Prolog

201 7 0
                                    

Gwar lotniskowy idealnie zagłuszał moje ciche łzy. Trzymałam głowę nisko, starając się nie rzucać w oczy. Wiedziałam, że on tam był. Wciąż słyszałam jego słowa, kiedy odchodziłam. Zacisnęłam oczy. Łzy poleciały strużkami po moich policzkach, kreśląc własne drogi. Każda inną. 

Zacisnęłam rękę, na rączce walizki. Przyspieszyłam kroku. "Najbliższy lot do Nowego Yorku" Tak głosiła tablica pod którą stałam. Musiałam się stąd wydostać. Z tego okropnego miejsca. Wciąż w głowie słyszałam jego krzyk. Jego błagania. Wszystko zlało się w jedno. 

Wręczyłam kartę pokładową stewardessie, i zapominając o wszystkim, postanowiłam zacząć od początku. Bez tych wsztkich problemów. Od zera. Z czystą kartą.

HappinessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz