Cholerny Barman

198 5 1
                                    

Zanim zdąrzyłam usłyszeć COKOLWIEK na temat tej rodziny usłyszałam niski męski głos:

-Podać jeszcze coś do picia?-bez dwóch zdań był to barman.

-Um... nie.-spojrzałam w miejsce gdzie wcześniej siedzieli ci ludzie.

No i ich ni ma.

Pov. Nevra

W kwaterze był już ranek. Wszyscy zaczęli wstawać i odwalać swoją poranną rutynę. Ja po ubraniu zamast nadrabiać poprzednie obowiązki od razu ruszyłem na stołówkę po coś do jedzenia. Wziąłem tace i usiadłem do stolika. Uważnie obserwując kotłujące się istoty chodzące w tą i we w tą. Spokojnie pałaszowałem swoje jedzenie podczas gdy reszta była czymś bardzo zajęta
Po zakończeniu posiłku wstałem i ruszyłem do pracy. Star miała mi dziś pomóc, ale najwidoczniej jeszcze nie wstała z łóżka. Ruszyłem wolnym i spokojnym kroczkiem w strone jej pokoju. Przy jej drzwiach zauważyłem Ezarela.

-Jak nie otworzysz to nie wiem co ci zrobie!-walił w drzwi.-Skretyniała idiotka!

-Co jest Eziuuuu?-wyraźnie przeciągnąłem ostatnie słowo.

-Nie Eziu, a dla ciebie PAN EZAREL.-odkreślił dwa ostatnie słowa patrząc na mnie krytycznym wzrokiem.

-No dobrze więc. Dlaczego drogi panie Ezarelu krzyczysz jak nie wiem i walisz w bogu ducha winne drzwi.-ukłoniłem się przed nim.

-Bo ta idiotka miała mi pomóc i nie otwiera!-chyba jego grafik jebnął w planach.

-Mam klucz.-uśmiechnąłem się złowieszczo.

-Dawaj!-nie miał zamiaru mnie skarcić jak to miał w zwyczaju.

Szybko otworzyłem drzwi i wparowaliśmy do środka.

-NIE MA JEJ?!-panu Ezarelowi chyba puściły chamulce.-NIE WIERZE! TO JA MARNUJE CZAS, A JEJ NIE MA?!

-Ty się uspokój bo ci żyłka pęknie.-omiotłem pokój spojrzeniem.

Nie ma większości jej rzeczy, rzeczy jej chowańca i wszystko jest w nieładzie.

-Chodź.-odwróciłem się.

Też byłem poddenerwowany, ale cóż.

-Gdzie?-najwidoczniej już się uspokoił.

-Trzeba to zgłosić Miiko.-wyszedłem z pustego pomieszczenia i ruszyłem w stronę kryształowej sali. No to nieźle.

Eldarya: PotęgaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz