- Już wiem dlaczego mój brat się w tobie zadurzył... - mówiąc to polizał go po policzku

- Czego ty do cholery chcesz ode mnie??

- Nic takiego. Przyniosłem ci spodnie, bo chyba nie chcesz się tak pokazać ludziom... - przejechał ręką po jego zniszczonych kąpielówkach. W tym samym czasie włożył język do ucha blondyna na co tamten zamruczał cicho- A poza tym mając ciebie dojdę do brata i w końcu go zabiję. Ostatnim razem przy mordowaniu naszego klanu coś mi nie wyszło...

- Drań- warknął niebieskooki. Mając nadzieję, że ktoś go usłyszy krzykną donośnie- RATUNKU!!!!!!!!!!!!!! NIECH MI KTOŚ POMO...

Reszta jego słów została uciszona poprzez pocałunek złożony na jego ustach. Niestety nie był to taki delikatny jak Sasuke, wręcz przeciwnie. Ten chłopak całował chaotycznie, niebezpiecznie i gwałtownie zahaczając co rusz o jego wargi. Kiedy skończył popatrzył na twarz blondyna. Jego niebieskie jak niebo oczy wyrażały strach, zaś opuchnięte usta z których ciekła stróżka krwi po mocniejszym ugryźnięciu wygięły się w podkówkę. Uzumaki nie mógł się ruszyć spętany techniką wroga przez co bał się jak cholera. Po chwili Itachi ułożył go na trawie i podciągnął do góry bluzkę chłopaka. Jedną ręką wciąż trzymał ręce młodszego chłopaka uniesione do góry, zaś drugą zataczał coraz szersze kręgi poczynając od pępka. Kiedy doszedł do sutka zaczął trącać go kciukiem, delikatnie tym razem całując go. Bardzo mu się podobała reakcja blondyna na tą zabawę. A mianowicie co chwila tamten pojękiwał i mruczał rozkosznie na zmianę. Nie wiedział, że w ten sposób jeszcze bardziej pobudza Itachiego. Wtem widząc coraz mniejszą ostrożność chłopaka, który wpadł już w sidła przyjemności spróbował jeszcze raz zawołać pomoc. Nie wiedział czy jest tu ktoś kto mu pomoże, lecz zawsze trzeba próbować do skutku o czym przekonał się wiele razy.

- RATUNKU!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!- zawołał jeszcze głośniej niż wcześniej. Niestety to tylko otrzeźwiło trochę starszego brata z rodu Uchiha, który zaśmiał się mówiąc, że nic tym nie wskóra, bo nie ma tu nikogo. Wypowiadając te słowa obrysowywał palcem granicę między gołym ciałem, a miejscem gdzie zaczynał się materiał spodni chłopaka. Zebami w tym czasie przygryzał drugiego sutka niebieskookiego wykręcając go przy tym na rżne strony. Wtem na skraju stanęła pewna osoba krzycząc aby Itachi puścił tego rozkosznego blondyna. Tak więc niechętnie przerywając tę zabawę odwrócił się w tamtą stronę i zobaczył swojego brata.

Tak, to nie była pomyłka. Ten głos wołający pomoc to z pewnością był głos Uzumakiego. Słysząc to czarnooki zerwał się szybko i pobiegł szukać młotka, który najwyraźniej wpakował się znowu w jakieś kłopoty. Biegł długo błądząc pomiędzy drzewami, aż dotarł do niewielkiej polany. Na ogół wyglądała ona normalnie, pusto. Jednak po chwili zauważył leżące pod drzewem dwie postacie. Podszedł do nich bliżej, lecz kiedy się przyjrzał serce zaczęło bić mu szybciej a spodnie stały się ciasnawe przez moment stał sparaliżowany widokiem gołej klatki przyjaciela, jednak widząc łzy w tych jego cudnych, niewinnych oczach zebrała się w nim przeogromna złość oraz żądza zabicia osoby, która właśnie krzywdziła jego kochanego młoteczka. Krzyknął więc:

- Ty dupku zostaw go jeśli ci życie miłe!

Na te słowa oprawca blondyna odwrócił się niechętnie i spojrzał na niego. Sasuke nie mógł uwierzyć kogo właśnie widzi. Nie to nie mogła być prawda. To nie mógł być jego brat, którego tak bardzo nienawidził. Nie mógł uwierzyć że tamten chce mu zabrać kolejną ważną dla niego osobę...
Sasuke już biegł w stronę leżących chłopaków, lecz nie zdążył dobiec. Itachi Uchiha zniknął w dymie rzucając wcześniej ciuchy i mówiąc

- Jeszcze się spotkamy...

-Czemu to zrobiłeś? - z oczu Naruto zaczęły płynąć łzy. Nagle poczuł koło siebie ciepło drugiej osoby w które od razu się wtulił, a kiedy ręce tej osoby zaczęły głaskać go uspokajająco po włosach rozpłakał się jeszcze bardziej. Sasuke nie wiedział czemu, lecz tego chłopaka mógłby przytulać cały czas. Po pół godzinie zauważył, że jego przyjaciel zasnął. Wtedy to też dostrzegł leżące obok ciuchy w które od razu niebieskookiego ubrał. Nie chcąc go budzić zaniósł do hotelu i położył na łóżku a sam usiadł koło niego. Na policzkach niebieskookiego widać jeszcze

Misja [Naruto] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz