Pierwszy dzień wakacji zapowiadał się naprawdę dobrze. Z pełnymi rękoma podeszłam do okna aby sprawdzić temperaturę.
- wow! 27 stopni! - powiedziałam sama do siebie po czym ruszyłam na dwór. Było gorąco, ale akurat nie przeszkadzało mi to - w Londynie tak wysoka temperatura to rzadkość. Podeszłam do rozstawionego na trawie leżaka i rzuciłam wszystkie przedmioty na ziemię. Rozłożyłam na nim koc, po czym usiadłam i założyłam czarne Ray-Ban'y. Wzięłam jeszcze łyk wody, a następnie oparłam się i włożyłam do uszu słuchawki. Od razu nastawiłam swoją ulubioną playlistę "Sosy" i ustawiłam największą głośność. Spojrzałam na telefon : 13:33, ostatni raz poprawiłam swój nowy, biały kostium i zamknęłam oczy. Teraz czas tylko dla mnie!
Otworzyłam je z powrotem kiedy w sluchawkach usłyszałam dźwięk dzwoniącego telefonu. Szybko odebrałam połączenie od mamy.
- halo?
- no halo, jak tam pierwszy dzień wakacji?
- ummm jak narazie nieźle, wyszłam sie troche poopalać i wygląda na to, że zasnęłam - powiedziałam zerkając na ekran - 14:17
- no tylko uważaj żebyś się nie spaliła!
- dobrze mamo
- aha, Sylwia, pamiętaj, że dziś mamy wizytę kontrolną z Rubinem u weterynarza, na 16:00
- tak mamo, pamiętam - powiedziałam odwracając głowę w stronę tarasu, na którym jak zwykle spał mój lablador czekoladowy. Wtedy zobaczyłam go. Stał tam bez koszulki i malował płot. Nie, w tym momęcie nie malował go, w tym momęcie patrzył się na mnie
- mamo, muszę kończyć pa!
- narazie!
Odłożyłam telefon i szybko owinęłam się kocem, dobrze, że spojrzałam się na Rubina, inaczej dalej nie zauważyłabym tego oszołoma.
- hej! - krzyknęłam podchodząc do płotu - szukasz kogoś?
Wiedziałam, że ktoś ma się wprowadzić do domu państwa Filds, ale to miałobyć starsze małżeństwo z psem i rybkami a nie jakiś przystojny chłopak!
- hej - odpowiedział, po czym przejechał wzrokiem przez całą moją sylwetkę - przepraszam, nie mogłem sie powstrzymać - dodał po chwili, a na jego twarzy pojawił się łobuziarski uśmiech
- no właśnie widzę - odpowiedziałam oburzona - uważaj lepiej bo krzywo pomalujesz płot
- jeszcze raz przepraszam - odpowiedział choć w jego głosie nie wyczułam ani nuty skruchy - mam na imię Niall i chyba jesteśmy sąsiadami - dodał i puścił mi oczko
- na to wygląda, niestety - odpowiedziałam po czym podałam mu rękę - Sylwia
////////
Cześć wszystkim !
To moje pierwsze ff więc proszę o wyrozumiałość. Rozdziały będą pojawiać się około raz na 3-4 dni ;) Nie nastawiajcie się źle - obiecuję, że następne rozdziały będą ciekawsze! To mój twitter -> @sylwia2309 , możecie o wszystkim pisać ;)
YOU ARE READING
Neighbour // N.H ✔️
FanfictionChyba Cię kocham, sąsiedzie. [skończone, skończona druga część] Ona Polka On Irlandczyk