Rozdział 1

1.2K 45 5
                                    

-Lexa! Już jestem!- usłyszałam z dołu Anyę.
-Okej- odkrzyknełam od razu.

Jeju. Już 18:00. Czas leci szybciej jak ma się wolne. Dzisiaj szczególnie szybko. Dopiero co była 12:00.

-Lexa, chodź tu! Czas na rozmowę!- Oh nie. Tylko nie to. Ja nie chcę.
-Już idę! - zeszłam na dół. Anya siedziała przy stole z kilkoma kartkami w rękach. Na prawdę nie chce tej rozmowy. Mineły dopiero dwa dni.

-Tutaj masz propozycje trzech szkół.- podsuneła mi trzy ulotki- zaczniemy od najdalszej czyli Sanctum school. Godzina drogi publicznym autobusem. Zajęcia zaczynają się o 7:30 więc musiałabyś być gotowa do wyjśća o 6:30. Najpóźniej musiałabyś wstawać o 5:45 żeby się wyszykować. A obie wiemy że nie jesteś rannym ptaszkiem. Poza tym ma średni poziom nauczania.- mówiła to wszystko z kammiennym wyrazem twarzy. Super już mam przerąbane. Nie zapowiada się fajnie. Pewnie dalej jest zła. Co do szkoły, ach, to że nie lubię wstawać rano to prawda. I nie mam zamiaru włóczyć się autobusem dwie godziny dziennie.
-Dalej.- powiedziałam bez jakich kolwiek emocji.

-Kolejna szkoła jest pół godziny autobusem stąd, też publicznym. Ale jest jeden duży minus, mianowicie ma bardzo niski poziom nauczania i nie ma mowy o dostaniu się do twojego wymarzonego collegu.- no to ta szkoła odpada. Jeśli trzecia nie wypali to będę naprawdę musiała spędzać dwie godziny dziennie w autobusie. Życie chce mnie dobić. Cała nadzieja w ostatniej szkole.

-A co z ostatnią?- spytałam i spojrzałam na ostatnią ulotkę. Arkadia school? No nie! Ona chyba sobie ze mnie jaja robi. Nie pójdę do tej szkoły! Anya chyba zobaczyła moje niedowierzanie, bo od razu zaczeła mówić.

-Wiem co myślisz o tej szkole i wiem jakie plotki chodzą, ale najpierw mnie wysłuchaj- spojrzała mi prosto w oczy.

 O Arkadii chodzi wiele plotek. Chodzą tam głównie nastolatkowie którzy zostali wyrzuceni ze szkoły, a którzy nie mogli trafić do poprawczaka, bo nic AŻ tak złego nie zrobili. Podobno jest tam trochę jak w psychiatryku. Małe klasy po kilka osób. Spotkania z psychologiem. I inne takie. Budynek Arkadii znajduję się w małym lesie na przedmieściach Los Angeles. Czyli jakoś nie daleko, ale nie wiem gdzie dokładnie. Wszystko co wiem o tej szkole pochodzi z plotek. Wiem że pewnie to wszystko jest podkoloryzowane, ale praktycznie nic nie wychodzi po za mury szkoły. Plotki to jedyne informacje o tej szkole. Nikt nie chce się wokół niej kręci. Podobno dzieciaków którzy próbowali w nocy rozwalić trochę mur wokół szkoły, na drugi dzień odwiedziła policja. Anya chyba nie może być poważna. Jak mogłaby mnie tam posłać?.

-Ty na prawdę proponujesz mi tą szkołę?- zapytałam z oburzeniem.
-Tak i chcę żebyś mnie wysłuchała. Lincolna dziewczyna chodzi do Arkadii. Zapytałam go dzisiaj o nią. Mówi że Oktavia jest bardzo zadowolona. Szkoła jest 10 minut rowerem stąd. Nawet nie wiedziałam, że tak blisko. Ma wysoki poziom nauczania i daje mnóstwo możliwość. Lincon mówi że uczniowie dostają ciekawe projekty i wcale nie jest tak źle jak mówią.

-Ale to wciąż szkoła dla osób które zostały wyrzucone z innych szkół.-dopowiedziałam z wyrzutem.

-Czyli dokładnie takich jak ty.- powiedziała stanowczo- Przypominam ci, że jest środek października. Mineło dopiero półtora miesiąca, a ciebie już wyrzucili. Zostałaś wyrzucona już drugi raz!- zrobiła krótką przerwę- Lincoln mówi, że szkoła na prawdę pomaga i powstała specjalnie dla nastolatków takich jak ty. Dlatego chcę żebyś tam poszła. To najlepszy wybór jak na razie. Proponuję ci spróbować. Jeśli ci się nie spodoba, to na drugie półrocze będziesz mogła zmienić szkołę. Tylko zastanów się czy inny wybór będzie lepszy. Na zastanowienie się masz czas do niedzieli. W poniedziałek rano pójdziemy cię zapisać.- świetnie, już się cieszę, pomyślałam.

-Mhm- to jedyne co byłam w stanie wypowiedzieć. Byłam wściekła choć moja twarz tego nie pokazywała.- muszę się przewietrzyć.- założyłam buty i wyszłam.

Jestem tak zła że nawet nie jest mi zimno. Zaczełam biec w stronę siłowni Lincolna. Siłownia jest zamknięta, ale jestem pewna że Lincoln pozwoli mi trochę poturbować worek.

