Rozdział 8 ( część 3 )

Bắt đầu từ đầu
                                    

-Rozumiem. To dobrze~ Tak w ogóle... przepraszam za twój policzek

Zmarszczyłam nieco czoło, gdy usłyszałam co powiedział. Pamiętam, że... przystawił nóż do mojego policzka, lekko go raniąc.... Nie bolało, ale oczywiście, szok tego, że zostałam ranna był na tyle duży, że zemdlałam.

Chciałam podnieść moją dłoń, by dotknąć mojej rany na policzku, ale moje obie ręce były dalej związane do podłokietników 

-... Odwiążcie mnie... I tak nie mam jak od was uciec- Powiedziałam im bezsilna.

-Jasne, poppet~- Powiedział Oliver, rozwiązując liny na moich nadgarstkach i kostkach.

Kiedy tylko zostałam uwolniona, rozmasowałam moje nadgarstki i spróbowałam wstać. Słowo klucz. Spróbowałam.

Najwidoczniej byłam przywiązana do krzesła dosyć długo, gdyż moje nogi były zdrętwiałe. Na szczęście ktoś mnie złapał.

-Mhm. Ostrożnie- Powiedziała osoba, łapiąc mnie, po czym ścisnęła dłonią mój pośladek. Zdziwiłam się, i odwróciłam się by stanąć twarzą w twarz z owym zboczeńcem.

-Hej! Pogięło cię?!

Mężczyzna jedynie zachichotał. Był wysokim i dobrze zbudowanym blondynem o różowo fioletowych oczach... pod jego lewym okiem znajdowała się blizna, rozciągająca się przez jego policzek. Cuchnął też papierosami. 2p! Niemcy

Gdy odzyskałam równowagę, rozglądnęłam się po pokoju w którym się znajdowałam. Wyglądał jak każdy inny pokój w tej posiadłości... jednak było to pomieszczenie którego nigdy nie widziałam w grze. Kiedy obserwowałam moje otoczenie, zauważyłam też pozostałych Drugich Graczy niedaleko mnie 2P! Japonia, 2P! Francja, 2P! Kanada, 2P! Chiny, 2P! Prusy... i 2P! Hiszpania razem z 2P! Romano? Chwilkę... To wersję 2P! wszystkich z oryginalnej gry...

Wtedy do głowy wpadło mi pewne pytanie.

-Czekajcie... Gdzie są moi rodzice, Luciano?- Odwróciłam się w stronę 2P! Włoch. Posłał mi jedynie złośliwy uśmiech.

-Heheh. Są gdzieś w tej posiadłości, ragazza~ Nie martw się. Kiedy nam pomożesz... wyciągniemy stąd ciebie i twoich rodziców.

-Czy... mogę ich z nimi przynajmniej porozmawiać albo ich zobaczyć?

-Nie. Musisz z nami współpracować- Powiedział. Skrzywiłam się lekko na samą myśl.

-Mówicie... poważnie...?

W tamtym momencie, przypomniałam sobie moje pierwsze spotkanie z 2P! w tej posiadłości.

//// flashback ////

-Proszę... puść mnie... Anglio...

Puścił mnie i odwrócił tak żebym stała wprost na przeciwko niego. Spojrzałam natychmiast w dół. Nie chce potwierdzić moich obaw.

-Obserwowałem cię, poppet. Zdążyłem się nauczyć, że w twoim świecie mam własne imię. Imię którego nie dzielę z tym gburem~

-...........O-Ol..- Powiedziałam pod nosem.

-No dalej, poppet. Powiedz mi~

Złapał mnie za podbródek i zmusił bym spojrzała mu w oczy.

Zobaczyłam dwie niebieskie tęczówki z przebłyskami różu.

Posłał mi uśmiech niczym Kot z Cheshire. Wzięłam głęboki oddech i odezwałam się powoli

-Oliver

-Och~ Wspaniałe imię, poppet! Podoba mi się!

Zanim się odezwałam wzięłam głęboki oddech

HetaOni (Hetalia x Reader x 2P! Hetalia) || TłumaczenieNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