Kłótnia Jak Zwykle

1K 69 22
                                    

Maciek złapał mnie są rękę. Byłem wściekły na moje życie o to, że w ogóle musiałem tu być.

- Może nie kontynuujemy tego tematu? - spytał Michał patrząc raz na mnie, raz na Karola

Kiwnąłem głową i usiadłem na swoim miejscu. Karol chyba zrobił to samo.

- To kręć - wydukałem i podałem Karolowi butelkę
- OK - odpowiedział a ja nie oddaliłem się od niego

Wypadło na mnie. Cudownie.

- Prawda czy wyzwanie? - spytał Marcin mając w ręce telefon
- Prawda - powiedziałem po chwili zastanowienie
- Dobra. - odpowiedział Marcin i szukałał czegoś w telefonie - ile planujesz mieć dzieci w przyszłości i powiedz jakie imiona dałbyś swoim dzieciom

Latwe. Od zawsze chciałem mieć dwójkę dzieci. Jedną córkę i jednego syna. Ale czy to pytanie nie ma jakiegoś drugiego dna które zrozumieją tylko Mwk i Karol?

- No dwójkę... - odpowiedziałem nie mówiąc imion. Może zapomniał?
- A jakie dałbyś im imiona? - spytał Marcin a ja strzeliłem facepalma w mojej wyobraźni.
- No pewnie ustalalbym z Julią - odpowiedziałem wzruszając ramionami
- Ale gdyby nie było Juli to jakie..
- Zacznijmy od tego, że gdyby nie było Juli to dzieci też by nie było - krzyknąłem pokazując gest pukania palcem w czoło
- Dobra kolejna runda?
- Hubert kręci - dodał Karol chrzakając przy tym
- No - wzięłam butelkę i zakrecilem. Szczerze? Jak takie pytania będą przez całą grę to będzie łatwo...

Wypadło na Marcina.

- To prawda czy wyzwanie? - spytał Maciek zabierając mu telefon
- Wyzwanie - odpowiedział dumnie Marcin. Ale no tak. On wymyślał to i pewnie się co go czeka.
- Okej... - Maciek patrzył w telefon szukając jakiegoś ciekawego wyzwania dla Dzumana.
- Powiedz o każdym jedno zdanie, opisując przy tym jak dobrze się znasz z tą osobą. Jeżeli tak nie będzie jak ty powiedz, będziesz robić 10 pąpek za każdy błąd.
- Okej - odpowiedział Marcin uśmiechając się do Karola - to panowie dajcie mi chwilę

Marcin wziął łyk piwa i pewnie coś mówił w myślach, kiwajac przy tym głową. Ja patrzyłem na Szeo pokazując mu miną co tak naprawdę zrobił. Marcin jest zdolny to tego, aby naopowiadac o mnie różnych obelg i kłamstw...

Po kilku minutach Marcin wstał i odłożył puszkę.

- Okej. To zacznę od Karola. - powiedział patrząc na niego - Dealereq jest kreatywnym twórcą bardzo uczącej gry Minecraft, wpada na fantastyczne pomysłu i ma ciekawy kontent, robiąc to także muzykuje i gra na różnych nawet nie znanych mi instrumentach.

Przerwał i popatrzył na mnie, a Karol się uśmiechnął.

- Dzięki stary - odpowiedział a ja już miałem złe przeczucia co do powiedzenia zdania o mnie.

Marcin popatrzył na mnie i zmrużył oczy. Patrzyłem na niego modląc się, żeby nie powiedział glupstw

- Hubert, inaczej zboczony transwestyta, przystojny YouTuber tworzący fajny kontent na tym social mediu a zarazem nagrywający fajne vlogi, skończył technikum informatyczne i chce być informatykiem, przez co zazdroszczę mu cierpliwości, wytrwałości i urody, ponieważ Hubert przez to, że jest z nas najmłodszy ma wszystko przed sobą.
- Marcin...
- To kto teraz? - zaczął się rozglądać. Karol patrzył na mnie z dzikim uśmiechem a ja pokazałem mu środkowy palec.
- Marcin! - krzyknąłem wstając
- Co chcesz typie - odpowiedział podchodząc do mnie
- Nie jestem transwestytą! - krzyknąłem oburzony poprawiając koszulkę
- Jesteś - powiedział Maciek a ja popatrzyłem na nich ze smutkiem. Czemu oni mi to robią?
- No, a może ja lepiej wiem, kim ja jestem co? - powiedziałem dotykając dłonią czoła.
- To o kim powiedzieć dalej? - spytał Marcin popychajac mnie do tyłu. Nie chciałem uderzyć się o beton, na którym mieliśmy ręczniki położone więc cofnalem się i upadłem na ziemie
- Co ty robisz debilu! - krzyknąłem podnosząc się z pozycji, w której byłem. - mogłem uderzyć się głową!!
- Może byś był mądrzejszy... - dodał a ja podszedłem do niego i złapałem go za kołnierz
- Słuchaj Marcin. Nie będziesz mnie obrażał - powiedziałem nachylając się nad nim
- Zostaw mnie pedofilu - powiedział Marcin próbując odepchać mnie za klatkę piersiową, a ja z całej siły uderzylem go w twarz i puściłem. Popatrzyłem na resztę chłopaków, a potem na Marcina, który trzymał się za uderzony przezemnie policzek
- Shit a nie wyjazd integracyjny! - powiedziałem i poszedłem do namiotu.

I still love you Dealereq x DoknesWhere stories live. Discover now