Trybuny stadionu pękały w szwach.
Valery wraz z śpiącą w wózku Lią udała się do strefy zamkniętej, gdzie czekała na nią Dolores i Junior. Matka piłkarza przywitała ciepło Hiszpankę, za którą od samego początku przepadała.
- Czułam, że to moja wnuczka, kiedy tylko ją zobaczyłam - powiedziała wzruszona Dolores, biorąc dziewczynkę na ręce. Po chwili przy boku starszej kobiety pojawił się pierworodny syn Ronaldo, Cris Junior.
Chłopiec chwycił Lię za rączkę.
- Jestem Twoim starszym bratem, zawsze będę Cię chronił - powiedział dumnie.
Na twarzy Valery pojawił się uśmiech.
Gwizdek. Początek meczu.
Mecz rozgrywał się pomiędzy Realem Madryt, a Borusią Dortmund. Goście zaciekle bronili swojej bramki, mimo to, bezskutecznie. W dziesiątej minucie pierwszej połowy „7" Królewskich zgrabnie okiwał obronę i wpakował piłkę do siatki, dając tym powód do radości kibicom swojej drużyny.
Jakie to było zdziwienie, kiedy Cristiano Ronaldo wykonał charakterystyczny gest; schował piłkę pod koszulkę, włożył kciuk do ust i wskazał palcem na łoże VIP, gdzie za szybą stała Valery z Lią na rękach.
- Teraz już wiedzą wszyscy - powiedziała Dolores kładąc rękę na ramieniu Hiszpanki.
Cały świat już wiedział o owocu ich miłości.
Podejmując decyzję o zatajeniu prawdy przed Portugalczykiem była pewna, że piłkarz wyprze się córki, nie będzie chciał uczestniczyć w jej życiu.
Było wręcz przeciwnie.
Z dnia na dzień Cristiano udowadniał, że kocha Lię. Kocha tak bardzo, że postanowił podzielić się tym z całym światem.
Valery poczuła przyjemne ciepło na sercu, a po jej poliku spłynęła pojedyncza łza.
Łza radości.
Moje cudowne, wielkimi krokami zbliżamy się do końca tej historii. Póki co zostawiam was z kolejnym rozdziałem ❤️ Całuje, wasza - M.
CZYTASZ
How did i meet your daddy || Cristiano Ronaldo
FanfictionCofam się pamięcią do chwili, kiedy to się zaczęło. Miałam niespełna dwadzieścia wiosen, kiedy los postawił go na mojej drodze. Jego; pełnego charyzmy, wdzięku, a może i nutki arogancji. Niemal odrazu wkradł się do mojego życia, przywłaszczając sobi...