04.

1.3K 58 8
                                    

<Zdjęcie Nialla do ostatniego akapitu>

Święta.

Kto nie lubi świąt? No tak, nasz blond Irlandczyk Niall Horan.

Właściwie to nie tak że nie lubi tej świątecznej atmosfery, słuchania kolęd, rozpakowywania prezentów przy kominku, picia gorącej czekolady czy tej niesamowitej zabawy przy ubieraniu choinki. Lubił to do czasu. Teraz nie znosi, bo nie ma z kim przeżywać tych chwil. Mógł by wrócić do rodzinnego miasta, ale nie chciał bo czuł że to nie będzie to samo bez ukochanej przy swoim boku. Po prostu nie mógł.

Minął niecały tydzień od spotkania Nialla i państwa O'Donel. Zapoznał się przez ten czas z córką pana O'Donel'a- Polly. Sms-sował z nią prawie całymi dniami  i dowiedział się o niej co nieco. Zdaniem Horana, najpiękniejszą cechą Polly jest to że jest bardzo inteligentną dziewczyną, oraz niesamowicie skromną i uroczą. Można by stwierdzić że są już przyjaciółmi, i to najlepszymi. Piszą sobie wszystko, co można uznać za dziwne, ale dla nich takie nie jest. Lecz Niall nadal nie wie co się takiego stało, że dziewczyna nie mówi.

I tak chyba pozostanie.

-Niall, chciał byś spędzić z nami wigilię?- spytał pan Jacob pewnego wieczoru gdy blondyn i jego córa spędzali go razem na oglądaniu seriali takich jak Teoria Wielkiego Podrywu.

Nie bez powodu zaproponowano mu to. Jendyn z tych powodów  była Polly która bardzo się przywiązała do Niall dzięki czemu na jej twarzy widnieje najpiękniejszy uśmiech jaki widzieli.

Następnym powodem było to że pan O'Donnel poznał sytuację Horana i z grzeczności zaprosił go by ten nie siedział samotnie, i rozmyślał nad sensem życia.

-Z wielką chęcią, ale nie będę przeszkadzał?- spytał mając na myśli to że pan Jacob  i Polly nie spędzą tego święta z rodziną.

-Oczywiście że nie, tak właściwie to ciągle wigilię obchodzimy tylko we dwoje- wytłumaczył mężczyzna zachęcając chłopaka by z nimi posiedział ten magiczny dzień. Niall energicznie przytaknął głową czując ekscytację że będzie mógł spędzić ten dzień z Polly która coraz bardziej go oczarowywała swoją osobowością. Niall miał już w planach jaki dać jej prezent by był wyjątkowy i uszczęśliwił by ją tak bardzo.

Polly sięgnęła po swój tablet by napisać na nim informację którą potem miała zamiar przekazać Niallowi. Blondyn przez tydzień przyzwyczaił się do tego że musi się z nią w taki a nie inny sposób porozumiewać, w sumie nie przeszkadzało mu to że nie rozmawiają, bo nie Niall nie jest z tych rozmownych osób, a to jest plusem.

''Masz ochotę na kisiel?''

Po przeczytaniu z tabletu, Niall uśmiechnął się na treść podanej mu wiadomości. No kogo by  nie rozbawiła taka, banalna a zarazem śmieszna propozycja.

Poczucie humoru. Następna cecha która zauroczyła blondyna. Niby Polly nie mówi ale wie jak rozbawić Nialla.

-Z chęcią- powiedział, na co oboje wstali z sofy by udać się do kuchni by zrobić nad zwyczajniej w świecie kisiel.

Wyjęli odpowiednie do tego rzeczy i zaczęli robić kisiel o smaku czarnej porzeczki. Mieli dużo przy tym zabawy, kiedy Polly przypadkiem ochlapała Nialla na co chciał się zrewanżować i ganiali się po kuchni biegając wokoło małej wysepki. W końcu Irlandczyka złapał brunetkę od tyłu trzymając jej nadgarstki nadal się głośno śmiejąc i wytarł  ze swojej twarzy resztki galaretowatej mazi i wytarł ją o mały nosek Polly przez, co go zmarszczyła uśmiechając się bo tylko to jej pozostało przez to że nie mogła wydać z siebie ani jednego dźwięku więc nie mogła się śmiać. Niby takie niewielki zbliżenie, ale w brzuchu obojga dzieciaków szalało stado motyli. Stali przez chwile w takiej pozycji patrząc sobie w oczy. On w jej zielone, a ona w jego niebieskie. Niall miał ochotę zasmakować malinowych ust dziewczyny, ale wiedział że to za wcześnie i to tylko  ją spłoszy co może zniszczyć ich przyjaźń. Oblizał usta odchrząkując by przerwać krępująco chwilę.

I'll Be Here »n.h✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz