Chapter 3.

1.9K 59 5
                                    


Był ideałem wielu kobiet – wysoki brunet z zielonymi oczami i niesamowitym poczuciem humoru, ale to nie było dla mnie. Blayke zmusiła mnie do tego, abym się wypytała o rzeczy jaki jest jego typ dziewczyny, sposób na randkę, etc. Chciałam jej pomóc, bo była dla mnie jak siostra, której nigdy nie miałam. Trzymałyśmy się od zawsze, nawet nie pamiętam od kiedy się znamy. Po prostu czuje jakby była od początku mojego istnienia na świecie.

- Pewnie bym zaprosił na randkę, aby przekonać się czy to jest to. – Mruknął, jednak nie zadał mi pytania i nastała niezręczna cisza. Po kilku minutach zadzwonił telefon Hero, okazało się że to Swen i musimy wracać szybciej na plan, bo udało się wszystko naprawić w tak krótkim czasie.

Na następnej przerwie na kawę zgarnęłam Blayke i chciałam z nią porozmawiać o Hero. Naprawdę im dopingowałam, jeśli nawet jeszcze nie byli razem. Chce naprawdę jej pomóc, zasługuje na to, zważywszy na to jak ona była przy mnie po jednej aferze na początku college'u.

- Zdaje mi się, że nie jestem w jego typie – zaczęła żalić się blondynka, po tym jak się opowiedziałam o popołudniu z aktorem. – On nigdy nie próbował do mnie zagadać sam na sam lub zrobić cokolwiek. – Samotna łza pociekła po jej policzku, naprawdę wyglądała jak na nieszczęśliwie zakochaną, a ja nie mogłam niczego z tym zrobić.

- Może nie zauważył tego, że podoba Ci się, albo cokolwiek. Praktycznie jeśli jesteś przy nim to jesteś wpatrzona w niego non stop i bywasz nieśmiała – przytuliłam ją. – Pokaż mu, jaka jesteś naprawdę i nie ukrywaj przed nim swojej osobowości.

- Możliwe – mruknęła cicho. – Ale mi się wydaje, że on bardziej lubi Ciebie. Ciągle chodzicie razem na papierosy i przynosi Ci kawę.

W następnych dniach Blayke przełamała się i próbowała prowadzić „normalną" rozmowę z brunetem. Czyniła drobne postępy i już nie była taka zawstydzona przy nim. Dzisiaj mieliśmy kręcić scenę przy jeziorze. Jako makijażystka nie byłam zbytnio potrzebna, bo jedyne co musiałam wcześniej zrobić to nałożyć Jo i Hero wodoodporny makijaż. Po kilku ujęciach i prawie zdobyciu kilku idealnych kadrów mieliśmy przerwę. Tay spytała mnie o jakiś pędzel, więc zaczęliśmy rozmawiać i pokazywałam jej warianty modeli na telefonie. Gdy w pewnym momencie poczułam ręce na mojej talii, wiszenie do góry nogami i bieg. Świat zaczął wokół mnie wirować i nie wiedziałam co się dzieje. Miałam ochotę zacząć panikować i krzyczeć. Po kilku sekundach poczułam wodę, bo ktoś centralnie mnie do niej wrzucił.

- O mój Boże! - Zaczęłam krzyczeć, próbując złapać oddech, kiedy tylko wynurzyłam się z wody.

- Żyjesz? – Zapytał się głos znajdujący się obok mnie. Zaczęłam zbierać informacje w całość – wysoka postać, ten głos i jedna osoba, która pozwalała sobie na robienie głupich kawałów na planie. Nawet nie musiałam patrzeć i już wiedziałam kto to.

- Czy ja żyję?! – Naprawdę krzyczałam – kurde Hero czy ty oszalałeś? A jakbyś nam coś się stało? Albo coś gorszego? Dobrze, że mój telefon trzymała Tay! – On nic sobie z tego nie robił, tylko stał i się śmiał. Byłam potwornie wkurzona i próbowałam dopłynąć do pomostu i wydostać się.

- Lay, nie gniewaj się. To były tylko żarty. – Próbował teraz znowu mnie przepraszać, po swoich idiotycznych żartach. Czułam, że płynął zaraz za mną.

- Nie odzywaj się do mnie. – Wycedziłam przez zęby, odwracając się w jego kierunku – nawet nie próbuj. – Powoli, moje mokre ubrania mnie hamowały, wydostałam się na pomost. Josephine podała mi ręcznik, bym mogła się co nieco osuszyć.

