Rozdział 9

170 10 3
                                    

- To czym się interesujesz?

Odstawiłam filiżankę na spodek i zamyśliłam się. Do czasu, gdy mój ojciec żył, grałam na flecie lub, jak mi się poszczęściło, na skrzypcach. Tak to szyłam w wolnych chwilach i zarabiałam na tym pieniądze. Jeśli to można nazwać pasją...

- Cóż... Jak byłam mała interesowałam się muzyką, potem skupiałam się głównie na przetrwaniu.  A ty? - odbiłam piłeczkę.

Książę zamyślił się. Czekając na jego odpowiedź ponownie sięgnęłam po filiżankę i upiłam łyk herbaty.

- Głównie architektura i astronomia, ale także biochemia - odpowiedział.

Byłam zaskoczona. Czyli okazuje się Charles to ścisłowiec. No proszę. Kto by się tego spodziewał po następcy tronu? Mimo to - zazdroszczę mu. Nie miałam możliwości uczenia się tego typu rzeczy, ale zawsze mnie do tego ciągnęło. Gdy byłam mała, często wychodziłam po zmroku przed dom, kładłam się na trawie i patrzyłam w niebo, na gwiazdy. Ich konstelacje, położenie i wielkości wydawały mi się fascynujące. Za każdym razem odnajdywałam na niebie, coraz to, nowe kształty. Raz były to zwierzęta, raz ludzie, rośliny, rzeczy codziennego użytku czy nawet postaci z bajek i wytwory mojej wyobraźni. Była to cudowna zabawa, na którą nie mogłam sobie pozwolić będąc starsza.

Teraz, te wspomnienia powróciły do mnie wielką falą, zalewając i przyciskając do ziemi. Moje plany, marzenia - wszystko - legło w gruzach, kiedy zmarł mój ojciec, a ja byłam zdana sama na siebie. Na swoje umiejętności. Po chwili poczułam coś mokrego na policzku i uświadomiłam sobie, że płaczę. Słone łzy wylewały się z moich oczu strumieniem, którego nie dało się powstrzymać. Uświadomiłam sobie, że zbyt długo tłumiłam w sobie emocje. Wybuchłam niepowstrzymywanym szlochem. Nie myślałam o tym, że widzi to następca tronu. Nie obchodziło mnie to co o tym pomyśli. On miał łatwiejsze dzieciństwo niż ja. Miał wtedy chociaż jednego z rodziców. Z taką świadomością czułam się jeszcze gorzej. Poczułam delikatny dotyk na ramieniu. Otworzyłam oczy i zobaczyłam księcia, który siedział obok mnie, gładząc mnie po ramieniu. Kiedy spostrzegł, że się w niego wpatruję, wyciągnął ramiona, a ja wpadłam w nie, jednocześnie tuląc się do niego. On momentalnie się rozluźnił a jego ramiona oplotły mnie, przygarniając do siebie jeszcze bardziej. Ta przestrzeń dawała mi złudzenie azylu, w którym mogłam się schronić. W tym momencie nic się dla mnie nie liczyło. Poczułam miarowe bicie jego serca i to pozwoliło mi się uspokoić. Przestałam szlochać, łzy przestały płynąć a moje rozdygotane ciało powoli się rozluźniało. Mimo, iż mój płacz się skończył, książę jeszcze przez jakiś czas tulił mnie do siebie a ja nie protestowałam.

***

- Przepraszam, że zepsułam ten wieczór - powiedziałam, patrząc ze skruchą i smutkiem na Charlesa.

- Nie się nie stało. Mimo tego małego incydentu miło spędziłem z tobą popołudnie - mówiąc to uśmiechnął się do mnie.

Odetchnęłam z ulgą, słysząc jego słowa. Dalej szliśmy w milczeniu. Książę się nie odzywał a ja zatopiłam się w myślach. Myślałam jakie przedstawienie dzisiaj urządziłam. Owszem nie było to zależne ode mnie i nie myślałam wtedy o niczym, tylko o bólu, który miałam w sercu, ale mimo wszystko było mi głupio. Miałam nadzieję, że będę potrafiła ukryć przed księciem swoje serce i emocje, ale okazało się do niewykonalne. Westchnęłam. Nic nie mogłam na to poradzić. 

Zatrzymaliśmy się. Już miałam pytać co było tego powodem, gdy zauważyłam, że stoimy pod moimi drzwiami. Nacisnęłam klamkę i miałam wchodzić do pokoju, kiedy poczułam uścisk na moim nadgarstku. 

- Katherino...

Odwróciłam się spoglądając na księcia. Ten pochylił się nade mną i szepnął:

- Dziękuję, że dotrzymałaś mi towarzystwa.

Po czym pocałował mnie w policzek i odwrócił się, odchodząc. Natomiast ja stałam tam, przez moimi drzwiami, nie mogąc się poruszyć. Nogi wrosły mi w ziemię a na twarzy dalej czułam gorący rumieniec, który rozlał się na mojej twarzy w momencie, kiedy książę mnie pocałował. Poczułam ucisk w piersi, a w płucach brakowało mi powietrza. Otrząsnęłam się z szoku, pokręciłam głową i odwróciłam się, aby wejść do pokoju. "Co się ze mną dzieje?"- przemknęło mi jeszcze przez myśl.


Dziś Świętego Walentego, ślę życzenia dla każdego! <3

Dzisiaj z okazji Walentynek, taki odrobinę, romantyczny rozdział i , tym samym, moja niespodzianka dla was. :) Mam nadzieje, że się spodoba. Oczywiście zachęcam do komentowania i gwaizdkowania, a ja wracam do was jutro z kolejnym rozdziałem.


Ciemność Tom 1 &quot;Życie nie zatacza kół&quot;Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz