Reader x Blueberry

Start from the beginning
                                    

Reader: Miło mi ciebie poznać Honey, jestem Reader.

Honey: Więc mnie też miło cie poznać Reader i mam nadzieje, że lubisz zagadki, bo mój brat jest fanatycznym łowcą ludzi.

Reader: Okej?

Blue: PAPAYRUS GDZIE JESTEŚ?



***Teraźniejszość***

Reader: Pamiętam to wszytko tak dobrze jakby to by było wczoraj.

Blue: Heh.

Reader: No, ale te twoje zagadki były urocze.

Blue: No ej to miały być groźne zagadki.

Reader: *chichocze* Okej okej twoje zagadki były groźne.


Pocałowałam Blue w policzek, a on cicho zamruczał i pocałował mnie w policzek i znowu się we mnie wtulił.


Blue: A pamiętasz naszą ,,randkę''?~

Reader: *rumieni się* S-serio nadal to pamiętasz?

Blue: Oj ja tak łatwo takich rzeczy nie zapominam~



Pov.Blueberry

Kocham jak ona się rumieni, bo wtedy jest ona taaaaka słodka i kusząca, a pewnie nie wiecie co się zadziało na naszej randce i to pierwsze. Pamiętam jakby to było wczoraj.



***Wspomnienie***

Właśnie siedzę w swoim pokoju i czekam na nasze przyjacielskie spotkanie czyli: Ja, Honey, Alphys, Undyne oraz....Reader i czuje jak moje kości policzkowe zaczynają mnie piec i pewnie wyglądam jak jagódka na twarzy. Wzdycham i klepie się lekko po policzkach ,,Spokojnie Blue już dzisiaj wyznasz jej swoje uczucia'' pomyślałem wstając z łóżka i zacząłem wszystko poprawiać i to nawet trzy razy. Nagle w pewnej chwili usłyszałem pukanie do drzwi, przez co aż lekko podskoczyłem i zbiegłem na dół w mgnieniu oka, złapałem energicznie za klamkę i otworzyłem drzwi z wielkim szczerym uśmiechem i gwiazdkami w oczach. Ale troche posmutniałem, bo przede mną jest Alphys i Undyne, ale to nie znaczy, że się cieszę, bo w końcu one też miały przyjść, ale bardziej oczekuję na Reader. Wzdycham cicho, ale przepuszczam je, a one wchodzą.


Blue: Miło was widzieć we dwie.

Alphys: Heh dzięki Blue, ale musiałam trochę przekonywać Undyne by poszła też.

Blue: Ale ci się udało i jestem z ciebie dumny.

Alphys: *uśmiecha się* Dzięki Blue.

Blue: A czemu Undyne jest taka cicha?

Alphys: Hehe, booo cóż powiedzmy, że trochę coś jej zrobiłam.

Blue: Hehe no to więc już wiem o co chodzi *wystawia lekko język*

Alphys: Yup.


Zachichotaliśmy, a Undyne cała czerwona na twarzy podeszła do kanapy i usiadła na niej, a Alphys podeszła do niej i usiadła koło niej tuląc ją jedną ręką do siebie. Uśmiechnąłem się pod ,,nosem'' wyobrażając sobie jak tak będę tulił Reader, potrząsam głową odpędzając te myśl na bok, więc jeszcze iść po Honey'a do jego pokoju i czekać na Reader. Pobiegłem schodami na górę, skręciłem w prawo i podszedłem i zapukałem do jego pokoju, a Honey wyszedł z pokoju i powiedział okej i zszedł schodami oraz zasiadł na kanapie. Więc czekać na gwoździa programu czyli Reader, wzdycham i opieram się o poręcz łokciami i patrzę przed siebie i cały czas myślę o niej. Jak się uśmiecha, jak jest zła i tak dalej, wzdycham cicho i nagle się wzdrygnąłem jak usłyszałem pukanie do drzwi, Honey wstał, ale ja już byłem przy drzwiach i otworzyłem drzwi z szerokim uśmiechem.

Lemonki- magiczny świat fandomu i marzeń.Where stories live. Discover now