UWAGA to ma ponad 15 tys. słów, jest extremely dirty więc jeśli macie problem z tematyką 18+ to lepiej tego nie czytajcie bo tak, to jest hard smut


Yun Heejin przemierzała korytarz szkolny spokojnym krokiem za cel obierając sobie klasę, w której lada moment rozpocząć miała się lekcja angielskiego. Dziewczyna nie wyróżniała się z wyglądu niczym szczególnym wśród uczennic, a jednak przykuwała wzrok wszystkich. Powodem tego nie była uroda, lecz jej dość gwałtowny charakter, z którego była w tej szkole dobrze znana. Heejin była twardą i nieustępliwie dążącą do celu osobą, która nie pozwalała sobie w kaszę dmuchać. Była wyszczekana i arogancka, czym pewnie część z ludzi na początku do siebie zraziła. Nie przejmowała się opinią innych, nie reagowała na plotki, była pewna siebie we wszystkim co robiła i przede wszystkim, zawsze wiedziała czego chce. To są cechy, które każdy pragnie mieć i każdy jej ich zazdrości. Heejin urodziła się także jako świetna liderka, więc z łatwością podporządkowywała sobie słabszych. Nie wykorzystywała tego jednak w złych zamiarach, bo takim zachowaniem gardziła. Niektórzy w jej klasie nawet lubili, kiedy przejmowała władzę nad jakimś projektem, bo nawet jeśli była trochę surowa, przynajmniej mieli pewność, że praca będzie wykonana sprawnie i rzetelnie. Heejin musiała przyznać, że uwielbiała zarządzać, a potem oglądać tego efekty. Lubiła być dumna z siebie i ze swojej grupy. Jednak nie zawsze było tak dobrze. Nie zawsze wszystko szło po jej myśli. A szczególnie, kiedy na drodze stawał jej Jeon Jeongguk.
  Ten cholernie arogancki (jeszcze bardziej niż ona) i przebiegły dupek uwielbiał robić jej na przekór. Czasami wręcz miała wrażenie, że został stworzony, by być jej przeszkodą. Jak ona go nie znosiła...Od samego początku znajomości, czyli od podstawówki nie potrafili się dogadać. Oboje pragnęli piedestału i oboje nawzajem się z niego spychali. Dzieci, a zwłaszcza już takie jak oni, nie lubią się dzielić. Gdyby ta nienawiść skończyła się jeszcze na rywalizacji, ale Jeon Jeongguk nigdy nie odpuszczał i nawet po lekcjach musiał jej dokuczać. Niestety do domu wracali w tę samą stronę i często się zdarzało, że cała droga Heejin zeszła na popychaniu się i wzajemnym dokuczaniu sobie z Jeonem. Heejin wierzyła, że przemęczy się z nim tylko pierwsze lata szkoły, a on zaraz wyjedzie albo po prostu magicznie zniknie z jej życia, lecz tak się nie stało, bo ten pasożyt pozostał w nim aż do ostatniej klasy liceum. Przez te wszystkie lata niewiele się zmieniało.
  Gdy oboje wkraczali w okres dojrzewania zaczęły się docinki o miesiączce czy podwijanie jej spódniczki, ale nie myślcie sobie, że Heejin była taka święta. Ona też, kiedy już nie mogła z nim wytrzymać, a bicie go po głowie czy po plecach nie docierało, uderzała w czułe miejsce chłopaka i do końca dnia zazwyczaj miała spokój. Zastanawiała się nawet czy po tylu latach miażdżenia mu jaj nie stanie się impotentem. Na szczęście lub nie, aż tak mu nie zaszkodziła. W każdym razie w liceum niewiele się zmieniło. Może już Jeongguk nie wyśmiewał się z niej, że nosi podpaski, a ona nie biła go po jajach, lecz rywalizacja pomiędzy nimi nie ustała. Byli już na tyle dojrzali, że nie wrzeszczeli na siebie za każdym razem (no może czasami Heejin, jak naprawdę zalazł jej za skórę) i zachowując pewne granice rozwiązywali konflikty, ale docinanie dziewczynie wciąż było sekretnie ulubionym hobby Jeona.
