21.Zmarnowane szanse

Start from the beginning
                                    

- Seriously, oh my gosh. It's big deal.

Lexy przytuliła się do przyjaciółki.

- Tak, kocham tą małą. Czeka mnie dużo papierologii ale myślę, że warto.

- Trzymam kciuki. - odezwałem się. - To świetna mała.

- Ostatnio jakoś gorzej się czuła,była na badaniach krwi. Mam nadzieję, że wszystko okej będzie. Nie myślicie, że to za wcześnie adoptować dziecko w wieku dwudziestu lat? Tak szczerze.

- Honestly, myślę, że za wcześnie ale z drugiej strony rób co czujesz Julka. Trzymam kciuki też.

Julka przytuliła nas każdego po kolei.

- Jak za dawnych lat sobie siedzimy co nie? - westchnęła. - Zmieniliśmy się bardzo, zmienił się nam cały świat.

- Wspominacie czasami TEAM X, jak  to było ? - zapytał Marcin.

- Fajne czasy... - westchnąłem.

Spojrzałem na Julkę i ona na mnie i wiedzieliśmy co mamy na myśli.

Wszystko było łatwiejsze, wszystko.

To dorosłe, prawdziwe życie nie jest wcale takie fajne jak wam wszystkim się wydaję.

Po godzinie zwijaliśmy się do chaty. Byłem samochodem więc zaproponowałem Julce, że ją odwiozę. Zgodziła się.


Julia

Tak bardzo za nim tęskniłam.

Totalnie.

Śmialiśmy się znów jak kiedyś. Śmieszyły nas te same żarty i lubiliśmy oglądać wciąż te same filmy.

Cały czas go kochałam.

Nie odkochałam się ani na moment.

Co ja mam zrobić?

On zaraz będzie miał żonę i dziecko.

Zatrzymaliśmy się pod jego blokiem bo ja mieszkałam niedaleko i zaproponowałem, że sobie dojdę na piechotę. Gdy już się żegnaliśmy, przytuliłam go mocno i jakoś to chciałam go pocałować w policzek ale moje usta niechcący  musnęły jego i po prostu się pocałowaliśmy tak, że aż zabrakło mi tchu.

O NIE!

Co my robimy?!

Czułam tą samą chemię co kiedyś, a nawet większą bo w końcu byłam na to wszystko gotowa. Wtedy mnie to wszystko przerażało, ta miłość ale teraz? Chciałam tego wszystkiego. Nagle oderwaliśmy się do siebie. Serca nam biły jak szalone.

Ten pocałunek był nieziemski!

- Julka... - zaczął Kacper.

- Zapomnij o tym! - zawołałam. - Proszę, Kacper ja, ty, my... Nas nie powinno być.

- Julka, czemu wtedy odeszłaś, tak na serio czemu? - wyszeptał.

- Bo cię kochałam i dlatego dałam ci wolność. Usłyszałam waszą rozmowę z Marcinem jak mówiłeś, że chcesz ze wszystkiego zrezygnować i jechać ze mną do Wrocławia. Nie mogłam na to pozwolić więc cię okłamałam wtedy. Przepraszam ale musiałam. - wyznałam.

Uznałam, że w końcu muszę mu wyznać prawdę.

- O KURWA...

- Teraz już jest za późno na wszystko ale wiedz, że wcale nie byłeś dla mnie obojętny. Nigdy. - odparłam cicho.

- Gdybym mógł cofnąć czas... Dla nas już nie ma żadnych szans, prawda?

- Hm, chciałabym żeby były ale wiesz jak jest.

Kiwnął głową, że rozumie. Cofnął się do samochodu, wszedł do środka i odjechał. No, a ja stałam na środku chodnika jak taka idiotka. Czy gdybym mogła cofnąć czy bym coś zmieniła? Szczerze chyba właśnie nie.

Kiedyś zapomnę.

Kiedyś.


Hej, cześć i czołem!

10000 Tyle WAS dziękuję i dziękuję, że komentujecie i przeżywacie. <3 Dzieje się i będzie się działo. Jeśli chcecie przeczytać jeszcze coś mojego to Wam tutaj zaraz podam stronę internetową, pisałam kiedyś na platformie blogspot fanfiction Draco i Hermiona, dużo tam tego więc zapraszam. Pozdrawiam wszystkich Was i fanów Harryego Pottera.

http://wbrewwszystkim.blogspot.com/ - polecam wejść w Wielką Salę, tam są wyszczególnione opowiadania :)

http://hogwart-diary.blogspot.com/

http://the-streetangel.blogspot.com/ - moje autorskie coś.

Pisałam dawno dawno, ale jeśli nie macie co robić zapraszam <3



Przyjaźń jest ważniejsza od miłości...Where stories live. Discover now