Toksyczna Miłość

1.6K 70 10
                                    

*Lauren*

Cholernie za nią tęsknię. Była nauczycielką biologi, jak i również moją wychowawczynią. Gdy miałam jakiś problem zawsze przychodziłam do niej. Nie oceniała mnie jak większość, tylko wysłuchała. Za to ją kochałam.

Pomyłka.. Ja nadal ją kocham.

Znacie to uczucie, gdy zauroczycie się w osobie, w której nie powinniście? Założmy w nauczycielce, tak jak ja.. Pomimo tego, że skończyliście szkołę i nie ma was w niej przez dni.. Tygodnie.. Miesiące.. Lata... I tak nadal kochacie tą osobę.

Wiem, że nigdy nie pokocham równie mocno kogoś innego, bo to ona zajęła całe moje serce. Już dawno należy do niej.

Nikt inny nie dostanie się do środka, tak jak ona.

Nikt inny nie złamie mojego serca, gdyż tylko ona może to zrobić.

Nikt inny nie pozna mojego charakteru, bo nikomu innemu tak nie zaufam.

Nikt inny nie będzie Camilą...





****



Idę do kawiarni. Chodzę tam co tydzień, to było moje miejsce spotkań z nauczycielką. Pomimo tego, że nie powinnyśmy mieć takiej bliskiej relacji, nas to nie obchodziło. Dobrze czułyśmy się w swoim towarzystwie i tak z jednego spotkania zrobiło się  spotykanie co tydzień tego samego dnia i o tej samej porze.

Uwielbiałam to. Wręcz kochałam. Każda minuta spędzona koło niej, to był jak dar z nieba. Przynajmniej dla mnie.

Gdy pewnego dnia byłyśmy w tej kawiarni zauważyłam na jej palcu pierścionek. Dokładnie pamiętam naszą rozmowę o tym.

"Śliczny pierścionek."

"Dziękuję, mój chłopak mi się oświadczył wczoraj."

"Naprawdę? W takim razie gratulacje."

"Dziękuję, a jak u ciebie? Masz jakąś dziewczynę na oku?"

"Niby mam, ale ja i ona to dwa różne światy. Nigdy nie zwróci na mnie uwagi w ten 'inny' sposób."

"Przesadzasz... Jesteś piękna, inteligentna.. No po prostu wspaniała. Jeśli nie zwróci na Ciebie uwagi, to jest straszna kretynką."

"Jest wspaniałą osobą.."

Ostanie zdanie powiedziałam szeptem, tak by ona go nie usłyszała.

Gdy dowiedziałam się o jej zaręczynach mój świat się zawalił. Już wcześniej wiedziałam, że nie mam u niej żadnych szans, ale po tej wiadomość zmalały one do całkowitego zera.

Przez resztę spotkania próbowałam zachowywać się normalnie, by nie pokazać, że jestem zraniona.

Pamiętam nawet, że gdy wychodziłyśmy zderzyłyśmy się, gdy chciałyśmy się wyminąć. Doskonale czuję to uderzenie.. Zaraz! Ja naprawdę je czuję.

Spoglądam na dziewczynę która we mnie uderzyła, a moje ręce automatycznie owinęły się wokół jej talii.
- Przepraszam.. Ja.. - zaczęłam, ale przerwałam, gdy zobaczyłam te soczyście brązowe tęczówki.
- Lauren?
- Camila?



****



Od tego momentu minęły dwa tygodnie, a ja i Camila wznowiłyśmy kontakt i teraz codziennie się spotykamy, by nadrobić stracony czas.
- Brakowało mi ciebie. - słyszę jej głos, który odbija się u mnie w głowie echem.

Brakowało jej mnie. Mnie jej brakowało.

- Mnie ciebie też brakowało i to nie wiesz jak bardzo. - mówię, patrząc w jej oczy. - Co u ciebie nowego? - pytam, gdy upijam łyk swojej kawy.

one - shoty | CamrenWhere stories live. Discover now