- Przepraszam! – Krzyknął, wychodząc z wody i idąc po swój ręcznik.

Przez kolejne godziny Hero próbował mnie przepraszać za swoje dziecinne zachowanie i przekupić bym mu wybaczyła. Niestety, ale z tym u mnie było trudno. Chciałam, aby każda osoba, która coś zepsuła, miała czas na przemyślenie tego. Na kolacji z obsadą filmu usiadł koło mnie i próbował mnie zagadywać. Obok mnie siedziała Blayke i liczyła na to, że będzie mogła być blisko aktora. A ja? Byłam po prostu sfrustrowana i zmęczona tym wszystkim. Jedyne na co miałam ochotę to tylko moje łóżko i sen.

- Masz szansę z nim pogadać, nie zepsuj tego, idę do toalety. – Szepnęłam konspiracyjnie do Blayke. – Przepraszam. – Powiedziałam w kierunku Hero, aby przesunął się i mogłam przejść pomiędzy ścianą, a jego krzesłem.

Kiedy dotarłam do drzwi łazienki, spojrzałam na nasz stół i zauważyłam jak bardzo śmiała była blondynka. Siedziała już na moim miejscu i kokieteryjnie kładła rękę na ramieniu Brytyjczyka. Po wróceniu do stolika, Blayke patrzyła na niego rozmarzonym wzorkiem i filtrowała z nim, jakby była to jedyna jej szansa na życie. Na szczęście brunet nie dawał nic po sobie poznać i nie mogłam go rozgryźć. Po zjedzeniu deseru ulotniłam się sama do hotelu. Reszta miała iść jeszcze do klubu, ja jednak wolałam się zrelaksować w łóżku.

Na kolejny dzień, z rana byłam na papierosie, kiedy przyszedł do mnie Hero. Wyglądał jakby nie spał pół nocy. Widziałam na grupowym czacie, że bawili się prawie do samego rana. Ja się czułam totalnie wypoczęta i wreszcie jak nowo narodzona. W tym momencie papieros i kawa to było jedynie moim dopełnieniem do bycia w pełni szczęśliwą.

- Jak tam z Blayke? – Spytałam prosto z mostu, po tym jak skończyliśmy rozmawiać, a raczej plotkować, o ich wczorajszym wyjściu.

- Ummm, chyba dobrze.

- Chyba? – Nie chciałam być totalnie dociekliwa, ale naprawdę chciałam jej pomóc.

- Nie wiem. Po prostu ona wydaje się być ciekawa i jest ładna, ale to chyba nie jest to. – Zaciągnął się dymem i spojrzał w innym kierunku. – A ja nie wiem jak mam jej powiedzieć, że nie jestem nią zainteresowany. – To co usłyszałam, sprawiło że poczułam się źle. Zmuszałam praktycznie aktora do bycia z moją przyjaciółką, bo ona się nim zauroczyła. A te zauroczenie przejdzie jej niedługo i znajdzie sobie kolejną 'ofiarę'.

- Poczekaj z kilka dni, może jej to samo przejdzie. – Szepnęłam, czując że mam dość mieszania się w ich relacje i bojąc się że Hero odkryje mój mały spisek.

- Czekaj, to o nią pytałaś w trakcie naszej gry? – Spytał się po kilku minutach ciszy, kiedy zamierzałam udać się w kierunku swojej przyczepy.

- Tak, – mruknęłam cicho. – Ale nie wracajmy do tego. Naprawdę sądziłam, że może się wam udać.

Podczas przerwy na lunch, obiecałam już kilku osobom z obsady, że pójdę z nimi do klubu. Podobno znaleźli świetny w centrum i nie było w nim dużych tłumów. Więc teraz stałam przed szafą i zastanawiałam się co mam na siebie ubrać. Nie chciałam zbytnio przesadzać i prawie nic na siebie nie założyć. Zdecydowałam się na zwykły top w kolorze pudrowego różu oraz jeansowe spodenki z wysokim stanem oraz szpilki. Podkreśliłam bardziej swoje oczy i rozpuściłam swoje proste jasnobrązowe włosy. Wzięłam swoją torebkę i rozglądałam się po pokój, sprawdzając czy wszystko jest powyłączane, gdy usłyszałam donośne pukanie do swoich drzwi. 

Uhuh, kto będzie stał za drzwiami? 

after night with him | hero fiennes tiffin.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz