23.

5.6K 364 22
                                    

- Cześć księżniczko, słyszałem, że nasza gwiazda zaszczyciła nas swoją obecnością! - powiedział chłopak i obdarzył mnie swoim cudownym uśmiechem. Westchnęłam z zachwytu, odepchnełam się od okna i zbiegłam po schodach na dół. Wybiegłam z domu, a na chodniku wpadłam w jego ramiona.

- Kamillllllll! - krzyknęłam i wtuliłam się w niego. Kamil oplótł swoje ręce wokół mnie i podniósł mnie do góry, a następnie zakręcił się wokół własnej osi.

- Jak dobrze Cię widzieć mała! Co tam w wielkim świecie? - spytał odstawiając mnie na ziemię. Walnęłam go ręką w ramię, na co on roześmiał się jeszcze bardziej. Usiedliśmy na schodach. Kamil objął mnie ramieniem.

- Ale się stęskniłem....

- Uwierz mi, że ja też - odpowiedziałam i mrugnęłam okiem.

- Oh nie nie flirtuj ze mną ja jestem już zajęty!

- Jaaaaaak to?! I ja nic nie wiem?

- Hahahaha no tak jakoś wyszło... Nie jesteś zła?

- Oszalałeś?! Dlaczego miałabym być?

- No wiesz... kiedyś byłaś tylko Ty - powiedział. Kamil kochał się we mnie od dawna. Ja jednak nigdy nie odwzajemniałam jego uczuć. Niestety, dla mnie zawsze był tylko przyjacielem. Najlepszym, ale przyjacielem. Objęłam go ramieniem.

- Będę zła, jak nie poznam jej w najbliższym czasie - zrobiłam groźną minę, którą zmieniłam na bardzo zdziwnioną kiedy Kamil powiedział, że tak właściwie to ją znam.

- To Agata - powiedział po chwili

- Agata? Ta Agata? Ta z którą nienawidziliście się odkąd się poznaliście?

Pokiwał głową z uśmiechem.

- O nie, to za dużo jak na pierwszy dzień - dodałam i pokręciłam głową.

Siedzieliśmy tak jeszcze chwilę w ciszy.

- A Ciebie co sprowadziło tak wcześnie? Miałaś przyjechać pod koniec wakacji? - zapytał po chwili.

- Wiesz.... możemy pogadać o tym za tydzień? Chcę trochę ochłonąć.

- Jasne, pamiętaj tylko, że możesz dzwonić w nocy o północy, tak?

- Tak - odpowiedziałam i wstałam ze schodów.

- Wiesz co? Umówiłem się na dziś z naszą starą paczką. Mam nadzieję, że pójdziesz?

- Jasne! - krzyknęłam ochoczo i pociągnęłam go za sobą do domu.

NIALL'S POV

"Tu Sylwia nie mogę odebrać telefonu, zostaw wiadomość napewno oddźwonię!". Rozłączyłem się. Poszedłem do zamrażarki żeby wymienić sobie okład na nowy. Moja śliwa pod okiem ciągle się powiększała, a brzuch bolał coraz bardziej. Nie powiem, Louis jest bardzo szczupły, ale siły mu nie brakuje oj nie. Może i dobrze. Zasłużyłem sobie. Położyłem się na łóżku. Przez otwarty balkon zauważyłem Susan z dzieckiem na rękach. Trzeba to przyznać, mała była podobna do mnie. Niestety. Muszę teraz wydorośleć. Znaleźć szybko pracę, zrobić coś ze swoim życiem. Mama nie będzie przecież płaciła za moje błędy. Mała zaraz skończy trzy miesiące. Mamy początek Sierpnia, więc urodziła się gdzieś pod koniec Maja.

Zaraz zaraz.

Gdzie koniec Maja, a gdzie Listopad, czyli data naszego JEDYNEGO zbliżenia?!?!?!

Mija 6 miesięcy. Jest to możliwe, o ile mała jest wcześniakiem.

O nie kurwa. Wstałem i podbiegłem szybko na balkon. Susan siedziała na krześle, a mała spała w wózku.

Neighbour // N.H ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz