17.

672 48 4
                                    

Oto moje odkrycie na górze. Może nie jest zbyt ładny, ale jest i istnieje XD

Szklana ściana, i stół na środku pokoju, z każdą spędzoną godziną drażnił Nialla.

Siedział na podłodze, a głowę opierał o ścianę patrząc prosto we świetlówki wiszące na suficie. Dziś wybitnie nie był w nastroju na cokolwiek i kogokolwiek. No może prócz Polly i jej tatę, którzy lecą z samego Londynu, by pomóc dwójce zakneblowanych chłopaków, którzy sami są sobie winni.

Od telefonu do Polly, minęły 24 godziny. Aktualna godzina u nich to 15:15, najgorsza godzina w jego życiu.

-Nie wytrzymam tu dłużej- mruknął blondyn spoglądając, na swojego przyjaciela siedzącego po drugiej stronie pomieszczenia i bawiącego się sznurkiem od bluzy.

-Mnie to mówisz. Sam jeszcze nigdy nie byłem w takim miejscu- odpowiedział chłopak. Doczołgał się na czworaka do Nialla, siadając na przeciw niego by porozmawiać z nim w cztery oczy.

-Pamiętaj jak tu przyjedzie, to będę przy tobie bracie- zapewnił klepiąc blondyna w ramię.

-Dzięki- uśmiechnął się słabo, ale docenia braterstwo Markusa i to, że zawsze może na niego liczyć.

-Horan, Owen wysiadka!- powiedział głośno ten sam mężczyzna co wczorajszego dnia.

Chłopaki jak oparzeni wybiegli z sali tortur i samotności, by wpaść jak szaleni na korytarz.

Kilka metrów dalej stała Polly wraz ze swoim ojcem, przyglądając się im, dlatego podeszli do nich.

-Bardzo panu dziękujemy- powiedział wdzięczny Markus. I uścisnął dłoń mężczyzny.

-To żaden problem. W Dublinie nie trzeba nie wiadomo ile płacić. Byliście tani- odpowiedział żartobliwie, co rozpoczęło się rozmową między nim a młodym Owenem.

W tym czasie Niall, odciągnął gdzieś na bok swoją dziewczynę by na samemu z nią porozmawiać.

Kiedy już byli w bezpiecznej odległości, schylił się w dół i delikatnie jak się dało, musnął swoimi ustami jej. Potem powtórzył to jeszcze raz i jeszcze raz, by przypomnieć sobie jakie jest to uczucie.

-Przepraszam, potem wszystko ci wyjaśnię- zapewnił widząc jej pytające spojrzenie i wyraz twarzy mówiący, że nie jest zadowolona z pobytu Nialla w tym miejscu.

***

-Jestem mega głodny- powiedział Markus kiedy, wchodził do KFC.

Od razu kiedy przekroczyli wyjście z aresztu, udali się z Niallem i Polly do najbliższego fast food'u, by przekąsić coś. Ojciec dziewczyny w tym czasie, pojechał zmęczony do motelu.

-Nie jadłem nic do wczoraj- wyznał Niall, zgadzając się z przyjacielem.

Zamówili jedzenie i zajęli miejsca gdzieś na tyle lokalu.

Dobry humor im dopisywał, ale Polly wciąż oczekiwała od Nialla wyjaśnień których w końcu nie dostała. Spojrzała na blondyna i wymownie podniosła brwi, nadal czekając.

-Ah tak!- powiedział Niall przypominając sobie o obietnicy.

-Więc to zaczęło się jakoś na początku naszej znajomości- zaczął i spojrzał na Markusa, który tylko przytaknął -Na początku były to tylko papierosy, ale Markus dał mi coś, co odmieniło mnie całego. To nie są narkotyki...tak w sumie chyba są. I tak wyszło, że nie mogę przeżyć dnia bez zaciągnięcia się lub zapalenia czegoś.

I'll Be Here »n.h✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz