⭐ 𝕀 ⭐

330 33 8
                                    

{  ﹀﹀﹀﹀﹀﹀﹀﹀﹀﹀ (⭐) ﹀﹀﹀﹀﹀﹀﹀﹀﹀﹀ }

Na hali była już drużyna Karasuno, Ukai siedział na ławce tuż obok Takedy.

-No i gdzie oni!? Hęę!? -Krzyczał niski, rudowłosy chłopak.

W ten na sali rozległy się damskie krzyki oraz piski. Do uszu osób będących na sali mogły dojść równe krzyki, męskiej części widowni. Jedna dziewczyna, o długich blond włosach, rozwiesiła zielony materiał, widniał na nim złoty napis z czarną obwódką; あくび火、種まき恐怖.

-Ziejcie ogniem.. Siejcie postrach..? -Tsukishima zmarszczył brwi czytając napis z baneru.

-Ta..Tanaka-san..!! O..oni są... Są.. -Jąkał się pierwszak z rudą czupryną, wspomniany przez niego kolega od razu spojrzał na chłopaków przed nimi.

-Ogromni? Wielcy? Potężni? -Zaśmiał się z reakcji członków Karasuno, Ukyo. Był on wysokim chłopakiem, mierzył równe sto osiemdziesiąt pięć centymetrów wzrostu, na jego koszulce widniała piątka.

-Oi, Ukyo-kun. Zróbmy dobre wrażenie. -Odezwał się czaronooki z dwójką na koszulce.

-Ma..mamo...! Chcę do domu!! Sugawara-san!!

-Też mają mamuśkę jak my. -Znów odezwał się Inihara i potargał jasną, choć nie naturalną, czuprynę kolegi Koreańczyka.

-Ukyo-kun. Daruj sobie takowe komentarze. -Bruknął Katsumizu, o którym była mowa.

-Oni są naprawdę.. Potężni.. I jeszcze steruje nimi kobieta..! -Krzyknął przerażony Ittetsu do Ukai'a, oglądając scenę która działa się na jego oczach.

-Kobieta mówisz? -Podniósł brew trener kruków, spojrzał na dojrzałą kobietę siedzącą na drugiej ławce, po stronie smoczych zawodników. Widok jaki zauważył totalnie go, wręcz, podłamał.

-Keishin..? Keishin-san..! -Krzyczał mężczyzna w okularach patrząc na twarz kolegi.

Reader, gdyż tak zwała się ów kobieta patrzyła uważnym wzrokiem, swych eye tęczówek na swoich zawodników jak i na przeciwników, wstała z ławki. Spojrzała na mężczyzn na ławce obok.

-Ukai!? -Krzyknęła kobieta widząc znajomą, choć nie miło kojarzącą się twarz.

-Kryj mnie, błagam..! -Krzyknął przerażony blondyn łapiąc ramiona czarnowłosego. Modlił się w duchu by kobieta go nie zabiła, do jego uszu doszło siąkanie nosa, uniósł głowę by zobaczyć co się stało.

Hair włosa stała i patrzyła na mężczyznę, ciągnęła nosem tylko po to by się nie rozpłakać, jej sylwetka delikatnie drgała. Drużyna Watatsumi wręcz, spiorunowała, sylwetkę Keishin'ego. Uwielbiali kobietę, mimo iż, kiedy ich trenera nie było, dawała im wycisk czy nie robiła obiadu i nie mogli patrzeć jak tak podłamało ją samo patrzenie na blondyna.

Kobieta usiadła na ławce, a jeden z rezerwowych, był to akurat Tadashi, objął ją ramieniem.

Blisko siatki stanął chłopak posiadający, wręcz, puste a zarazem piękne, brązowe oczy. Spojrzał na zawodników przed sobą, których od razu przeszły dreszcze.

-Akiko-kun! Przestań straszyć innych! -Odciągnął szybko chłopaka, mamuśka zespołu. -To nie ich wina, że Reader-chan ma przykre doświadczenia, tak? -Chłopak jedynie przytaknął.

Mecz się rozpoczął. Drużyna ze szkoły Watatsumi była na nad wyraz wysokim poziomie, a ich największym plusem jest Libero, nie pozwolił w żadnym meczu, piłce spaść. Chłopak mierzący sto siedemdziesiąt dwa centymetry, zwał się Yoshitaka Ogata.

𝐨𝐥𝐝 𝐛𝐮𝐭 𝐧𝐞𝐰 𝐰𝐢𝐟𝐞 *zawieszone*Where stories live. Discover now