  Żadne z nich nie potrafiło odpuszczać i można byłoby ich porównać do dwóch samców alfa, którzy muszą się ze sobą mierzyć. Niestety, taka była ich natura, więc wszyscy już dawno przestali wierzyć, że ta dwójka się ze sobą dogada. Właściwie, niektórym to nawet pasowało, bo uważali, że gdyby połączyli siły, w szkole mogłyby się zadziać niepokojące rzeczy. Nikt się więc nie spodziewał (a już zwłaszcza oni sami), że w ostatniej klasie dojdzie do pewnej zmiany.
  To był dosyć ciężki dzień dla nich obojga. Heejin nie dosyć, że wstała lewą nogą i od rana ją wszystko denerwowało, to na dodatek w szkole pozostałości po jej wczorajszym zatruciu dawały się we znaki. Gorzej już chyba tamten dzień potraktować jej nie mógł. 
   Jeonggukowi też nie było łatwo, ponieważ od kiedy tylko obudził się z porannym wzwodem, nie potrafił się uspokoić i miał wrażenie, że wszystko w szkole jest w stanie go podniecić. Niestety, mimo iż oboje starali się tego dnia unikać, by nie uprzykrzać sobie samym bardziej, nauczycielka od matematyki kazała im w parze robić zadania na ocenę. Heejin aż zbladła przez tą wiadomość, bo jak zawsze lubiła trochę podręczyć chłopaka, tak wtedy bała się, że przez jej humor wyniknie z tego coś większego. Jeon zaś bał się, że straci kontrolę i upokorzy się przed rywalką. Musieli się więc pilnować, jednak zważając na ich charaktery, zapowiadało się ciężko.
  Rzucili sobie jedynie niechętnie spojrzenia i stwierdzili, że podzielą się zadaniami. Z tą inicjatywą wyszła Heejin i mimo że Jeongguk zwykle robił wszystko na jej przekór, tak tym razem najlepszą opcją było na to przystać. Z początku wszystko szło jak po maśle, choć Heejin trochę irytowała się tym, że jej partner ciągle się wiercił na krześle. Przez to ona sama nie mogła nie skupić na zadaniach, które miała do wykonania, a cóż, było ich sporo.
– Przestaniesz kręcić tym dupskiem? Masz tam robale czy jak? – wyszeptała, gdy jej cierpliwość przekroczyła granicę. Jeongguk przez dosłownie ułamek sekundy wyglądał na speszonego, lecz już zaraz przybrał swój arogancki wyraz twarzy i odpyskował:
– Zajmij się lepiej zadaniami, czy może chcesz, żebym ci pomógł, bo ssiesz z matmy? –  Heejin zacisnęła mocno szczękę. Ten dupek wiedział, gdzie uderzyć, bo matma rzeczywiście nie była jej najmocniejszą stroną.
– Mówisz, jakbyś ty był jakimś geniuszem. Jakoś nie widzę, żeby na twojej kartce były obliczenia, na razie są tam same bazgroły –  prychnęła. Jeongguk obruszony był już gotowy do odpowiedzi, gdy wtem przerwała im nauczycielka.
– Panie Jeon, może pan i pańska partnerka zajęliby się tym, co należy? Zostało 10 minut.
Obojgu opadły wtedy szczęki.
–  10 m-minut? To trochę nie za mało? – zaśmiała się nerwowo szatynka.
– Nie sądzę. To bardzo proste zadania –
Heejin spojrzała jeszcze raz na kartkę i zastanowiła się czy aby przypadkiem matematyczka się nie pomyliła. –  Zdajecie egzaminy w tym roku, takie coś powinno być dla was bułką z masłem.
  Heejin aż knykcie zbielały przez zaciskanie pięści. W środku jej się gotowało i nie wiedziała czy większe ma pretensje do nauczycielki, że akurat dziś musiała to wymyślić czy do siebie, że nie potrafi tego zrobić.
– Słyszałeś? Zostało mało czasu, a my jeszcze jesteśmy w lesie z robotą, i to wszystko twoja wina! – wycedziła z zaciśniętymi zębami, by nauczycielka jej nie usłyszała.
– Moja wina, że nie potrafisz się zorganizować i rozwiązać zadania? – dopytywał Jeongguk jakby z niedowierzaniem.
– Tak, bo przez twoje zasrane owsiki nie potrafię się skupić! Wszystko mi działa dziś na nerwy trzy razy bardziej.
– Oj oj, biedna Heejin. Wstała lewą nóżką i wszyscy precz jej z drogi – zaczął ją przedrzeźniać. Szatynka szarpnęła mocno za jego rękaw, by dać mu znak, że przekracza granice, ale on szybko strzepnął jej rękę.
– Nie dotykaj mnie – burknął.
– Bo co? Jeonggusia onieśmiela dotyk płci przeciwnej? – odgrywała się Heejin, a na jej twarzy zagościł diabelski uśmieszek, gdy policzki Jeona zrobiły się różowe. Ta dziewczyna nie miała pojęcia w jakiej jest sytuacji i z jaką siłą igra.
– Odpieprz się, wiedźmo, mam cię dosy- Jeongguk nie dokończył, ponieważ nagle czyjaś ręka z hukiem wylądowała na ich ławce. To pani Freeb patrząca na nich z mordem w oczach.
– Skoro zamierzacie dalej nic nie robić tylko kłócić się jak dzieci, wynocha z mojej klasy! Oboje dostajecie oceny niedostateczne bez możliwości poprawy!
  Spaleni ze wstydu i wciąż jeszcze zszokowani, Jeongguk i Heejin zabrali swoje rzeczy i opuścili mozolnie klasę. Do dziewczyny nie docierało, co się stało i potrzebowała chwili stania w ciszy na szkolnym korytarzu, żeby to ogarnąć. Warga zaczęła jej drżeć, sama już nie wiedziała czy z podłamania czy z gniewu. Brunet dalej stał w tym samym miejscu, co wcześniej nie odzywając się i patrząc w podłogę. Heejin podeszła do niego i popchnęła go mocno.
– Widzisz do czego to doprowadziło? Przez ciebie się ośmieszyłam przy całej klasie i na dodatek straciłam punkty! Dlaczego musisz być takim idiotą? – rozżalona okładała go piąstkami, co nie robiło na nim dużego wrażenia, jedynie sprawiało, że chciał jej oddać.
– Myślisz, że tylko ty jesteś poszkodowana? To jest uszczerbek też na mojej reputacji. I nie próbuj zwalać całej winy na mnie, bo gdybyś była taka mądra, jaką zgrywasz to zrobiłabyś te pieprzone zadania i nie dosrywała mi! – Jeongguk patrzył na nią z góry i wytykał jej błędy, co sprawiało, że po prostu chciała mu przyłożyć, ale zamiast tego odpowiedziała mu:
– Zrobiłabym to, gdybym nie została zmuszona do bycia z tobą w parze. Sama twoja obecność wszystko psuła – brunetka pluła jadem, jak chyba nigdy dotąd. Była w stanie wyjątkowym, w którym nie potrafiła nad sobą zapanować. Popchnęła go kolejny raz i choć tego nie zauważyła, to przy zetknięciu się jej palców z brzuchem Jeongguka, ten skrzywił się.
– Jesteś żałosna, nie będę z tobą rozmawiał – mruknął tylko, odwrócił się i odszedł chcąc jak najszybciej dostać się do łazienki.
– Gdzie uciekasz, tchórzu? To jeszcze nie wszystko, co mam ci do powiedzenia – kipiąca ze złości Heejin pobiegła za nim i znów użyła całej swojej siły, by go popchnąć.
– Przestań mnie popychać, głupia idiotko! – Jeongguk chciał ją odepchnąć, lecz ona kurczowo złapała za jego ręce tworząc między nimi małą szarpaninę. Zakończyła się ona tym, że w końcu chłopak stracił cierpliwość i przygwoździł ją gwałtownie do ściany unieruchamiając jej przy tym dłonie. Heejin stęknęła cicho przy dobitnym zetknięciu się ze ścianą, co wcale nie wpływało pozytywnie na stan Jeongguka, który aktualnie sapał jej prosto do ucha.
