Prolog

13 1 0
                                    

Pewnej zimowej i wietrznej nocy na północy Rosji.
Kobieta szła słaniając się na nogach przez sosnowy las w stronę  słabego światła małego domku. W jej rękach płakało niemowlę, szła już zbyt długo, kobieta śpiewała dziecku, cicho łamiącym się głosem "szzz...umi las a w nim..., dusze natury tańczą, szumią ich suknie i szumi las, a więc nie bój się i zmruż oczka swe, a wtedy zobaczysz ich i szumiące suknie..." dziecko uspokoiło się nieznacznie.
Gdy już dotarła do drzwi otworzył jej groźnie wyglądający starszy mężczyzna, na jego twarzy ukazał się jednak szybko szok, smutek i niedowierzanie. Pospiesznie wpuścił kobietę do środka, wyjrzał na zewnątrz i rozejrzał się, po czym zamkną  drzwi i spojrzał się na kobietę w słabym świetle lampy.
- A myślałem, że życie mnie już nie zaskoczy. - Mruknął starszy mężczyzna nalewając herbaty kobiecie.

JusticeOn viuen les histories. Descobreix ara