Piąta rano ?!

761 94 9
                                    

- Ja mam ci zdjąć?
- Mogę otworzyć okno? - zignorowałem jego propozycje
- Komary nalecą
- Nie, jeśli zgasimy światło
- Będzie głośno, jesteśmy w środku Warszawy
- No dobra... - odpowiedziałem - wygrałeś

Trochę głupio mi było spać w samych bokserkach z Karolem... ale jak byliśmy nad jeziorem widział mnie w samych kąpielówkach. Po za tym, jest prawie moim chłopakiem, nie powinienem się wstydzić.

Wyszedłem z łóżka, czułem wzrok Karola na sobie. Popatrzyłem na niego, chociaż było ciemno. Karol przed chwilką zgasił wszystkie światła. Rozpiąłem kigurumi i szybko je ściągnąłem.

- Uuuuu, jaki przystojniak - powiedział szatyn lekko się śmiejąc
- Ugotowałbym się - odpowiedziałem wsuwając się z powrotem do łóżka
- Czy ja mówię, że źle zrobiłeś? - spytał
- No nie - odparłem - nie musiałeś mówić, ja to wiem
- O co ci chodzi?
- A nie wiem
- Też mam spać w samych bokserkach?
- Jeśli chcesz? Ja cię do niczego nie zmuszam

Jezu, ale ja jestem głupi. Lipiec, a ja wziąłem zimową piżamę ocieplaną...

- Dobra - powiedział - też jestem w samych bokserkach, żebyś się czuł swobodnie

Przewróciłem się na bok, żeby na niego popatrzeć. On zrobił to samo w tej samej chwili. Nasze spojrzenia się spotkały. Za oknem świecił księżyc, widziałem kontury twarzy Karola. On widział moje. Było tak romantycznie...

- Ładnie ci się oczy świecą - powiedział w końcu
- Dzięki - przykryłem się kołdrą pod samą szyję. Zawsze tak robię. Zamknąłem oczy i próbowałem zasnąć, jednak świadomość, że jest obok mnie Karol nie dawała mi spokoju. Chciałbym z nim rozmawiać, przytulać się, patrzeć na niego... w końcu takie spotkania z nim nie są dla mnie codziennością.

Zzz

Otworzyłem oczy. Karol patrzył na mnie z uśmiechem na twarzy. Otworzyłem szerzej oczy. Ciągle patrzył na mnie, jak na obrazek. Czułem się nieswojo.

- Coś się stało? - spytałem wyciągając rękę spod kołdry, po czym potarłem swoje czoło. Za oknem dopiero wschodziło Słońce.
- Dzień dobry - odpowiedział i popatrzył za okno - ładny widok...

Akurat obok bloku Karola rozciągała się ulica, a za nią jakieś niskie budynki. Widok był przecudowny. On go widział codziennie.

- Mega... - powiedziałem rozglądając się
- Nie chciałem cię budzić, bo tak słodko spałeś - dodał, ale gdy popatrzyłem na niego kontynuował - chociaż chciałem zobaczyć twoją reakcje na to
- Ty tu masz wschód? - spytałem podpierając się na ręce
- Tak - odpowiedział - jak ci się spało?
- Wyjątkowo dobrze, bo byłeś przy mnie - odpowiedziałem - która jest godzina?
- Po piątej - powiedział i się uśmiechnął. Jego włosy w tym świetle były niemalże rude - nie sądziłem, że tak wcześnie wstaniesz
- Po piątej?! - nie mogłem w to uwierzyć
- No?
- Wcześnie - dodałem kiwając głową - dawno nie śpisz? - położyłem głowę na poduszce i dalej na niego  patrzyłem
- Zawsze o tej godzinie wstaję, żeby popatrzeć na wschód
- Nie chce ci się spać?
- Przyzwyczaiłem się - odpowiedział uśmiechając się - ale ty jak chcesz jeszcze spać, spoko
- Nie
- To w takim razie, chcesz kawy?
- Poproszę
- Okej, zaraz wrócę z kawą - powiedział wstając z miejsca
- Spoko

Gdy wychodził z pokoju złapał jakieś spodnie i bluzę i zniknął w korytarzu. Jeszcze raz spojrzałem przez okno, przymrużyłem oczy i rozejrzałem się. Rośliny budziły się do życia, niebo stawało się coraz jaśniejsze, a słońce się podnosiło. Wziąłem spodnie, które leżały obok łóżka i je założyłem. Stwierdziłem, że zostanę bez koszulki.

- Ile słodzisz słodziaku? - usłyszałem Karola z kuchni i się uśmiechnąłem.
- Dwie łyżeczki - odpowiedziałem lekko się śmiejąc

CDN
Szybko wbiliście te 25 głosów... to co? Rozdział na kolejne 25?
Napiszcie w komentarzu, co sądzicie i jak myślicie, co się dalej stanie?

I still love you Dealereq x DoknesWhere stories live. Discover now