– Nie porywaj się na głęboką wodę, bo nie masz ze mną szans dziewczynko – ona była gotowa, by mu odpyskować, lecz ten sprawnie zakrył jej usta dłonią przybliżając się do niej tak, że stykali się już ciałami. – Nie chcesz mnie zezłościć, Heejin – wyszeptał i wtem przyparta do ściany dziewczyna poczuła dotyk pewnej partii Jeongguka na jej nodze. Niczym spetryfikowana, z szeroko otwartymi oczami, wpatrywała się w kamienną twarz chłopaka nie wiedząc, co robić dalej.
– C-czy ty...– dźwięk jej słów był zduszony przez dłoń Jeona, lecz ten dobrze wiedział, o co mogła pytać. Bo otóż stało się. Perfekcyjny Jeon Jeongguk stracił kontrolę nad własnym ciałem i temperamentem, i doszło do tego, czego tak usilnie pragnął uniknąć. To Heejin go do tego doprowadziła. To wszystko jej zasrana wina i gdyby po prostu mogła się dzisiaj zamknąć i zostawić go w spokoju, nic by się nie wydarzyło. Ale królewna jest zbyt uparta i nie wie kiedy odpuścić. A on zamierzał sprawić, że dziewczyna mu zapłaci za to co zrobiła.
  Przyćmiony pożądaniem zmieszanym z chęcią zemsty, Jeongguk zabrał dłoń z jej ust tylko po to, by zaraz zastąpić ją swoimi spierzchniętymi wargami. Heejin wmurowało w ścianę jeszcze bardziej, ponieważ to co zrobił było chyba ostatnią rzeczą, jakiej by się po nim kiedykolwiek spodziewała. Pierwszy raz nie była w stanie nic zrobić prócz trwania w bezruchu i może gdyby nie szarpało nią tak wiele sprzecznych emocji, odepchnęłaby go od siebie i uciekła.
  Nie wiedziała ile czasu minęło zanim mu się poddała ani co ją do tego podkusiło, lecz jej wcześniej zaciśnięte ze sparaliżowania usta wreszcie rozchyliły się dając mu większy dostęp. Heejin nie oddała pocałunku, jednak nie próbowała go też przerwać. Jej mięśnie rozluźniły się i pozwoliła Jeonggukowi złapać ją w talii i przysunąć bliżej. Chłopak miał w tym oczywiście jeden cel: ulżyć sobie, ponieważ o zemście już dawno zapomniał będąc zbyt przyćmionym przyjemnością, jaką odczuwał. Od rana było z nim źle i w końcu musiał wybuchnąć. Nie chciał, żeby świadkiem tego była ona, ale sama sobie była winna, że go do tego zmusiła.  
  Jeongguk wiedział, że samym pocałunkiem nie rozwiąże swojego problemu, więc zebrał się w sobie i oderwał od jej ust. Głośno sapiąc spojrzał na nią i musiał przyznać, że był to niezastąpiony widok. Heejin nierównomiernie oddychała i była cała czerwona na twarzy. Nigdy nie widział jej w takim stanie. Wyglądała jak niewinna dziewczynka, z którą może zrobić, co tylko będzie mu się podobało.
Jednak z tyłu głowy Jeongguka zaświeciła się lampka informująca, że i tak już za dużo zrobił, więc tylko zerknął w dół na dość widocznie sterczącego przez spodnie penisa, przeklął i zostawił dziewczynę samą.  
  Gdy zniknął, Heejin w końcu była w stanie ruszyć się z miejsca. Dotknęła swoich warg, które jeszcze chwilę temu były molestowane przez jej największego rywala. To co się stało było dla niej nie do pomyślenia. Miała już wcześniej kontakt fizyczny z chłopcami i nie wiedziała, dlaczego jej ciało i umysł zareagowały w ten sposób. Czy to kwestia tego, że wiele emocji się w niej kotłowało czy może tego, że to nie był zwykły chłopak tylko Jeon pieprzony Jeongguk? I przede wszystkim, czy to źle, że jej się podobało?

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Aug 28, 2020 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

cry for me (us) 18+ | j.jk x k.th x fem oc | one shotWhere stories live. Discover now