażyły zwiędnąć. Zwiędnąć tak jak ty zwiędnąłeś na moich oczach. Bylem głupcem ponieważ nie zauwazyłem twojego rozbieganego wzroku, twojej wychudzonej twarzy, gorszych humorów.

- Jimin co robisz? - spojrzał na chłopaka który wyrzucał jedzenie do śmietnika.

- J-ja, obiad mi nie wyszedł i muszę go wyrzucić.

Uwierzył.

Skąd miał wiedzieć, że to było kłamstwo?

Nasze trzecie spotkanie było wyjątkowe. Wtedy nie wiadomo dlaczego zaprosiłeś mnie do parku rozrywki. Wspominam to jako jeden z najlepszych wypadów. Moze wtedy tego nie wiedziałem ale wiesz dlaczego był taki wyjątkowy? Bo byłem tam z tobą.Widziałem twój uśmiech na buzi i twoje szczęśliwe oczy kiedy wchodziliśmy na roller coaster i spokojnie siedząc na młynie.

- Cześć Yoongi, tutaj Jimin, ten chłopak od brudnej koszulki, nie chciałbyś może gdzieś wypaść?

Zgodził się bo w zasadzie nie miał nic lepszego do roboty. Jimin podjechał po niego pod blok i na początku w aucie była niezręczna cisza jednak chwilę później Yoongi odezwał się.

- To gdzie jedziemy?

- Do parku rozrywki.

Kiedy dotarli na miejsce zapłacili za bilety i weszli do tej magicznej krainy pełnej szczęśliwych ludzi. Yoongi pierwszy raz był w takim miejscu i szczerze mówiąc był zauroczony tym miejscem.

- Chodźmy tutaj - zawołał starszy. Wskazał na budkę z grą która polegała na tym by zburzyć wieżę zbudowane z kubeczków. Miał po trzy próby ale już za pierwszym razem udało mu się je zbić. Wygrał pluszowego misia i dał go w prezencie Parkowi.

Kiedy zapytałem jaki był powód zaproszenia mnie tam skoro w ogóle się nie znaliśmy twoją wymówką było spłacenie długu za koszulę bo nowa nie byla wystarczająco dobra.

Kiedy po miło spędzony czasie wsiedli spowrotem do auta Yoongi zapytał się o coś o co chciał się zapytać już od ranam

- Dlaczego mnie tu zabrałeś?

- To za koszulkę.

Dlaczego mi wtedy nie powiedziales prawdy. Tak jiminnie, wiedziałem ze kłamałeś ale nie chciałem drążyć tematu. Teraz już na pewno nie dowiem się prawdy, pozostają mi tylko domysły. Nasze trzecie spotkanie było chyba najbardziej romantyczne ze wszystkich innych. Zadzwoniłem do ciebie wieczorem ponieważ pomyślałem, że skoro tak fajnie się bawiliśmy w parku rozrywki to można by to było powtórzyć. Pewnie się zdziwiłeś widząc połączenie przychodzące ode mnie. Ale odebrałeś i bardzo się z tego powody cieszyłem.

- Cześć Jimin. Nie chciałbyś gdzieś wyskoczyć?

- A kiedy?

- Jutro.

- Dobrze ale mogę dopiero o dwudziestej pierwszej bo wcześniej mam zajęcia.

- Dobrze

Letni wiaterek rozwiał nienaganną fryzurę Jimina. Pusan bylo piękne o tej porze roku. Nie wiem ile siedzieliśmy na tej plaży ale zdążyliśmy zobaczyć zachód słońca. To był piekny widok, nieprawdaż? Pamiętasz go? Bo ja tak. Ale wiesz co było bardziej warte zapamiętania? Twój uśmiech kiedy patrzałeś na te piękne zjawisko i twój śmiech kiedy wrzuciłem Cię do wody. Nie miałeś mi tego za złe (a przynajmniej tego nie pokazywałeś) ale czy to moja wina, że to tak bardzo kusiło?

Możliwe.

Twoja chęć pomagania wszyskim robiła z ciebie pięknego anioła stróża.

- Jimin co tak późno? Czekam na Ciebie od dwudziestu minut.

- Przepraszam Yoongi ale pomagałem sąsiadce robić zakupy.

Wiesz co jest w tym wszystkim najgorsze? To że już ciebie obok mnie nie ma. To, że nie ma mnie kto całować, to, że brakuje mi twojego zapachu i to, że nie mam się do kogo przytulić.

Jimin pisnął cichutko kiedy jakaś zakrwawiona postać wyskoczyła na ekran. Yoongi tylko się zaśmiał i przytulił go do siebie mocniej i dał mu buziaka w czoło aby się uspokoił. I rzeczywiście młodszy od razu poczuł się bezpieczniej. Bezpiecznie w ramionach swojego chłopaka.

Wiesz co ci powiem? Odkąd ciebie nie ma nikt nie zwraca na mnie uwagi, nikt się nie odzywa, nikt nie pyta jak się czuję. Na pogrzebie wszyscy opłakiwali twoją śmierć a nikt nie spojrzał na twojego biednego chłopaka. Oczywiście nie mam nic tego za złe bo dla tych ludzi to ty byłeś kimś ważnym ale jest mi przykro bo nie mam z kim pogadać o totalnych głupotach. Tak bardzo za Tobą tęsknię. I miło wspominam każda chwilę spędzoną z tobą, pamiętam każdy złożony przez ciebie pocałunek, pamiętam każde "kocham Cię" wypowiedziane do mnie.

Mam nadzieję że tam u góry jest ci lepiej i że jest tam wszystko o czym marzysz.

Twój Yoongi

Chłopak wziął kopertę z listem i położył ją na grobie swojego chłopaka zaraz obok bukietu róż. Uśmiechął się i z uśmiechem na twarzy odszedł

I mimo tego że został zapomniany przez swoich przyjaciół, to był szczęśliwy, bo w końcu mógł się połączyć ze swoim ukochanym.

---

Witam!
To jest mój pierwszy one shot więc proszę o wyrozumiałość.
Podobalo się wam?

Jeśli zauważył ktoś jakiś błąd to proszę pisać.

Jest to one shot ma konkurs od _Vanitas_Vanitatum_

Letter || YoonminWhere stories live. Discover now