Trzy

106 18 1
                                    

Jaemin stał pod ścianą czekając na któregokolwiek ze swoich znajomych. Nie mógł nazwać ich swoimi przyjaciółmi, bo nawet nie rozmawiali, ale podczas przerw chodzili obok siebie, żeby żadnemu z nich nikt nie dokuczał, nie robił krzywdy.

Dzisiaj jednak Jaemin nie widział Felixa wcale, a Hyunjinowi i Hanowi tak naprawdę zależało tylko na sobie nawzajem. Jedynym jego ratunkiem był Seungmin, którego niestety Jaemin nienawidził doszczętnie.

— Na? Gdzie jest twój mały australijczyk? — Jaemin wzdrygnął się słysząc słowa Jisunga. Co prawda był on dwa lata młodszy, ale potrafił skutecznie zastraszyć. I w dodatku był okropnie wysoki. — Ooh, dzisiaj nie masz wsparcia, sierotko? — zadrwił Park chwytając Jaemina za ucho i ciągnąc go lekko w swoją stronę. — W takim razie widzimy się po szkole, nie będziesz musiał go odprowadzać do domu.

Renjunie,
Cześć. Piszę do Ciebie pierwszy raz. Próbowałem już wcześniej, ale się rozmyśliłem.
Tym razem naprawdę potrzebuję ucieczki. Chłopcy z mojej szkoły są okropni, słowa, których wobec mnie używają są bardzo brzydkie, jednak co do niektórych mają rację.
Nie przejmuj się tym za bardzo, dam sobie radę.
Jaemin

touch! - renminWhere stories live. Discover now