Pokiwałam twierdząco głową. Normalnie każda dziewczyna po takim wyznaniu rzuciłaby się ukochanemu w ramiona, ale tym razem czułam się inaczej. Nie wiem dlaczego, ale miałam wrażenie, że Set kłamał.

- A moje moce? - spytałam, walcząc z łzami.

- Co z nimi? - odparł brunet.

- Porwałeś mnie dla moich mocy. Nie wiem, o jakie moce chodzi, ale to przez nie mnie porwałeś. Nie wmawiasz mi, że mnie kochasz tylko dlatego, że mam w sobie te moce?

- Isis, na litość boską - oburzył się. - Uratowałaś mi życie. Nie kocham cię z wdzięczności. Ty naprawdę dla mnie zaryzykowałaś. Zrobiłaś to. Uratowałaś mnie. Mogłaś iść z Anubisem i pozwolić mi popaść w niepamięć, ale tego nie zrobiłaś. Jestem twoim dłużnikiem i nie robię tego z wdzięczności. Nikt nie zaryzykowałby dla mnie w ten sposób. Kocham cię, Isis. Jasne?

Pokiwałam głową i przytuliłam się do niego. Set otoczył mnie ramionami i przytulił twarz do mojego ramienia. Oddychał spokojnie, a jego serce biło równomiernie. Gładziłam go po nagich plecach.

Zapewnienia Seta wciąż nie były dla mnie wystarczające. Może starałam się dostrzec w nim zło, aby łatwiej było mi przestać go kochać? Może chciałam kochać tylko Anubisa? Rany, miłość jest naprawdę skomplikowanym tworem. Kiedy cię dopadnie, tworzy z twojego mózgu galaretę.

Pierwsza noc w kryjówce była strasznie trudna. Ledwo mieściliśmy się na wąskim łóżku. Set otaczał mnie ramionami i dociskał do swojej piersi. Nie mogłam zmrużyć oka. Słyszałam dochodzące z zewnątrz jęki duchów. Marzyłam o tym, żeby wrócić do jego pałacu.

Nocą w kryjówce było o wiele zimniej. Przytulałam się do Seta w nadziei, że jego ciało chociaż trochę mnie ogrzeje. Bóg emanował ciepłem, więc przylgnęłam do niego najmocniej, jak się dało.

Chciałam sobie wyobrazić, że byłam u Anubisa. Leżałam w jego łóżku, a na suficie widniały gwiazdy. Bóg przytulał mnie do siebie i opowiadał o tym, jak za mną tęsknił. Przeprosiłam go za swoje zachowanie w pałacu Seta i wszystko wróciło do normy. Teraz dałabym wszystko, aby to właśnie się stało naprawdę.

W końcu udało mi się zasnąć. Gdy jednak się obudziłam, miałam ciarki na całym ciele. Czułam przenikliwie zimno, więc zabrałam Setowi kołdrę, aby móc się nią cała okryć. Bóg tylko przekręcił się na drugi bok przez co zrobiło się jeszcze ciaśniej. Nie chciałam go budzić, więc leżałam skulona na łóżku i znów oddałam się rozmyślaniu.

Spokój nie trwał długo. Usłyszałam dochodzące z góry pukanie. Wystraszyłam się, więc postanowiłam obudzić śpiącego obok mnie chłopaka. Set wydawał się być wyrwany z innej rzeczywistości.

- Ktoś puka - powiedziałam.

Bóg pocałował mnie w czoło, po czym wstał i chwycił drabinę. Nie wiedziałam, jakim cudem stała prosto, nie będąc oparta o nic. Tak musiała działać magia. Set wspiął się do góry po drabinie i otworzył klapę.

- Witaj, panie. Mam wieści - powiedział Apopis, który schylał się, aby móc spojrzeć na Seta. Gdy wężowy bóg mnie zobaczył, lekko się uśmiechnął i skinął głową na powitanie. Nie odwzajemniłam jego gestu. Nakryłam się bardziej kołdrą, chcąc się przed nim schować.

- Wejdź, Apopisie - poprosił Set, schodząc na dół. Zrobił miejsce dla swojego podwładnego. Apopis zszedł na dół i odstawił drabinę, a klapa w suficie magicznie się za nim zamknęła. Nie podobało mi się to, że byliśmy uwięzieni we trójkę w tych podziemiach.

- Anubis już wyruszył, panie - wyjaśnił Apopis, wpatrując się w oczy Seta. - Są małe szanse, aby się tu dostał. Jakieś szanse jednak są, gdyż wyruszył z Horusem. Będę miał na nich oko, panie. Chciałbym jeszcze dodać, że na drugim poziomie Duat doszło do naruszenia. Jeden z duchów bez powodu pokrzywdził duszę umarłego. Wybacz, że zawracam ci tym głowę, ale najlepiej będzie, jeśli szybko rozwiążesz tą sprawę.

Saved By Grace - AnubisWhere stories live. Discover now