Cristiano siedział na ławce w szatni nerwowo obracając w ręce telefon. Za kwadrans Galaktyczni mieli wyjść na boisko i zawalczyć o tytuł.
- Cris, wszystko w porządku? - spytał Sergio Ramos zajmując miejsce obok kolegi. Cris głośno westchnął.
- Nie odzywa się do mnie od miesięcy. Byłem u niej w domu tysiąc razy, jej rodzice cały czas mnie zbywają. Mówią, że skupiła się na studiach, wyjechała na wymianę. Czuję, że nie mówią mi prawdy Sergito. Nie rozumiem, co się dzieje! - powiedział, a w jego głosie słychać było smutek i złość.
Ramos spojrzał zaniepokojony na Portugalczyka, po czym poklepał go pocieszająco po plecach i ramię w ramię ruszyli na zieloną murawę.
Valery postanowiła wybrać się tego dnia na zakupy. Przyszła mama weszła do jednego z sklepów z ubrankami dla dzieci.
Dziewczyna spojrzała na siebie w lustrze. Pogłaskała się po dużym, okrągłym brzuszku, który zdawał się być coraz niżej. Hiszpanka uśmiechnęła się do swojego odbicia;
- Jeszcze troszkę maleńka, jeszcze troszkę - powiedziała delikatnie głaszcząc ciążowy brzuch.
Ciąża bardzo służyła pięknej hiszpance. Młoda kobieta wyglądała kwitnąco!
Valery żałowała, że nie ma obok niej Ronaldo którego dziecko przecież nosiła pod sercem.
Tak bardzo za nim tęskniła..
Cześć moje kochane! Zostawiam was z krótkim rozdziałem na weekend ❤️ Proszę o gwiazdki i komentarze pod rozdziałem, całuje ~ M.
CZYTASZ
How did i meet your daddy || Cristiano Ronaldo
FanfictionCofam się pamięcią do chwili, kiedy to się zaczęło. Miałam niespełna dwadzieścia wiosen, kiedy los postawił go na mojej drodze. Jego; pełnego charyzmy, wdzięku, a może i nutki arogancji. Niemal odrazu wkradł się do mojego życia, przywłaszczając sobi...