Dwoje młodych ludzi siedziało w małej kawiarence mieszczącej się niedaleko plaży.
Mężczyzna opowiadał coś kobiecie, która co chwilę wybuchała śmiechem. Mogło się wydawać, że byli najlepszymi przyjaciółmi.
- Jak ostatni mecz, Cris? - spytała Hiszpanka popijając kawę. Ronaldo położył dłoń na lewej stronie klatki piersiowej i spojrzał figlarnie na brunetkę.
- Tylko nie mów, że nie oglądałaś - westchnął teatralnie, co wywołało uśmiech na twarzy Valery.
- Wiesz przecież, że mam ostatnio mało czasu - mruknęła, przystawiając kubek do pełnych, malinowych ust.
Piłkarz spojrzał na swoją towarzyszę. Cały czas była tak samo piękna, jak pół roku temu, kiedy jego matka poznała go z nią w podziemiach stadionu, ale coś się zmieniło. Na jej śniadej twarzy było widać zmęczenie.
- Za dużo pracujesz, Val - rzucił zmartwiony, delikatnie zamykając dłoń dziewczyny w swojej.
Przez ciało Valery przeszedł dziwny dreszcz. Uczucie, przed którym tak bardzo się broniła, zaczęło wymykać się spod kontroli.
- Może masz rację - powiedziała spoglądając na spacerujących deptakiem turystów.
Portugalczykowi zapaliła się w głowie lampka.
- Dostałem zaproszenie na ślub Ikera. Przyszła para młoda byłaby zachwycona, gdybyś wybrała się ze mną - uśmiechnął się delikatnie.
- No nie wiem, Cristiano.. - nie dane było jej dokończyć. Ronaldo przerwał Hiszpance w połowie zdania.
- Nie daj się prosić, Val. To ważny dzień dla Ikera i Sary - powiedział, wiedząc, że dziewczyna ustąpi.
Nie mylił się.
- No dobrze, pójdę z Tobą - uśmiechnęła się nieśmiało.
Piłkarz spojrzał zadowolony na Valery. Znali się już pół roku, a za każdym razem, kiedy Hiszpanka się uśmiechnęła, jego serce przyśpieszało.
Żadne z nich nie zdawało sobie sprawy, że ślub przyjaciela z drużyny Crisa wywróci ich życie do góry nogami. Wielkimi krokami nadchodziły wielkie zmiany, których nikt się nie spodziewał.
Jest następny, co sądzicie kochane? ❤️~ M.
CZYTASZ
How did i meet your daddy || Cristiano Ronaldo
FanfictionCofam się pamięcią do chwili, kiedy to się zaczęło. Miałam niespełna dwadzieścia wiosen, kiedy los postawił go na mojej drodze. Jego; pełnego charyzmy, wdzięku, a może i nutki arogancji. Niemal odrazu wkradł się do mojego życia, przywłaszczając sobi...