1. Pierwsze starcie

46 5 0
                                    


Kazari po wyskoczeniu z okna spacerowała po mieście całą noc. Podziwiała widoki z dachów budynków i odpoczywała, wylegując się na drzewach w parku. Zazwyczaj właśnie tak spędzała czas w świecie ludzi. Przez swoje ludzkie korzenie miała na sobie nałożone pełno ograniczeń. Nie przechodziła przez ściany jak reszta, musiała co jakiś czas jeść, męczyła się i czuła ból. Było to dość problematyczne, ale i znośne. W końcu mając już tyle lat jako shinigami nabrała doświadczenia. Gdy zaczął wschodzić ranek zrobiła się trochę głodna. Postanowiła, więc zwyczajnie pójść do sklepu.  Zeskoczyła w drzewa i pamiętając zawczasu ukryła swoje atrybuty. Pozbyła się tatuaży i znaków z ciała jak i zmieniła odrobinę swoje oczy.  Nadal były czerwone, ale tym razem pozostała część oka z czerni przeszła w biel.

Dlaczego zmieniała wygląd? Cóż, to nie tak, że bez tego ktoś może dostrzec w niej shinigami. Nie, chodziło głównie o to, że wolała tak wyglądać.  Wbrew pozorom lubiła swoje ciało i trochę zazdrościła śmiertelnikom zwyczajnego życia. Jej zostało odebrane dość wcześniej, więc nie miała czasu się wyszaleć. To też kolejny powód czemu upuściła notes. Chciała zakosztować trochę normalnego życia..

Czerwonooka zrobiła lekkie zakupy i poszła się przejść. Chciała jeszcze zdążyć złapać Raito w szkole, aby go nieco poobserwować. Stojąc na przejściu zauważyła niską brunetkę, która potknęła się i wleciała wprost na pasy. W tym samym czasie zza zakrętu wyjechał samochód z dużą prędkością.

 Długo się, nie zastanawiając podbiegła do dziewczyny i pociągnęła ją w swoją stronę. W ostatniej chwili nastolatka uniknęła zderzenia. Piwnooka patrzyła z szokiem na pasy, a szatynka postanowiła w tym czasie odejść z miejsca zdarzenia. To, że jej nie widzą nie oznacza, że powinna stwarzać niepotrzebne sensacje. Gdy jednak zrobiła dwa kroki poczuła lekkie szarpnięcie za rękaw bluzy. Zdziwiona odwróciła się i dostrzegła tą samą dziewczynę, która tym razem patrzyła prosto na nią, trzymając kawałek jej bluzy.

- Ja.. dziękuję.- Wyszeptała, a zdumiona shinigami na chwilę zamarła w miejscu. Widzi mnie?

- Nie ma za co- Odparła i pośpiesznie poszła w swoją stronę.

**

Dziwne. To było zdecydowanie dziwne. - Myślała, idąc pod budynek liceum.- Śmiertelnik zdołał mnie zobaczyć, ale jak.. Nie wyczułam w niej użytkownika, ani nic w ten deseń.  Hm, doprawdy dziwne i ciekawe zarazem. Skoro potrafiła mnie dostrzec to znak, że coś w niej jest. Tylko pytanie co takiego..

Zamyślona weszła do klasy Yagami'ego i nie zwracając na siebie uwagi usiadła na parapecie, obok ławki chłopaka. Obserwowała go chwilę i musiała przyznać, że był niezły. Nie w jakimś dziwnym sensie oczywiście! Po prostu jak na dzieciaka był dosyć inteligentny i sprytny. Miał też wielkie plany i pragnienia. Gdyby nie dostał notesu może miałby szansę na zostanie wielkim detektywem, choć może na dobre mu to wyjdzie? Nutka szaleństwa też ma swój urok. Ona coś o tym wie.

W końcu zadzwonił dzwonek, zwiastujący koniec zajęć. Brunet, podobnie jak większość, spakował się i wyszedł z budynku. Kazari postanowiła nieco podokuczać posiadaczowi notatnika, gdyż chciała zająć czymś myśli po zdarzeniu z wcześniej.

- Ne, Light..- Zaczęła przeciągając sylaby.- Czemu jesteś taki sztywny, co? Raito!- Krzyczała mu nad uchem, mając ubaw z jego poirytowania.

- Nie mów do mnie.- Odparł sucho- To, że ciebie nie słyszą to nie znaczy, że mnie też.

- Nudziarz.

- Eh..- Westchnął i szedł dalej, gdy przy bramie dwóch kolegów postanowiło do niego zagadać. Ten jednak szybko ich spławił wymówką "jestem zajęty" i nie zatrzymując się wszedł na ulicę.

Poznać śmierć II Yagami RaitoDonde viven las historias. Descúbrelo ahora