Rozdział 8 - Czerwony Smok

86 10 0
                                    

Od rana mój telefon milczał w kieszeni.

Boże, twoje ukochane dziecko się obudziło.


Proszę, nie bądź cicho. Odezwij się do niego.

***

– ... Pozwól mi to zrobić.

Duża ręka dotknęła mojego ramienia, która trzymała topór.

Kiedy podniosłem wzrok, mały topór był już w rękach bohatera. W jego dłoni siekiera wyglądała na jeszcze mniejszą.

– Ah, dziękuję bardzo.

To był już drugi raz, gdy bohater przejął moją pracę. Kiedy wyjaśniłem, jakie zadania czekają na mnie każdego dnia, milczał całkowicie. Ale teraz ten przystojny mężczyzna okradał mnie z mojej roboty.

Jakie to zaskakujące. Pomyśleć, że osoba okrzyknięta bohaterem byłaby skłonna podjąć się takiej fizycznej robocizny. Jednak jego wyraz twarzy mówił wszystko. Z tym samym grymasem patrzył, jak wcześniej czerpałem wodę ze studni. Wyglądał, jakby miał zaraz powiedzieć: „Nie mogę już na to dłużej patrzeć".

Jak super, cholera.

Na początku nie byłem zbyt dobry w tym całym rąbaniu drewna, ponieważ zanim przyszedłem na ten świat, nigdy nie trzymałem siekiery w dłoni. Z braku umiejętności potrzebowałbym pół dnia, aby wszystko skończyć. Ale pod tak wielkim stresem i strachem zajęłoby mi to dwa dni.

Z tego powodu byłem bardzo wdzięczny bohaterowi i szczerze mi ulżyło. Niepokoi mnie tylko jedna rzecz – moje PT.

Kiedy słuchałem uspokajającego rytmu jego zamachów toporem, rzuciłem okiem na mój telefon. Moje PT nie były aktualizowane od czasu zadania "Dzielenie Łóżka".

Innymi słowy, chociaż bohater pobrał wodę, nie nabyłem żadnego PT. Według moich domyśleń, rąbanie drewna również nie będzie brane pod uwagę. Rozumiem powód – osoba, która nie pracowała, nie otrzyma zapłaty. Ponieważ nie wiedziałem, ile kosztowałby most, powinienem później dokładniej rozważyć tę kwestię.

Kiedy zbierałem drewno na opał, kiwnąłem głową. W następnej chwili przede mną pojawił się obraz bohatera, który zatrzymał swoją pracę w rąbaniu drewna.

– Jesteś dob– przyzwyczajony do siekiery, co? – Odparłem, zmuszając się do uśmiechu. Gdybym powiedział, że jest dobry w posługiwaniu się toporem, prawdopodobnie zabrzmiałoby to dziwnie.

Ale bohater potrząsnął głową. – Nie, to mój pierwszy raz.

... Co?

– Jestem przyzwyczajony do typu takich rzeczy. Cel również nie jest ruchomy, więc łatwo wymierzyć w niego – powiedział bohater, machając toporem płynnymi ruchami, jakby robił akrobacje. Patrząc na to, czułem się tylko niezręcznie. Nie pytajmy, co miał na myśli mówiąc o ruchomym celu...

Odwrócił się do mnie i odparł:  – Wygląda na to, że nie jesteś do tego przyzwyczajony.

– Nigdy wcześniej tak naprawdę nie używałem siekiery, więc...

– Czym jeszcze możesz się posługiwać? A co z łukiem?

Pokręciłem głową na te słowa, a jego oczy rozszerzyły się. W tym momencie poczułem, że w naszej rozmowie powstała luka.

Bohater delikatnie wziął mnie za rękę. Przycisnął kciuk do moich palców i dłoni, a jego wyraz twarzy stał się ponury, gdy zmarszczył brwi.

– Jak do tej pory się chroniłeś?

– Haha... Chyba po prostu miałem szczęście.

Rozumiałem, o co mu chodzi, ale mogłem się tylko śmiać, kiedy tak poważnie o to zapytał.

[BL] It's Easy to Take Care of a Live-in Hero! [PL]Where stories live. Discover now