50. descriptive chapter

3.1K 68 12
                                    

Było kilka minut po dwudziestej drugiej, gdy Draco dotarł do salonu Ślizgonów. Po pocałunku z Hermioną zadziorny uśmieszek nie schodził mu z twarzy. Czuł się naprawdę dobrze, co zdarzało mu się rzadko.

Szybkim krokiem przeszedł przez pokój wspólny, zbierając przy tym zdziwione spojrzenia. Gdy otworzył drzwi dormitorium, jego oczom ukazał się Blaise, który najwidoczniej na niego czekał.

- Smoku, zaskakujesz mnie! - krzyknął chwilę po tym jak Malfoy usiadł na łóżku.

- O co ci chodzi? - zapytał blondyn mimowolnie się rumieniąc.

- O ciebie i Granger! - oczy Diabła błyszczały z radości.

- Co? Brałeś coś, wszystko dobrze? - odparł Draco. Wiedział, że ten temat wywoła burzę nie tylko w jego przyjaźniach, ale w całym Hogwarcie.

- Nie, ja już wszystko zrozumiałem! - podniósł palec wskazujący w górę i czuł, że zaraz wygłosi detektywistyczny monolog. - Ta dziewczyna, o którą pytałeś to Hermiona! Hermiona Granger! Wszystko się zaczęło już na tamtej imprezie, gdy...

Draco nie chciał słuchać wywodu przyjaciela, więc sięgnął po telefon. Po wejściu na Instagram jego uwagę przykuło zdjęcie dodane przez Zabiniego. Przedstawiało ono parę na tle zachodzącego słońca.

-... i dlatego właśnie kochasz Granger! - Blaise klasnął, a Malfoy spojrzał na niego spode łba.

- Co to kurwa jest?! - zapytał, pokazując mu ekran telefonu.

- Zdjęcie - mruknął czarnoskóry.

- Czyje zdjęcie? Kto na nim jest? Kto w ogóle zrobił to zdjęcie? - Draco czuł, że nie jest już taki jaki był przy Hermionie. Teraz znowu stał się oschły i wściekły. - Jeśli to ja i Hermio... to znaczy Granger, to nie masz życia!

- Ogarnij się, spokojnie! To Luna i nasz Nott - odpowiedział.

- Na pewno? - dopytał blondyn.

- Tak, a teraz powiedz mi czemu nie mam życia, gdyby to była Hermiona i ty - Blaise schylił się i podparł głowę na dłoniach.

- No dobrze, więc tak jakby - tu zrobił pauzę, próbując przełknąć gulę w gardle - lubię ją.

- O MÓJ MERLINIE! WIEDZIAŁEM! KOCHASZ JĄ!!! - chłopak wydawał się być w niebowzięty. - To z nią wyszedłeś dzisiaj, prawda? - dopytał, gdy już poskromił nadmierne podekscytowanie.

- No tak, ale nie mów nikomu - pogroził mu palcem.

Zabini zamienił się w prawdziwą plotkarę - chciał wiedzieć wszystko i przy okazji opowiadał o swoim związku, porównując przy tym obie Gryfonki. Draco natomiast nie chciał mówić za dużo, żeby nie zapeszać. Cały czas podkreślał, że pachniała czekoladą i wyglądała pięknie.

- No dobrze, ale co ci odpowiedziała na to, że ją kochasz? - zapytał po raz któryś Diabeł, nie chcąc dać Malfoyowi spokoju. Ten westchnął i wysilił się na odpowiedź.

- W sumie to nic, pocałowałem ją...

- Salazarze Slytherinie, czy ty to słyszysz?! O mamo, nie wytrzymam! I co było potem?

***

Hermiona wracała do Wieży Gryffindoru z głową pełną myśli. W zasadzie jej głowa zawsze była pełna myśli, ale teraz przesadziła. Nie mogła zrozumieć, dlaczego wybrał właśnie ją.

Po przekroczeniu progu pokoju wspólnego ujrzała swoich przyjaciół siedzących przy kominku. Wyglądali dosyć normalnie i pewnie niczego się nie domyślali. Ron sprawiał wrażenie, że zaraz zaśnie, przeglądając Instagram. Harry i Ginny o czymś rozmawiali. Temat był interesujący, że nie zauważyli gdy Hermiona do nich podeszła.

- Cześć? - rzuciła lekko pretensjonalnym tonem, siadając między Harry'm i Ronem.

- Hej - odpowiedzieli wszyscy, lecz dalej zachowywali się jakby jej nie było.

- Na brodę Merlina - mruknęła Ginny po chwili. - Gdzie ty byłaś?

- No wiesz, tu i ówdzie - Hermiona wzruszyła ramionami, na co rudowłosa uniosła brew, żądając szczegółowej odpowiedzi. - Byłam na spacerze i... w bibliotece!

- Niech ci będzie...

- Ej, widzieliście to? - zapytał Ron, pokazując przyjaciołom ekran swojego telefonu. - Zobaczcie, Malfoy dodał zdjęcie nieba gdy zachodziło słońce, a chwilę później Zabini wrzucił parę na podobnym tle.

- Tak, widzieliśmy - odpowiedział Harry i dodał coś o tym, że nawet napisał komentarz.

- A ja nie widziałam - Hermiona przybliżyła się do Rona. - Co to za para?

- Nie wiem, myślę, że to Malfoy i jakaś dziewczyna- mruknął.

- Malfoy i dziewczyna? - zaśmiała się Ginny. Hermiona czuła jakby serce miało jej wyskoczyć z piersi. - Przecież to na pewno Luna i Nott.

- Niemożliwe! - krzyknął Harry. - Luna Lovegood i Teodor Nott?! O czym ty mówisz?

- Nie widzicie jak on na nią patrzy? Poza tym, czy Blaise jest taki głupi, żeby szpiegować swojego najlepszego przyjaciela? - Ginny mówiła to wszystko z pełnym przekonaniem, więc Hermionie nieco ulżyło.

- Tak, on ogólnie rzecz biorąc czasem jest głupi - po wypowiedzeniu tych słów, Ron został spoliczkowany przez siostrę, co wywołało śmiech u Hermiony i Harry'ego. - No co?

Zirytowana Ginny wstała i udała się do swojego dormitorium, mrucząc, że i tak już chciała iść spać. Chwilę później Hermiona odchodziła od zmysłów, słuchając dyskusji chłopaków o Draconie. Bała się, że jakimś cudem dojdą do tego, co się wydarzyło na Wieży Astronomicznej. Bez słowa podniosła się z kanapy i poszła do swojego dormitorium.

- Też masz wrażenie, że jest jakaś dziwna? - zapytał Ron. Harry odpowiedział skinieniem głowy i szybko powrócił do poprzedniego tematu.



Nie podoba mi się ten rozdział, ale lepszy rydz niż nic (XD). Chyba niedługo zacznę nowe ff, więc możecie się szykować😗✌🏻

HP InstagramWhere stories live. Discover now