Moj telefon dzwonił i dzwonił od dobrych 15 minut. Leżał jednak gdzieś na podłodze a ja nie miałam siły po niego sięgnąć. Ilość wczorajszego alkoholu uderzał mi do głowy. W końcu, nie mogąc wytrzymać tego strasznego dźwięku, sięgnęłam po telefon.
- haaaalo - powiedziałam ziewając i zeszłam z łóżka
- Kurwa Sylwia! Czemu nie odbierałaś?! - usłyszałam w słuchawce
- Oh, Niall - powiedziałam i ruszyłam na dół aby upewnić się czy moja mama pojechała już do pracy. W dalszym ciągu nie wiedziała, że zadaję się z Niall'em, a gdy wczoraj wieczorem wróciła z pracy powiedziałam, że cały weekend spędziłam z chłopakami. Oprócz Caty która wyjechała 3 miesiące temu byli moimi najlepszymi przyjaciółmi - gdzie jesteś? - spytałam słysząc jakieś szmery w słuchawce
- w parku
- co robisz w parku oo.. - zawiesiłam się by sprawdzić godzinę : 11:17 - tak rano?!
- Biegam. Musiałem wypocić z siebie wszystko.
- Aha. A idziesz do Harry'ego?
- Jasne! Przybiegnę tam, będę za około 40 minut.
- Okk, to widzimy się na miejscu
- Sylwia?
- tak?
- a zrobisz nam jajecznicę?
- niezasłurzyłeś - powiedziałam i rozłączyłam się. Poszłam szybko pod prysznic. Potem wysuszylam głowę, ubrałam się w białe krótkie spodenki i zieloną koszulkę i zrobiłam leciutki makijaż. Oh tak! O razu czułam się lepiej. Wychodząc z domu dałam Rubinowi jeszcze jeść i nalałam mu wody, a po drodze do Harry'ego, do którego mam jakieś 10 minut spacerkiem, zrobiłam zakupy na jajecznicę.
W końcu znalazłam się pod jego domem. Chłopaki ostro wczoraj pobalowali, więc byłam pewna, że dosłownie zdychają teraz, dlatego postanowiłam nie używać dzwonka. Kiedy weszłam do korytarza usłyszałam grający telewizor i kilka słów, których nie warto cytować. Jak najszybciej chciałam powiedzieć chłopakom o tym co wymyśliłam po drodze, więc jeszcze w korytarzu zaczęłam mówić.
- Cześć chłopaki! - krzyknęłam i zsunęłam drugiego buta po czym powoli ruszyłam do salonu - pomyślałam sobie, że może zrobimy jakiś żart temu glupkowi Nial.... - przerwałam nagle. Nie zdążyłam dokończyć bo przedemną stał nikt inny jak sam Niall Horan. Haha już zrobiłam sobie żart. Niall był całkowicie spocony, jakby przed chwilą brał prysznic w ubraniu.
- liczę do trzech - powiedział - albo zdążysz uciec..
- albo? - przerwałam mu rozbawiona
- albo przytulę Cię moim mokrym ciałem - odpowiedział i zaczął liczyć - raz
Postawiłam szybko reklamówkę z zakupami na blacie. Nie było mi do żartów, bo "cudowny" zapach Niall'a czułam już z daleka. Biegiem puściłam się przez salon i wybiegłam przez taras na zewnątrz. Kątem oka zauważyłam jak leżący na kanapie i podłodze chłopcy zainteresowali się nami i zaczęli się śmiać. Stałam na trawniku kiedy gdzieś z domu usłyszałam : trzy ! Postanowiłam przechytrzyć Niall'a. Bokiem domu przebiegłam do drzwi i nimi weszłam do środka. Wpadłam do kuchni a kiedy zauważyłam, że Niall'a nie ma w środku zaczęłam biec w stronę schodów. Nagle jednak coś mokrego i wielkiego złapało mnie od tyłu.
- Mam cię!! - krzyknął tylko głosem jakby właśnie wygrał jakieś trofeum
- Fuuuu śmierdzisz - powiedziałam i próbowałam wyjść z jego uścisku jednak na daremno. On był zdecydowanie za silny! Odwrócił mnie do siebie przodem i teraz głowę (i nos !) miałam w jego spoconej koszulce.
- To nie smród, kochanie, to zapach prawdziwego mężczyzny - odpowiedział i pocałował mnie w czoło. Mimowolnie uśmiechnęłam się. Muszę przyznać, że to było nawet słodkie.
/////
Zachęcam do komentowania , gwiazdkowania , tweetowania czy co tam tylko chcecie . Moj twitter --> @sylwia2309 , hasztag #neighbourNH . Pod tym hasztagiem pojawiają sie wszystkie informacje , a jeżeli chcecie byc gdziekolwiek powiadamiani ( twitter , instagram , snapchat ) to dajcie znac .
BUZIOOOLE ! 😘😘
CZYTASZ
Neighbour // N.H ✔️
FanfictionChyba Cię kocham, sąsiedzie. [skończone, skończona druga część] Ona Polka On Irlandczyk