Zapukałam do drzwi. Oby Lincoln był w domu. Potrzebuję się wyrzyć. Nie musiałam długo czekać. Po 10 sekundach drzwi się otworzyły, a pan domu stał przede mną w dresie i podkoszulce.

-Hej, nie dał byś mi się pobawić na siłowni?
-Dziewczyno jest 19:00. Nie pomyliły ci się godziny?
-Nie, dlatego jestem tutaj, a nie przed siłownią.
-Dobra, chodź.- wziął klucze i zaczął schodzić po schodach na dół do siłowni, bo mieszkał nad nią.

-Wiesz, że nie musisz iść ze mną?
-Tak, ale chcę się dowiedzieć co cię tak wkurzyło, że się tu zjawiłaś. Ostatnio rzadko to się zdarzało.- doszliśmy do jednego z worków. Od razu wziełam rękawice i zaczełam walić w worek.

-Wiem, ale zgaduję, że Anya mówiła ci już o moim wybuchu i wywaleniu ze szkoły.- mówiłam wymierzając kolejne ciosy workowi, gdy Lincoln opierał się o filar.
-Wspominała o tym. Ale chcę wiedzieć czemu tu jesteś.
-Bo jestem zła.
-Nie baw się w kotka i myszkę. Czemu jesteś zła?- przestałam na chwilę walić i odetchnełam.
-Anya chce żebym posza do Arkadia school. Wiem, że twoja dziewczyna się tam uczy, ale to nie zmienia faktu że szkoła nie ma zbyt dobrej opini wśród uczniów.
-Mówisz tak, bo opierasz się na plotkach tworzonych przez tych gnojków z twojej poprzedniej szkoły.
-Więc na czym mam się opierać. Arkadia jest praktycznie odcięta od innych szkół. Nie bierze udziałów w turniejach, meczach i innych zajeciach poza szkolnych.

-Wiem, jak to wygląda. Ale ta szkoła wcale nie jest taka zła jak ją malują. Jest dosyć odilozowana, ale to ma dobry wpływ na uczniów. Turnieje i mecze rozgrywają między sobą. Poza tym Arkadia skupia się na tym by uczniowie czuli się w szkole swobodnie i dobrze się uczyli, niż konkurowali ze sobą czy innymi. Dyrektorka uważa, że poczucie konkurencji wystarczy uczniom gdy będą potrzebować dobrych ocen żeby dostać się do wymarzonego collegu.
-No właśnie. Anya mówiła, że niby mają tam wysoki poziom nauczania.
-To prawda. Aż się zdziwiłem, gdy dowiedziałem się co Oktavia już umie.- stałam i przysłuchiwałam się co ma do powiedzenia Lincoln już nawet zapomniałam, że byłam zła.

-Czyli podoba jej się tam? Anya mówiła że jest zadowolona.
-Czasem narzeka, ale chyba każdy to robi. Bo kto lubi sprawdziany.
-Taaa. Myślisz, że powinnam iść tam do szkoły?
-Myślę, że ta szkoła jest lepsza niż wszystkie inne. Sam chciałbym tam chodzić. Widzę, że skończyłaś już się złościć.
-Tak, chyba mi przeszło, dzięki i sory za to że ci przeszkodziłam.
-Nic się nie stało. Oglądałem telewizje.
-Pójdę już. Pa- wyszłam z siłowni i skierowałam się do domu.

Sama nie wiem co zrobić. Zaryzykować, czy nie. Jeśli dzięki tej szkole mam większą możliwość dostania się do collegu, to chyba warto. Ale wciąż mam wątpliwość.

Zanim się obejrzałam byłam pod domem. Gdy weszłam do środka, Anya stała w kuchni i piła kawę. Popatrzyła na mnie. A ja bez słowa poszłam do pokoju. Przez cały wieczór rozmyślałam nad zaletami i wadami Arkadii i czy jest lepsza niż Sanctum. Sobota zleciała mi tak samo. Chodziłam zamyślona cały czas. Z Anyą prawie w ogóle nie rozmawiałam, przynajmniej nie na temat szkoły. W końcu nadeszła niedziela. Wczoraj wieczorem podjełam decyzje. Dzisiaj muszę ją wyjawić. Za chwilę będzie obiad. Postanowiłam, że przy nim dam odpowiedź Anyi.

-Więc..., co postanowiłaś?-zapytała gdy tylko zaczełam jeść.
-Zgadzam się na twoją propozycję. Pójdę do Arkadii i zobaczę czy mi się spodoba. Jeśli nie to w drugim półroczu pójdę do Sanctum.
-Dobrze. Jutro rano zadzwonię jeszcze do szkoły i upewnię się czy będziesz mogła się w niej uczyć.
-Mhm.

Zanim powiedziałam Anyi gdzie chcę iść byłam cała zestresowana. Teraz nagle cały stres zniknął, chociaż pewnie się pojawi jak tylko się obudzę.

***
Chcę tyko powiedzieć, że to moje pierwsze opowiadanie i strasznie się stresuję. Jeśli są jakieś błędy proszę, żebyście mnie informowali w komentarzach. Jeśli coś będzie niezrozumiałe, zróbcie to samo. Proszę o konsekwętną krytykę. Chcę żeby to opowiadanie podobało się tak samo wam jak i mi.

Dlaczego wszyscy nazywają cię księżniczką? |Clexa [Zawieszone] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz