-Oni są zgrani, nie potrzebują nawet słów by wiedzieć co zrobi jeden a co drugi. -Przyznał okularnik.

-Wyszli spod dobrych skrzydeł. -Powiedział Ukai patrząc kątem oka na kobietę. -Spod, naprawdę, dobrych skrzydeł.

-Hinata! Co ty robisz!? -Krzyknął Tobio patrząc co wyczynia, źle powiedziane, czego nie wyczynia krewetka.

-Ale on jest taki du..duży...! Byłby w stanie m..mnie zjeść...! -Krzyknął przerażony chłopak, patrząc na blond włosego. Mierzył on prawie dwa metry, dokładnie sto dziewięćdziesiąt centymetrów. A po jego zagrywkach było widać, że ma nad wyraz dużo siły.

-On takich jak ty zjada na śniadanie! -Krzyknął Yoshitakata śmiejąc się głośno.
Zielonooki od razu zaprzeczył zdaniu Libero.

-T..to nie prawda.. -Mruknął cicho Takuma.

-Powinniśmy się od nich uczyć.. Tak. -Powiedział trener uczniów Karasuno. W połowie był to tylko pretekst by znów pobyć ze swoją, byłą, ukochaną.

Po pierwszym secie, którego wygrali smoki z Watatsumi, Ukai zarządził dłuższą przerwę, dwudziesto minutową, tłumacząc się tym, że jego zawodnicy są bardzo, ale to bardzo, zmęczeni. Brązowooki podszedł do ławki na której siedziała Reader i reszta drużyny.

-Muszę przyznać, że jesteście nad wyraz zgranym zespołem mimo, że kłócicie się przed meczami, na boisku zosatwiacie swoje spory na bok. I macie wspaniałego na trenera. -Mówiąc ostatnie zdanie spojrzał dyskretnie na kobietę.

-Nas tak nie chwalisz Ukai-sensei!! -Krzyknął Nishinoya wraz z Tanaką.

-Bo, wy jeszcze na to nie zasłużyliście!! -Krzyknął w ich stronę mężczyzna grożąc pięścią. -A teraz cisza!!

-Ukai-sensei chyba próbuje poderwać pewną smoczycę~ -Zaśmiał się łysy.

Hair włosa wstała z ławki, jej ciało było już pięknie dojrzałe i kobiece, co na twarzy Keishin'a spowodowało rumieniec.

-Nie martw się wszystko przekaże Hideki'emu. -Powiedziała eye oka opierając dłonie na swojej talii.

-..Wy..wyglądasz dziś pięknie Re..reader! -Ledwo wyjąkał, wręcz czerwony na twarzy, mężczyzna który szybko się ulotnił.

-Yh.. -Mruknęła Surname patrząc za mężczyzną.

-Jestem idiotą... -Mruknął do siebie siadając na ławce.
Surname zwróciła się do swojej drużyny.

-To tak, nie macie się czym martwić. Nadal są, upadłymi krukami, nawet jeśli ich trenerem jest Ukai Keishin. -Kobieta zmarszczyła brwi.
Chłopcy się uśmiechnęli szczerze od razu do niej.

-Jesteśmy bogami siatkówki. Na tej hali nie ma miejsca na drugich takich jak my. -Odezwał się chłopak z złotą jedynką na koszulce. -Kto raz spadł już drugi raz się tak szybko nie wniesie! -Mówiąc to zdanie spojrzał na Sawamurę.

-Taki pewny jesteś!? Hęę!? -Do bruneta podszedł Ryū. -Jeszcze będziecie lizać ziemię!

-Rzucasz mi wyzwanie? -Podniósł brew kapitan Watatsumi.

-A żebyś wiedział! Pokonamy was teraz! I w następnym meczach również!

-Póki nie nauczycie się współpracy na boisku i nie będziecie sobie nawzajem ufać, to każde wasze podanie będzie przeciwko wam. My ufamy swojemu Libero, nie wymagamy, ufamy każdej osobie która stoi na serwie. To jest ta różnica między nami, jak się jej pozbędziecie możemy pogadać o porządnym meczu. -Powiedziała zimnym głosem.

Wiedział co mówił, przekazał to czego nauczyła go Reader. A dokładnie znał ideały kobiety. Brązowooki odszedł od atakującego z Karasuno.

-Mocny z niego zawodnik.. -Mruknął Sugawara. -Jest prawie jak ty, Daichi. -Przyznał z uśmiechem szarowłosy.

{  ﹀﹀﹀﹀﹀﹀﹀﹀﹀﹀ (⭐) ﹀﹀﹀﹀﹀﹀﹀﹀﹀﹀ }

słowa; 954

Miło mi was przywitać w mej nowej książce! ✧⁺⸜(・ ᗜ ・ )⸝⁺✧
Jak mogliście zauważyć pojawiają się tu postacie które w oryginalne nie występują, jak i szkoła. Wszytsko zostało wymyślone przeze mnie i -Ayano-Senpai- każdy wygląd, postaci przez nas wymyślonej, pojawi się właśnie u niej! ꒰ू •̥́ꈊ•̥ૅू꒱ ͟͟͞ ̊

Bardzo się cieszę, że ktoś to czyta! uwu

𝓦𝓲𝓭𝓲𝔃𝓶𝔂 𝓼𝓲𝓮 𝔀 𝓭𝓻𝓾𝓰𝓲𝓶 𝓻𝓸𝔃𝓭𝔃𝓲𝓪𝓵𝓮 ✧ ཻུ۪۪⸙͎

𝐨𝐥𝐝 𝐛𝐮𝐭 𝐧𝐞𝐰 𝐰𝐢𝐟𝐞 *zawieszone*Where stories live. Discover now