#2 A może jednak?

401 23 31
                                    


Froy stał w miejscu i bezruchu wpatrywał się w przyjeciela i jego.. ekhem! Chłopaka? To jego chłopak, prawda? A może kolega? Ale czy byłby tak szczęśliwy przy koledze? No może, ale... W takim razie muszą być przyjaciółmi. Bliskimi. Bardzo.

Nastolatek nie mógł oderwać wzroku od tego widoku, mimo, że bardzo chciał. Nigdy wcześniej mu nawet nie przeszło przez myśl, że Ichihoshi może sobie znaleźć kogoś w Japonii. Co to w ogóle ma być? Akcja rodem z jakiegoś sitcomu, gdzie ex głównej bohaterki sprowadza sobie lafiryndę z za granicy. Tylko, że Hikaru nie był jego ex. W zasadzie... nawet nie byli razem.

- O, Froy! - dobiegło go z oddali.

Niebieskowłosy i jego towarzysz machali mu na przywitanie. Dopiero teraz dotarło do niego, że tym kimś jest sam Nosaka Yuuma we własnej osobie. 

Girikanan potrząsnął głową, by jak najszybciej odpędzić od siebie złe myśli. Czyżby problemem był po prostu fakt, że koło jego ukochanego ktoś się kręcił? Czy tożsamość w ogóle miała tu jakieś większe znaczenie?

- Pamiętasz Nosakę? Od dzisiaj też będzie się tu uczył - oznajmił Hikaru.

- Co? - Froy spojrzał na nich zdezorientowany. Był tak pochłonięty własnymi schizami, że nawet nie zauważył, gdy chłopcy do niego podeszli.

- Cześć - Yuuma wyciągnął dłoń w jego stronę.

- H-hej? - wymamrotał ze słabym uśmiechem i niepewnie ją uścisną.

- Nosaka do nas dołącza! - oznajmił radośnie Ichihoshi.

- N-naprawdę?

Różowowłosy przytaknął.

- Na stałe?

- Mhm! A... coś nie tak?

- Nie, nie, to dobrze...

- Super, to ja pokażę Nosace szkołę, a potem pogadamy, zgoda?

- Spoko... - Froy nie potrafił już dłużej tłumić w sobie niepokoju, co ujawniało się przez jego nerwowy uśmiech i szklące się oczy. W zasadzie to straszna beksa z niego.

Niebieskowłosy powiedział coś Yuumie i oboje poszli. Dosłownie brakowało jeszcze, by się złapali za ręce. 

Nastolatek przez chwilę odprowadzał ich wzrokiem, by następnie udać się w stronę swojej klasy. Co prawda, do lekcji zostało 20 minut, ale co innego miał robić? Ukryć się gdzieś i rozpłakać?


*time skip*

Zajęcia minęły w miarę szybko, bo nasz bohater miał dzisiaj tylko 5 godzin. Potem czekał go jeszcze trening, ale to dopiero po południu, więc niezbyt przejmował się czasem. Chciał pogadać z Hikaru, chociaż chwilę. Zapytać się jak było w Japonii, czy poznał jakichś fajnych ludzi (pomińmy Nosakę) i czy nauczył się jakiegoś nowego hissatsu. Ichihoshi potrafił zaskoczyć. Młody Girikanan do teraz pamiętał swoje zdziwinie, gdy odkrył prawdę o swoim ukochanym. Podobnie było z jego nagłą zmianą osobowości, temperamentu... no po prostu wszystkiego co w nim kochał. Nie znaczyło to, że obecny charakter chłopaka go nie pociągał - wręcz przeciwnie. Teraz Ichihoshi był takim stereotypowym uke... no właśnie, uke. Czy to znaczyło, że Froy będzie seme, przejmie inicjatywę i...?! 

Nastolatek zawstydził się własnych myśli i odruchowo zasłonił twarz, by nikt nie widział tego dzikiego fangirlingu na jego arystokrackiej buźce.

- Froy, wszystko w porządku? - spytał Yuri, przyglądając mu się od dłuższego czasu.

- Huh?! Tak, tak! - odparł cały spanikowany. Nie mógł pozwolić, by ktokolwiek dowiedział się o jego orientacji, bo wtedy byłby skończony.

- Od rana coś dziwnie się zachowujesz - skomentował blondyn.

Szli teraz pobliską ścieżką, prowadzącą na szkolne boisko, albo raczej stadion. Mogli do woli podziwiać zielone krajobrazy, typowe dla tych z Europy wschodniej i wdychać zanieczyszczone, moskiewskie powietrze.

- T-tak sądzisz?

- No.. Froy...

- Hm?

- Podoba ci się ktoś?

- S-słucham?! - chłopak myślał, że się przesłyszał.

- Poważnie pytam.

- No... - białowłosy wbił wzrok w ziemię. Przecież nie mógł okłamać najlepszego przyjaciela.

- Ha! Wiedziałem! Ty i Natasha będziecie świetną para.

- Ja i ... KTO?!

- No Natasha! Wszyscy wiedzą, że na ciebie leci - mówiąc to, przyjacielsko szturchnął go w ramię.

- Ale...

- Hm? To jednak nie ona?

- Eee... - Froy czuł jakby miał zaraz eksplodować. Nie lubił okłamywać innych, ale co miał teraz powiedzieć? Że Ichihoshi Hikaru to jego wybranek? Może jeszcze powinien się wydrzeć na cały głos, by niebieskowłosy i jego "chłopak" też to słyszeli, tym bardziej, że są jakieś kilka metrów od nich... chwila co?

Nosaka i Hikaru faktycznie spacerowali z drugiej strony, a co najgorsze rozmawiali ze sobą tak jakby znali się od lat i coś do siebie czuli...

- Froy?

- Tak?

- A może ty jesteś gejem?

Inazuma Eleven: Miłość boli, FroyWhere stories live. Discover now