[oo5] you came here after me?

217 20 4
                                    

21 Maja 2019r. (Wtorek) godz. 14:09 Paryż, College Francoise Dupont

Ostatnie dni były dla większości spokojne. Nie jednak dla Chloe, która nadal czuła napięcie między sobą, a osobami z klasy. Trudno się dziwić, Bourgeois została zapamiętana jako ta zła i mimo że Marinette i Adrien byli w stanie zobaczyć jej dobre serce do dzieci, Dupain-Cheng wolała trzymać dystans od córki burmistrza.

Chloe korzystając z jeszcze paru tygodni pobytu jej matki w Paryżu, obiecała sobie, że zmieni postrzeganie innych na swój temat. Pora, by poznali blondynkę od tej strony, która zrozumiała swoje błędy, a nie od strony Chloe sprzed dwóch lat.

- Cześć. - uśmiech nie opuszczał twarzy młodej Bourgeois, nawet gdy podeszła do widocznie zdenerowanej Marinette i jej przyjaciół. Mam na myśli oczywiście Nino, Alye, Sabrine, Rose, Juleke i Luke.

Ciemnowłosa westchnęła głośno widząc blondynkę, ale Chloe zignorowała to. Nadal starała się utrzymać uśmiech, by pokazać w jakiś sposób swoją pozytywną energię.

- Coś od nas chcesz? - zapytała w końcu Alya, krzyżując swoje ręce na piersi. Patrzyła na Chloe spod byka, przez co nastolatka wzdrygnęła się niezauważalnie.

- Chciałabym zacząć od nowa. Proszę, dajcie mi szansę. - Bourgeois złożyła ręce w błagalnym geście. - Nie jestem już taka jak te dwa lata temu. Zmieniłam się.

- Ile razy będziemy musieli jeszcze to słyszeć? Czy te parę razy nie jest dla ciebie wystarczające? - zerwała się Marinette, która próbowała ignorować Chloe, robiąc urocze zdjęcia Rose i Julece na instagrama tej drugiej. - Daj nam spokój, Chloe. Niektórzy ludzie w końcu mogą żyć z świadomością spokoju w szkole. A ty pewnie będziesz chciała to już niedługo zniszczyć.

Na słowa ciemnowłosej, jej przyjaciele przytakneli. Blondynka zanim jeszcze odeszła bez silna, spojrzała na Sabrine, która próbowała nie zwracać na nią uwagi i była przytulona do Alyi. Chloe uśmiechnęła się do niej, ale jedyne co dostała to krzywe spojrzenie od mulatki.

* * *

Na lekcji francuskiego nie działo się dużo ciekawych rzeczy. Wszyscy siedzieli tak jak wcześniej, a Chloe oczywiście doskwierała samotność, mimo że w klasie było aż czternaście osób. Już nie musiała się przejmować wzrokiem innych, ale bała się zgłosić, czy powiedzieć cokolwiek, bo wtedy skończyłoby się to właśnie nieprzyjemnymi szeptami i krzywymi spojrzeniami.

Gdy pisali sprawdzian z chemii, było widać, że Chloe podciągnęła się z nauką. Pani Mendeleiv była porządnie zaskoczona, gdy zobaczyła na kartce Chloe piękną piątkę z minusem. Sama blondynka nie była zaskoczona. W Nowym Jorku miała bardzo dobrych nauczycieli, którzy uczyli w jednej z lepszych szkół w tym mieście.

Poproszenie Chloe o małe korepetycje było głupim pomysłem, zwłaszcza że dziewczynę nienawidziła cała szkoła. A jednak Nathaniel podjął się tego wyzwania i już po chemii był umówiony z młodą Bourgeois na korepetycje z tego trudnego przedmiotu. Tylko że musiał mieć bardzo przechlapane u przyjaciół.

- Co ty zrobiłeś, Nathaniel?! - Alix szarpała chłopaka, jakby conajmniej uśmiercił psa. Tylko że dla Alix, odezwanie się do Chloe było gorsze. - Co ci strzeliło do głowy?! Słyszeliście kiedyś większą głupotę?! - puściła rudowłosego i zwróciła się do Kima i Maxa.

queen ⌗ chloe bourgeoisWhere stories live. Discover now